1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

UE manipuluje statystykami uchodźców

Andrzej Pawlak26 października 2013

Państwa unijne trzymają się strategii "europejskiej twierdzy". Utrzymują, że każdy kraj członkowski przyjmuje tylu uciekinierów, ilu może przyjąć. Posługują się przy tym statystykami, które można dowolnie manipulować.

https://p.dw.com/p/1A6bO
Demonstracja w Rostocku na rzecz solidarności z uchodźcamiZdjęcie: picture-alliance/dpa

Unijna polityka migracyjna jest krytykowana z różnych stron, ale na politykach nie robi to większego wrażenia. Szef niemieckiego MSW Hans-Peter Friedrich niemal przy każdej okazji podkreśla, że RFN przyjmuje najwięcej imigrantów ze wszystkich państw członkowskich UE. Przy okazji odrzuca opinie, że Włochy nie są w stanie same sobie poradzić z napływem nielegalnych imigrantów z Afryki.

Statystyki i fakty

W porównaniu z innymi państwami unijnymi Niemcy rzeczywiściwe mają się czym pochwalić. Jak wynika ze statystyk urzędu Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR) w roku 2012 w Niemczech zgłoszono 64 500 wniosków azylowych, a w tym roku ma być ich około stu tysiący.

Te liczby nie mówią jednak wszystkiego. Jochen Oltmer, profesor w Instytucie Badań nad Migracjami i Studiów Międzykulturowych przy Uniwersytecie w Osnabrück, przyznaje, że RFN stała się ważnym państwem migracyjnym, ale w UE znajdziemy wiele przykładów państw, które w porównaniu do liczby mieszkańców przyjmują dużo więcej uchodźców niż Republika Federalna.

Jochen Oltmer - Professor am Professor am Institut für Migrationsforschung und Interkulturelle Studien an der Universität Osnabrück Rechte liegen bei Universität Osnabrück
Prof. Jochen OltmerZdjęcie: Universität Osnabrück

Tu na czoło zdecydowanie wysuwa się Szwecja, w której na 100.000 mieszkańców przypada 470 azylantów. W Niemczech jest ich tylko 80 i patrząc z tej perspektywy Niemcy plasują się w połowie stawki. We Włoszech, o których tak chętnie mówi minister Friedrich, zaledwie 30 azylantów przypada na 100.000 mieszkańców, co oznacza, że Włosi w zasadzie nie powinni mieć powodów do narzekań. Ale i tu mamy do czynienia z magią liczb i zjawiskami nie mieszczącymi się w wąskich ramach oficjalnej statystyki.

Lampedusa-Flüchtlinge in Hamburg
Uchodźcy z Lampedusy koczujący w kościele pod wezwaniem św. Pawła w HamburguZdjęcie: picture-alliance/dpa

Profesor Oltmer podkreśla, że we Włoszech liczba azylantów jest tak niska przede wszystkim dlatego, że większość uchodźców jest odsyłana do kraju pochodzenia, zanim zdąży pomyśleć o ubieganiu się o azyl. Włochy mają za to u siebie wielu nielegalnych imigrantów.

Innymi słowy: liczba azylantów nie mówi wiele o liczbie obcokrajowców w danym kraju mających różny status prawny. W UE pozytywnie rozpatrywany jest średnio co czwarty wniosek o azyl. I od tej zasady są jednak wyjątki. We Włoszech i Finlandii ten wskaźnik wynosi 50%, a więc znacznie przekracza unijną średnią.

Problem "nielegałów"

Tym razem nie chodzi tu o agentów wywiadu, tylko imigrantów o nieuregulowanym statusie. Ilu ich jest, tego dokładnie nie wie nikt. Ich liczbę w Niemczech ocenia się od lat na prawie milion, ale zdaniem profesora Oltmera jest ona znacznie zawyżona. Prowadzone przez niego badania wykazały, że w rzeczywistości można mówić o 250.000 do 333.000 nielegalnych imigrantach w RFN.

Flüchtlinge am Brandenburger Tor beenden Hungerstreik
Uchodźcy przerwali strajk głodowy pod Bramą Brandenburską z braku nadziei na zaakceptowanie ich postulatów przez władzeZdjęcie: picture-alliance/dpa

Z rezerwą należy także podchodzić do oficjalnych danych EUROSTAT-u. Nie odpowiadają one stanowi faktycznemu przede wszystkim dlatego, że w różnych krajach unijnych stosuje się różne kryteria, na podstawie których uznaje się kogoś za uchodźcę politycznego lub imigranta tej czy innej kategorii. Z jednej strony prowadzi to do urzędowegio zamieszania, z drugiej zaś, na co zwracają uwagę krytycy, w zależności od potrzeb można powołać się na różne liczby o imigrantach na poparcie różnych argumentów natury politycznej. Z tym trzeba coś zrobić i to jak najprędzej - twierdzi profesor Oltmer. Dane statystyczne w UE muszą być wiarygodne i, co najważniejsze, ujednolicone.

Warto też podkreślić, że 300.000 uchodźców rocznie, przyjmowanych przez bogatą UE ma się w gruncie rzeczy nijak do, na przykład, 800.000 uchodźców w małym i ubogim Libanie. Unia Europejska mogłaby zrobić dla uchodźców dużo więcej niż to czyni obecnie, twierdzi Karl Kopp, rzecznik niemieckiej organiozacji pozarządowej Pro Asyl. Mogłaby, ale nie robi, bo woli nie mieć do czynienia z tym kłopotliwym bagażem, co nie wystawia jej dobrego świadectwa.

Sabrina Pabst / Andrzej Pawlak

red. odp.: Barbara Cöllen