1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

,,W tym szaleństwie jest metoda” czyli o niemieckich sposobach na Szekspira

Zuzanna Liszewska-Soloch31 lipca 2014

Niemcy z całą pewnością można nazwać drugą ojczyzną mistrza ze Stratfordu. Świadczy już o tym bogactwo i profesjonalizm zespołów, które poświęciły się twórczości najsłynniejszego dramatopisarza świata.

https://p.dw.com/p/1CmUo
Symbolbild Hamlet Aufführung Theater
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

W tym roku świętuje swoje 450 urodziny..

Niemcy z całą pewnością można nazwać drugą ojczyzną mistrza ze Stratfordu. Już za jego życia angielskie zespoły przyjeżdżały na dwory niemieckich książąt. Pierwsze tłumaczenia Szekspira na język obcy były tłumaczeniami na niemiecki. Obecnie na scenach Republiki Federalnej sztuki faworyta Goethego i Schillera grywane są częściej niż ich własne, a historia niemieckiego teatru obfituje w głośne szekspirowskie inscenizacje. W roku obchodów jubileuszu 450 – lecia urodzin autora ,,Romea i Julii” warto przyjrzeć się kilku działającym tu zespołom, które obrały sobie wielkiego Anglika za patrona.

Szekspir pełen muzyki

Założyciel i dyrektor artystyczny Berlin Shakespeare Company, Christian Leonard, zaczął grać Szekspira już w wieku 15 lat. Od dawna przeczuwał, że twórczość angielskiego dramaturga jest mu szczególnie bliska i że w związku z nim czeka go w przyszłości coś specjalnego.

- Kiedy nadszedł w moim życiu taki moment, że rzuciłem film i telewizję, by wrócić do ,,prawdziwej sztuki”- teatru, a miałem już wtedy na koncie 60 ról teatralnych, postanowiłem wraz z grupą aktorów, scenografów i artystów różnych dziedzin założyć zespół, który będzie wystawiał sztuki Szekspira po niemiecku we własnych, nowych przekładach, zawsze z muzyką na żywo, wykonywaną przez samych aktorów - wspomina Leonard.

Berlin Shakespeare Company
Berlin Shakespeare CompanyZdjęcie: Susanne Schleyer

Było to w 2001 roku. Idei sprzyjała atmosfera wymiany międzykulturowej w Berlinie i poprzez sieć miast partnerskich, a także budowa nowoczesnej wersji legendarnego teatru The Globe w stolicy Niemiec, z 750 miejscami na widowni, zamykanym dachem i możliwością grania tam przez długie lata. Twórcy zespołu doskonale zdawali sobie sprawę, że wybór Szekspira oznacza zawsze odkrywanie wspaniałych ról, wyzwań i teatralnych miejsc, ponad wszelkimi granicami, a także naukę życia.

- ,Wszystko czego może doświadczyć człowiek – od najjaśniejszych nadziei do najmroczniejszych żądz, można znaleźć gdzieś u Szekspira - mówi Leonard.

Dziś BSC to 25 osobowy profesjonalny zespół współpracujący ze sobą nieprzerwanie od 8 produkcji, usiłujący przetrwać, wedle słów założyciela, ,,bez wsparcia ze strony niemieckiego rządu”. Berlińskim artystom zależy na uczynieniu Szekspira zrozumiałym i zabawnym, przy jednoczesnej dbałości o wysoki poziom artystyczny.

- Chcielibyśmy grać w szczególności dla ludzi młodych oraz tych, którzy nie rozumieją Szekspira, lub postrzegają go jako zbyt klasycznego – podkreśla Leonard. Dla berlińskiej grupy ważny jest także intensywny, intymny niemal kontakt z publicznością. Choć są bardzo związani z stołecznym The Globe, cenią sobie występy na festiwalach. Kilka razy wystąpili na Międzynarodowym Festiwalu Szekspirowskim w Neuss (Nadrenia Północna - Westfalia).

- Przy każdej inscenizacji uczymy się czegoś nowego, stosujemy różne techniki – np. w Opowieści zimowej animowaliśmy lalki. Każdy aktor gra zwykle po kilka ról w jednym spektaklu, musi bardzo szybko zmieniać kostiumy i twarze, by wcielić się w inną postać. Każdy powinien też umieć grać na jakimś instrumencie i śpiewać - opowiada założyciel BSC.

