1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Energetyka solarna przygasa

24 stycznia 2010

Od kwietnia 2010 będą obcinane dotychczasowe dotacje państwowe na instalacje solarne najpierw na dachach, a od lipca w terenie. Spadną one z 39 na 33 centy za kilowatogodzinę.

https://p.dw.com/p/LfEd
Hala produkcyjna w przedsiębiorstwie SolarWorld
Hala produkcyjna w przedsiębiorstwie SolarWorldZdjęcie: SolarWorld AG

Frank Asbeck, szef bońskiej firmy SolarWorld AG twierdzi, że informacje o spadku dotacji nie popsuły mu humoru. „Zmartwiłbym się, gdyby ni stąd ni zowąd doszło do zaćmienia słońca” – mówi. Mimo to postrzega zapowiedziane przez rząd cięcia jako „poważne ograniczenie” dla branży: „Zawsze jest szkoda, kiedy młode branże z wielkim potencjałem, są wyhamowywane w rozwoju”.

Złe prognozy dla producentów

Szef SolarWorld Frank Asbeck
Szef SolarWorld AG Frank AsbeckZdjęcie: SolarWorld AG

Związek branży solarnej w Niemczech, Bundesverband Solarwirtschaft prognozuje "drastyczne pogorszenie" sytuacji szczególnie w sferze zatrudnienia. W chwili obecnej w branży zatrudnionych jest w Niemczech blisko 80 000 ludzi, większość we wschodniej części Niemiec..

Producenci urządzeń fotowoltaicznych mają za sobą trudny rok. Boleśnie odczuli spadek cen o 30 procent. Przyczyną tak dużych strat w obrotach jest konkurencja z Chin. Ale i Chiny ucierpiały w skutek spadku cen.

Ręce z radości zacierali więc ci, którzy zainstalowali ogniwa fotowoltaiczne w ubiegłym roku. Były one tańsze, a ceny za sprzedaż energii do sieci publicznej utrzymywały się na stałym poziomie. Ich wysokość uregulowana jest ustawowo w ramach wspierania rozwoju energii odnawialnych. Właściciele ogniw otrzymują przez 20 lat stałe ceny za prąd sprzedany do sieci publicznej. W zależności od wielkości instalacji opłata ta może wynieść nawet 39 centów za kilowatogodzinę.

Słońce górą

Urządzenia fotowoltaniczne na dachu prywatnego domu w Meklemburgii
Urządzenia fotowoltaniczne na dachu prywatnego domu w MeklemburgiiZdjęcie: picture alliance / dpa

Wysokie zyski nakręcały w 2009 roku inwestycje w branży solarnej. Nie spodobało się to niemieckim organizacjom konsumenckim, bo różnicę między ceną rynkową prądu, a ceną jego skupu do sieci płacą przecież odbiorcy. Mówiąc wprost: im więcej prądu z energii słonecznej odprowadza się do sieci publicznej, tym większe koszty ponosi konsument. Dlatego organizacje konsumencie zażądały radykalnych cięć dotacji w branży solarnej i to o 30 procent.

Ponieważ w ustawie nie ma zapisu, że z dotacji na rozwój energii alternatywnych mogą korzystać wyłącznie firmy w Niemczech, beneficjentami dotacji stali się też producenci instalacji solarnych w Chinach, którzy swoje moduły fotowoltaiczne sprzedają na niemieckim rynku. To, także wzburzyło niemieckie organizacje konsumenckie.

Niesprawiedliwe korzyści ?

Elektrownia słoneczna w Borna na południe od Lipska
Elektrownia słoneczna w Borna na południe od LipskaZdjęcie: picture-alliance / dpa/dpaweb

Frank Asbeck, kierujący największym w Niemczech przedsiębiorstwem produkującym urządzenia solarne ubolewa nad tym, że to niemieccy producenci ucierpią w skutek obcięcia dotacji rządowych, a nie producenci z krajów Dalekiego Wschodu : „Chińskie moduły mają naturalnie większe szanse na naszym rynku, ponieważ chińscy producenci nie mają tak wysokich kosztów produkcji, jak my w Niemczech i ich urządzenia mogą być sprzedawane taniej. My płacimy pracownikom dziesięciokrotnie więcej.”

Nakłady na koszty socjalne w niemieckim SolarWord wynoszą około 10 procent, w chińskich przedsiębiorstwach około 3 procent. W Chinach rząd udziela także dotacji zarówno w branży energetycznej, jak i dofinansowuje materiały do produkcji urządzeń fotowoltaicznych. Frank Asbeck zaznacza, że w związku z tym chińskie produkty są co najmniej o 15 procent tańsze. Szefa SolarWord szczególnie irytuje, że chińskie przedsiębiorstwa wykorzystują dotowane kredyty: „Ja muszę zaciągać na inwestycje wysokooprocentowane kredyty (6 procent). Chińscy producenci nie są zmuszeni tego robić. To jest niesprawiedliwe.”

Niemiecki związek branży solarnej, który reprezentuje ponad 800 przedsiębiorstw, ostrzega przed falą upadłości.

Barbara Coellen

red.odp.: Małgorzata Matzke