1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Steinmeier: „Stawką jest europejski ład pokojowy”

Barbara Coellen28 lipca 2014

Szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steimeier broni w wywiadach dla rozgłośni Deutschlandradio i tygodnika „Der Spiegel” swej „podwójnej strategii“ wobec Rosji i nie uważa, że to porażka.

https://p.dw.com/p/1Cjfm
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Dialog i sankcje to „podwójna strategia” szefa niemieckiej dyplomacji. Jej celem było uregulowanie ukraińsko-rosyjskiego konfliktu. „Lecz stało się odwrotnie” zauważa Klaus Remme w wywiadzie z Frankiem-Walterem Steinmeierem dla rozgłośni Deutschlandfunk (DLF) (27.07). Szef niemieckiego MSZ zaprzecza sugestii dziennikarza DLF, by strategia ta odniosła porażkę. Wskazuje przy tym na negatywne doświadczenia historyczne z alternatywną strategią, jaką jest „ultimatum i zaostrzanie sytuacji w nieskończoność”. W opinii Steinmeiera „w polityce zagranicznej ultimatum wiąże nie tylko tych, wobec których je wysunięto, ale także tych, którzy je stawiają. A do czego to prowadzi, doświadczyliśmy w konfliktach na dużą skalę w Iraku czy ostatnio też w Libii”. Dlatego szef niemieckiego MSZ upiera się przy „zachowaniu równowagi między zwiększaniem nacisku z jednej strony a z drugiej strony wskazywaniem na możliwości podjęcia rozmów i negocjacji”.

Nie dyskredytować środków politycznych i dyplomatycznych”

Dziennikarz DLF sugeruje w rozmowie, że być może cierpliwość wobec Władimira Putina spowodowała zwiększenie przerzutów przez rosyjsko-ukraińską granicę ciężkiego uzbrojenia dla prorosyjskich separatystów, do ich wzmocnienia a ostatnio do zestrzelenia samolotu pasażerskiego i niegodnego potraktowania ofiar katastrofy. Steinmeier wylicza w reakcji na sugestię Klausa Remmego narzędzia, jakimi Zachód w ogóle dysponuje. Wskazuje przy tym na możliwość zastosowania środków militarnych wobec Rosji, których, jak zaznacza „w Niemczech stosować nikt nie chce”. „Jeśli więc nie mamy możliwości obrony wojskowej, to pozostają nam środki polityczne i dyplomatyczne. I tych nie powinniśmy dyskredytować. To są wartościowe zasoby, które możemy wykorzystać w naszych działaniach”, zaznaczył. Szef niemieckiego MSZ przekonuje o skuteczności tych narzędzi. Zanim jeszcze uchwalono sankcje wobec Rosji, Rosja straciła 100 mld dolarów wskutek odpływu kapitału zagranicznego, gdyż stała się niepewnym miejscem lokalizacji inwestycji, a rosyjscy oligarchowie wywożą kapitał z kraju, tłumaczy. „Już teraz widoczne są konsekwencje gospodarcze, negatywne dla Rosji”, zaznacza Steimeier. Jego zdaniem, wskazuje na to także obecna dyskusja w samej Rosji, chociażby w ub. tygodniu wypowiedź byłego ministra finansów Kurdina, obecnego doradcy Władimira Putina, który ostrzegał przed zagrożeniami dla stabilności rosyjskiej gospodarki. „Oczywiście, jeśli Rosja nadal będzie zezwalała na przerzucanie uzbrojenia i bojowników przez rosyjsko-ukraińską granicę na wschód Ukrainy, trzeba dodatkowo wzmóc presję. Do tego stworzyliśmy teraz odpowiednie warunki”.

Steinmeier und Sikorski auf der Pressekonferenz in Warschau NEU
Szef niemieckiej dyplomacji Steinmeier z Radosławem Sikorskim w Warszawie, 23.07.14Zdjęcie: DW/M. Jaranowski

Negatywne skutki sankcji jednakowe dla wszystkich

Steinmeier potrafi sobie wyobrazić sytuację, w której Niemcy odmówią wsparcia dla sankcji wobec Rosji. Potrafi sobie również wyobrazić sytuację, że kraje unijne zaproponują sankcje, które uderzą w Niemcy, ale nie w inne kraje. „I nie zgodziłbym się na to. Jeśli z sankcji wynikają negatywne skutki, to ciężary musi udźwignąć cała Europa”, zaznacza szef niemieckiego MSZ.

„Traktujemy poważnie obawy gospodarki

Także w poniedziałkowym wydaniu hamburskiego tygodnika „Der Spiegel” Steimeier broni swej polityki wobec Rosji, o której prowadzący z nim rozmowę Nikolaus Blome mówi, że „nie przyniosła oczekiwanych rezultatów”. W dyplomacji nie ma gwarancji, że coś się uda, a na pewno nie ma ich sytuacjach kryzysowych, odpowiada szef niemieckiego MSZ. To, że nie udało się załagodzić konfliktu, nie dowodzi jego zdaniem, niczego. „Nie wiem, czy Rosja chce być naszym partnerem czy też naszym wrogiem.To pokaże przyszłość. Lecz na pewno zostanie naszym sąsiadem. Dlatego nasz kurs jest słuszny: Wzmacniamy presję, ale nadal jesteśmy gotowi do negocjacji z Rosją w sprawie złagodzenia konfliktu”. Steinmeier zaznacza, że w kwestii zwiększania nacisków na Rosję panuje wśród krajów unijnych jednomyślność. „Chcemy ciężary rozłożyć sprawiedliwie i ustalić zasady postępowania w sytuacji, kiedy trzeba będzie szybko wprowadzić obostrzenia albo je cofnąć”, jeśli Rosja okaże gotowość do dialogu, tłumaczy minister spraw zagranicznych RFN.

Zapytany, czy są naciski niemieckich kół gospodarczych na rząd, aby utrzymać sankcje na rozsądnym poziomie, Steinmeier odpowiada, że „prymat polityki nie budzi wątpliwości”. Gospodarka, zaznacza, wspiera kierunek polityki Berlina w stu procentach. „Ale naturalnie konsultujemy się i poważnie traktujemy obawy gospodarki przy naszych decyzjach”.

Stawką jest europejski ład pokojowy

Na pytanie redaktora tygodnika „Der Spiegel”, czy rządowi RFN podoba się „rola ostatniego pomostu do Władimira Putina", także dlatego, ponieważ może to być wytłumaczeniem bardziej ostrożnego stanowiska, niż reprezentują je państwa wschodnioeuropejskie, Steinmeier wskazuje na historyczne doświadczenia Niemiec z Rosją jako „podzielonego państwa”. „Utrzymywaliśmy kontakty z Moskwą i utrzymujemy, ponieważ są one nam potrzebne. Powtórzę po raz kolejny: stawką jest nasz europejski ład pokojowy. Ten konflikt może mieć dla całej Europy nieprzewidywalne skutki”. Niemcy, podkreśla Steimeier, oczekują, że rosyjscy przywódcy będą „respektowali suwerenność Ukrainy i nie będą osłabiali jej terytorialnej integralności”.

opr.: Barbara Cöllen