Teatr ma dziś w dorobku 15 produkcji. Od 2003 roku przy zespole istnieje także dziecięca i młodzieżowa grupa ,,Shakespeare Kids Berlin”, która wystawia jedną sztukę na rok. W przyszłości berliński ensamble marzy o wystawieniu Opowieści zimowej na pobliskiej stacji kolejowej. Zamierza zebrać fundusze na następną produkcję za pomocą platformy crowdfundingowej.

BUSC – teatralna rodzina

Bonn University Shakespeare Company istnieje już od 22 lat. - BUSCowcy to moje dzieci - mówi tegoroczny przewodniczący zarządu, członek zespołu od 1992 roku Peter Schild. Wszystko zaczęło się od tego, że przy wydziale anglistyki uniwersytetu w Bonn działał teatr, prowadzony przez jednego z profesorów. ,

- Studenci zrobili razem kilka sztuk, jednak szybko pojawił się konflikt o repertuar: jedni chcieli grać Szekspira i angielską klasykę, inni sztuki współczesne. Profesor wycofał się, część zespołu odeszła, ale część postanowiła przejąć ster i wystawiać angielskiego dramaturga w oryginale - opowiada Schild. BUSC zawiera w nazwie słowo „University”, lecz w praktyce jest niezależnym stowarzyszeniem, choć większość członków była i jest studentami, doktorantami lub absolwentami uczelni. Nazwa nawiązuje też do angielskiego słowa ,,busking” oznaczającego uliczne występy artystyczne.

Bonn - Theateraufführung von Shakespeare
Inscenizacja BUSC "Twelfth Night, or What You Will"Zdjęcie: Thomas Pähler

Teatr to pasja członków BUSC, w większości są amatorami, jednak w ciągu swojej długiej historii nieraz osiągali poziom zawodowców. Niektórzy z nich poszli później do szkół teatralnych, dwóch zostało profesjonalnymi reżyserami. Uczestnictwo w teatrze pozwoliło im zaistnieć w środowisku akademickim. - Chodzi jednak przede wszystkim o dobrą zabawę, ale też nawiązywanie znajomości - podkreśla Schild – Wśród członków BUSC zdarzały się małżeństwa, mamy nawet dwójkę BUSCowych dzieci!”

Strona 2 | Pełna wersja

Bońska grupa, w porównaniu do innych zespołów szekspirowskich, jest bardzo duża. Obecnie liczy około 50 aktywnych członków. Do tej pory ich największą produkcją był Doktor Faustus Marlow'a z 1994 roku, w którym na scenie występowało 47 osób. Kiedyś jeden zespół grał ze sobą kilka lat. Po ukończeniu studiów czy napisaniu doktoratów, ci, którzy dostawali pracę w Bonn, zostawali także w teatrze. Obecnie rotacja jest większa niż kiedyś, skład często się zmienia.

Członkowie BUSC zajmują się wszystkim – od grania, po zarządzanie i reklamę. Reżyserują najczęściej doświadczeni BUSCowcy, lecz każdy może przyjść z propozycją swojej inscenizacji.

- Ostatnio spełniło się jedno z naszych marzeń – nad najnowszym spektaklem, Wieczorem trzech króli pracowaliśmy z profesjonalnym reżyserem - mówi Schild. Dla Nastassji Kastratovic, która reżyserowała m.in. na nowojorskim Off-Broadwayu i w Deutsches Theater w Berlinie, współpraca z amatorami była czymś zupełnie nowym.

- Podoba mi się, że ludzie w BUSC mają różne osobowości, różną wrażliwość, ale łączy ich miłość do teatru - przyznaje. BUSC ma na koncie ponad ponad 50 produkcji, średnio dwie w ciągu roku. Większość spektakli pokazywali na deskach bońskiej niezależnej sceny Brotfabrik. Teatr cieszy się zawsze pełną widownią. Wypełniają ją starzy bywalcy, studenci, rodziny, przyjaciele, przychodzi wielu cudzoziemców.

