050308 EU Westbalkan
8 marca 2008Reklama
W 9 lat po zakończeniu działań wojennych na Bałkanach region znów znalazł się na rozdrożu. Czy sukcesorzy Jugosławii opowiedzą się za zbliżeniem do Europy, czy też - wzorem Serbii - od niej się odwrócą? Pytanie to stawia się także i w Brukseli. Komisarz Unii do spraw akcesji, Olli Rehn, mówi o roku poważnych wyzwań, przed jakimi stanęły państwa na Bałkanach:
- Decyzje będą brzemienne w skutki zarówno dla stabilizacji, jak i gospodarki w tym regionie - mówi.
Raz jeszcze UE stara się zachęcić Serbię do wejścia na drogę w kierunku Europy. O żaden inny kraj na Bałkanach nie zabiega się tak, jak o Serbię. Tymczasem żadne inne państwo tego regionu nie zajmuje tak negatywnej postawy jak Serbia. I to mimo wygrania wyborów prezydenckich przez prozachodniego polityka, Borisa Tadica.
- Wyraźnie dostrzegam, że nadal gros Serbów popiera wejście tego kraju do Unii. Stąd też realne wydaje się być oczekiwanie, że rząd Serbii postanowi po myśli tej milczącej większości - twierdzi Rehn.
Nieugięty Belgrad W zamian Bruksela obiecuje Serbii ruch bezwizowy z Unią. Tymczasem jednak Belgrad brutalnie odrzucił tę ofertę poirytowany faktem, że Unia w kwestii Kosowa obstawała przy stanowisku Albańczyków, a większość państw wspólnoty uznała tymczasem niepodległość byłej serbskiej prowincji, względnie zamierza to niebawem uczynić. Komisarz Olli Rehn na odmowę Serbii przyjęcia ułatwień w ruchu turystycznym wzrusza ramionami. Jego zdaniem oferty tego typu są właściwym argumentem sprowadzenia państw na Bałkanach na kurs prounijny. - Niebawem przedłożymy każdemu z państw bałkańskich plan zniesienia wiz. Podwoimy liczbę miejsc wymiany studentów i otworzymy dla państw bałkańskich unijne programy finansowej pomocy dla badań naukowych, oświaty i kultury - zapowiada Rehn. Do roku 2010 Unia Europejska chce przeznaczyć 4 miliardy euro na pomoc dla realizacji politycznych reform i wspieranie rozwoju gospodarczego na Bałkanach. Proces ten zakończy wejście siedmiu państw bałkańskich do klubu "27". Na razie tak naprawdę tylko Chorwacja ma szansę na członkostwo w Unii, tym niemniej i ten kraj musi poczekać jeszcze dwa lata - mimo wszelkiego postępu w Chorwacji.
Nieugięty Belgrad W zamian Bruksela obiecuje Serbii ruch bezwizowy z Unią. Tymczasem jednak Belgrad brutalnie odrzucił tę ofertę poirytowany faktem, że Unia w kwestii Kosowa obstawała przy stanowisku Albańczyków, a większość państw wspólnoty uznała tymczasem niepodległość byłej serbskiej prowincji, względnie zamierza to niebawem uczynić. Komisarz Olli Rehn na odmowę Serbii przyjęcia ułatwień w ruchu turystycznym wzrusza ramionami. Jego zdaniem oferty tego typu są właściwym argumentem sprowadzenia państw na Bałkanach na kurs prounijny. - Niebawem przedłożymy każdemu z państw bałkańskich plan zniesienia wiz. Podwoimy liczbę miejsc wymiany studentów i otworzymy dla państw bałkańskich unijne programy finansowej pomocy dla badań naukowych, oświaty i kultury - zapowiada Rehn. Do roku 2010 Unia Europejska chce przeznaczyć 4 miliardy euro na pomoc dla realizacji politycznych reform i wspieranie rozwoju gospodarczego na Bałkanach. Proces ten zakończy wejście siedmiu państw bałkańskich do klubu "27". Na razie tak naprawdę tylko Chorwacja ma szansę na członkostwo w Unii, tym niemniej i ten kraj musi poczekać jeszcze dwa lata - mimo wszelkiego postępu w Chorwacji.
Reklama