1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Trwa walka o polskiego zawodnika z 1.FC Koeln

Anna Macioł23 kwietnia 2014

Co dalej ze Sławomirem Peszko? Kończy się kontrakt polskiego pomocnika z 1.FC Koeln. W wywiadzie dla DW piłkarz opowiada o przygodzie z niemieckim klubem, grze w polskiej reprezentacji i przyjaźni z Lewandowskim.

https://p.dw.com/p/1BmJq
Slawomir Peszko
Zdjęcie: DW/A. Maciol

Deustche Welle (DW): W jednym z wywiadów przyznałeś, że Twoje życie to wzloty i upadki, na jakim etapie jesteś teraz?

Sławomir Peszko (SP): Zdecydowanie na fali wznoszącej. Po kilku upadkach i porażkach w mojej przygodzie piłkarskiej moja droga się trochę wyprostowała i pnie się do góry. Udało nam się wywalczyć awans do 1.Bundesligi.

DW: A co potem? Z końcem czerwca niemiecki klub 1.FC Koeln musi oddać Cię do FC Parma, z którą masz podpisany kontrakt. Wyjedziesz do Włoch?

SP: Na razie nie przechodzi mi to przez myśl, że miałbym się stąd wyprowadzić. Chcę zostać w Kolonii. Mam nadzieję, że moja przyszłość szybko się wyjaśni.

DW: A gdybyś to Ty był trenerem, zatrudniłbyś siebie?

SP: Jak najbardziej. Kontrakt na trzy lata (śmiech). Co będzie, to będzie. Trener 1.FC Koeln powiedział mi, że chciałby, żebym został. Wsparcie sztabu szkoleniowego mam za sobą. Decyzja ma zapaść niebawem.

DW: Walka o Peszkę trwa. Dlaczego chcesz zostać w niemieckim klubie?

SP: Dobra atmosfera i perspektywa, że mogę zagrać w 1.Bundeslidze. Dla mnie to jedna z najlepszych lig na świecie. Grają tu znakomici piłkarze. Druga sprawa, w czerwcu na świat przychodzi moje drugie dziecko. Nie chciałbym się teraz przeprowadzać.

Fussball Bundesliga 1. FC Koeln - VFB Stuttgart 32. Spieltag
Zdjęcie: dapd

DW: Jak byś ocenił swój ostatni sezon? Zasłużyłeś czy nie?

SP: Jestem bardzo zadowolony, ze wróciłem do Kolonii. Przyszedłem dopiero w szóstej kolejce, strzeliłem na początku kilka bramek i potem słabszy okres się przytrafił, ale to się zdarza. Muszę dużo poprawić w grze defensywnej. Z kolei moja silna strona to ofensywa, choć nie strzelam dużo bramek.

DW: Jak przyznałeś kiedyś, brakuje Ci zimnej krwi..

SP: Zdarza się, że mam czystą sytuację przed bramką i dziesięć myśli w głowie jak wykorzystać piłkę. A na to nie ma czasu. Wybieram więc najgorszą sytuację, zamiast strzelić gola, tak jak robi to Robert Lewandowski.

DW: Twój wieloletni przyjaciel. Często się spotykacie?

SP: Na ile czas pozwoli, ale nie tylko sami, także z naszymi rodzinami. To jest na pewno przyjaźń wiążąca. Robert często przyjeżdża do Kolonii, ja czasami odwiedzam go w Dortmundzie. Jest dla mnie wsparciem.

DW: Podpatrujesz jak gra?

SP: Czasami podpatruję jak wykorzystuje sytuacje. Chciałbym tak strzelać i umieć przed bramką zachowywać tą zimną krew. Przyjaźnimy się od czasów Lecha Poznań. Przyjaźnię się też Łukaszem Podolskim. Jeśli tylko jest w Kolonii, zawsze spotykamy się na kolację czy obiad.

DW: Obydwaj bardzo Cię wspierali, gdy trener Smuda wyrzucił Cię z kadry na Euro 2012 za incydent z taksówkarzem podczas powrotu z jednej z imprez w Kolonii. Jak wspominasz tamte chwile?

SP: Robert i Łukasz bardzo mnie wspierali, ale też kilku innych zawodników, którzy wysyłali do mnie smsy i nie odwrócili się ode mnie. Przyjaciół poznaje się w ciężkich chwilach. Na 300 kontaktów w telefonie dostałem 10 smsów. Poniosłem w życiu nauczkę.

Slawomir Peszko
Zdjęcie: DW/A. Maciol

DW: Nadal wpisujesz imprezy w Twój kalendarz?

SP: Oczywiście, imprezy są i zawsze będą. Jest awans, jest imprezowanie (śmiech). Ale konsekwencje tamtego incydentu odcierpiałem. Czy jednak decyzja trenera była słuszna? Niech każdy sobie odpowie na pytanie, jak wypadło nasze Euro.

DW: Dlaczego polska reprezentacja nie odnosi sukcesów?

S.P: Gra w niej bardzo dużo dobrych piłkarzy i każdy z nich ma duże umiejętności, ale razem w grupie nie wygląda to dobrze. Nadal przegrywamy.

DW: Zbyt mało treningów?

SP: Wszystkie drużyny narodowe mają ten problem. Brak czasu nie może być usprawiedliwieniem. Ale jest to fakt. Podczas ostatniego meczu ze Szkocją, pierwszy raz grałem w składzie z Arkiem Milikiem i przed meczem konsultowałem z nim jeszcze jak gra, gdzie go mogę szukać w polu karnym. Takie podstawowe rzeczy. My się spotykamy na dwa dni przed meczem. Jest tylko czas na omówienie taktyki, którą zaleci trener.

DW: A jak Niemcy oceniają polską piłką?

SP: Bardzo słabo. W ogóle nie śledzą ligi, znają może dwa, trzy kluby. To wszystko.

DW: Wróciłbyś dziś do Polski?

SP:Mam szansę wrócić, ale na razie nie zamierzam. Liga nie jest dość atrakcyjna, choć są fajne drużyny, stadiony, kibice. Dalej jestem kibicem Lecha Poznań i tam byłoby mi najbliżej wrócić, ale chyba na razie bym nie chciał.

DW: Już jako dziecko marzyłeś o byciu piłkarzem, Twoje marzenie się spełniło, tak to sobie wyobrażałeś?

SP: Chyba nie aż na taką skalę. Na początku jak trenowałem, grałem na osiedlu z kolegami, wtedy każdy chciał być piłkarzem, zbierał gazetki, nalepki. Moim idolem był Marek Citko. Zawsze chciałem grać tak jak on. Czas pokazał, że doszedłem nie tylko piłki zachodniej, ale i gram w reprezentacji. To o wiele większy sukces, niż przypuszczałem.

rozmawiała Anna Macioł

red. odp.: Elżbieta Stasik