- Język obcy nie jest barierą, jest raczej wyzwaniem dla aktorów, by nawet ci, którzy nie znają dobrze angielskiego, rozumieli kontekst, śledzili akcję z zapartym tchem - mówi Schild. Młodzi artyści starają się odczytywać Szekspira poprzez współczesność, nie stronią od nowoczesnej estetyki. - Na przykład nasz Tytus Andronicus rozgrywał się w realiach włoskiej mafii, a jedna z inscenizacji Snu nocy letniej wśród punków - wspomina przewodniczący. Z okazji urodzin Szekspira, życzy sobie i całemu zespołowi, by ich przygoda z teatrem trwała jak najdłużej.

Bremer Shakespeare Company
"Sen nocy letniej" w inscenizacji Bremer Shakespeare CompanyZdjęcie: Marianne Menke

Bremer Shakespeare Company – plenerowo i festiwalowo

Szekspirowska grupa z Bremy składa się z profesjonalistów, gra w języku niemieckim i jest dość kameralna – około 10-12 aktorów i 15 pozostałych pracowników. Przedstawienia kreują z gościnnymi reżyserami i scenografami. - Założyciele zespołu pracowali razem na przełomie lat 70. i 80. To, co zafascynowało ich w Szekspirze to misz-masz wątków zaczerpniętych z kultury popularnej i wysokiej – opowiada Renate Heitmann, przedstawicielka zarządu BSC. Tak powstał teatr popularny, chcący wystawiać Szekspira dla każdego. Podobnie jak berliński zespół, grupa z Bremy pragnie zapewnić widzom rozrywkę na wysokim poziomie. Co roku prezentuje swoje spektakle w Neuss. W tej edycji Festiwalu Szekspirowskiego w tym mieście, trwającej od 19 czerwca do 19 lipca, aktorzy pokazali specjalny urodzinowy spektakl-prezent dla swego patrona pt. All's Will ends Will, a także Peryklesa, księcia Tyru i Ryszarda III. Wystąpili m.in. obok słynnego londyńskiego The Globe, znanej, złożonej z samych mężczyzn, brytyjskiej Propeller Company, innych teatrów z Niemiec, a także Hiszpanii i Węgier. BSC, który w tym roku obchodzi 30-lecie swego istnienia, jeździ w tournée po całym kraju oraz za granicę. - Byliśmy w Izraelu, Indiach, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii – wylicza Heitmann. – W 2012 roku zostaliśmy zaproszeni na Globe-Globe Festival w Londynie.

Pod koniec lat 90. i na początku nowego stulecia sami również organizowali święto teatru, na które zaprosili spektakle szekspirowskie z całego świata. Mają nadzieję, że przedsięwzięcie uda się wznowić w 2016 roku. ,- Jeśli chodzi o sposób pracy, jest on bardzo zróżnicowany, wiele jednak nauczyliśmy się od samego Szekspira: jeden aktor często gra u nas kilka ról, stosujemy otwartą czwartą ścianę i unikamy naturalizmu w scenografii – wylicza Heitmann. BSC dwukrotnie otrzymało nagrodę w niemieckim konkursie dla teatrów prywatnych na współczesne wystawienie klasyki. Od 1984 roku przygotowują ok. czterech produkcje w sezonie, mają na koncie 48 sztuk szekspirowskich. Wciąż poszerzają repertuar o sztuki współczesnych swojemu patronowi autorów, współczesne oraz ich własne. Niedawno zakończyło się organizowane przez nich Lato Teatralne, podczas którego grają Szekspira w plenerze (Shakespeare im Park, 23-27.07). Członkom BSC bliski jest cytat z Hamleta, że aktorzy są ,,żywą kroniką czasu”.

Bremer Shakespeare Company
Spektakl Bremer Shakespeare Company pod gołym niebemZdjęcie: Marianne Menke

Trudno mówić o jednej, uniwersalnej recepcie na Szekspira. Jak widać, każda z szekspirowskich grup jest inna, wiele zależy od reżysera, inwencji zespołu, warunków pracy. Niewątpliwie jednak niemieccy twórcy - miłośnicy dramatopisarza, zarówno profesjonaliści, jak i amatorzy, są mniej konserwatywni od jego rodaków. Nie boją się eksperymentów, starają się iść z duchem czasu i tchnąć w dzieła angielskiego klasyka powiew świeżości. Chcą poprzez Szekspira, który stanowi dla nich niewyczerpane źródło inspiracji, opowiadać o dzisiejszym świecie, wciąż poszukując do tego nowych środków wyrazu. I to chyba najlepszy prezent urodzinowy dla ich mistrza.

Zuzanna Liszewska-Soloch