Soczi: Ukraińska narciarka opuszcza igrzyska

W proteście przeciw brutalności rządu Ukrainy wobec demonstrantów, ukraińska narciarka Bohdana Macioćka ze swoim ojcem i trenerem Olgiem zdecydowali się wyjechać z Soczi. „Jesteśmy oburzeni działaniami prezydenta Wiktora Janukowycza. Podjęliśmy decyzję, że nie będziemy dłużej reprezentować barw Ukrainy, chociaż ją bardzo kochamy. Mamy się uśmiechać, kiedy na Ukrainie leje się krew i jest tyle ofiar? To niemożliwe”, powiedzieli oboje ukraińskiej stacji telewizyjnej „1+1”.

Oleg Macioćka napisał na facebooku, że prezydent Janukowycz „zamiast rozwiązać konflikt na drodze negocjacji, utopił we krwi ostatnie nadzieje Ukraińców. Z solidarności z walczącymi na barykadach odmawiamy dalszego udziału w Igrzyskach Olimpijskich Soczi 2014”.

Międzynarodowy Komitet Olimpijski (IOC) potwierdził tylko, że „niektórzy sportowcy zdecydowali się wracać do domu”.

Minuta ciszy w wiosce olimpijskiej

W środę (19.02) IOC zabronił ukraińskim sportowcom startów z żałobną czarną wstążką na ramieniu. Chcieli wyrazić w ten sposób żałobę i solidarność z demonstrantami w Kijowie. Odpowiedni wniosek złożyli w IOC. Na reakcję nie musieli długo czekać. „Otrzymaliśmy od IOC odpowiedź, że nie jest to zgodne z kartą Olimpijską”.

Stojący na czele ukraińskiego IOC legendarny tyczkarz Siergiej Bubka potwierdził tę decyzję. Dodał jednak, że sportowcy mają prawo mówić o swoich uczuciach w wywiadach prasowych, mogą mówić, co myślą o sytuacji na Ukrainie. – Takie mamy możliwości – wyjaśnił Bubka. Ukraińscy olimpijczycy uczcili pamięć ofiar protestów na Ukrianie minutą ciszy. Niektórzy, tak jak Bohdana Macioćka, myślą o wyjeździe z Soczi. Ukrainę reprezentuje w Soczi 43 sportowców.

Żałoba czy nie, IOC pozostaje nieubłagane

Niemiecki przewodniczący IOC Thomas Bach nie tłumaczy, dlaczego ukraińskim olimpijczykom nie wolno okazać w taki sposób solidarności. Zamiast tego w oficjalnym oświadczeniu wyraził Ukraińcom słowa współczucia. Pochwalił też sposób, w jaki ukraińscy sportowcy w dalszym ciągu „z godnością” reprezentują swój kraj, co przemawia na „ich korzyść i ich kraju”. Mimo ciepłych słów zakaz założenia żałobnych, czarnych wstążek, pozostaje.

Według Karty Olimpijskiej na imprezach czy w obiektach olimpijskich zabrania się jakichkolwiek demonstracji lub politycznej, religijnej, albo rasistowskiej propagandy. Pytanie, czy wyraz żałoby jest propagandą? Równie absurdalne było zastosowanie tej zasady wobec norweskiej biegaczki narciarskiej Astrid Jacobsen. Po nagłej śmierci brata tuż przed Igrzyskami Olimpijskimi wystartowała w Soczi z czarną wstążką na ramieniu. Została za to oficjalnie zrugana.

Nagana IOC wzbudziła oburzenie nie tylko w Norwegii. Na całym świecie podniosły się krytyczne głosy poddające w wątpliwość, czy wyraz żałoby po osobistej tragedii można postawić na równi z jakąkolwiek formą „propagandy”. Obserwatorzy są zdania, że IOC próbuje w ten sposób za wszelką cenę trzymać się z dala od wszystkiego, co mogłoby się kojarzyć z polityką.

Na spotkaniu prasowym rzecznik IOC Mark Adams sprawy ukraińskich sportowców nie komentował. Stwierdził tylko, że eskalacja wydarzeń w Kijowie nie będzie miała wpływu na rozpatrywanie aplikacji Lwowa, ubiegającego się o organizowanie zimowych igrzysk olimpijskich 2022.

Joscha Weber / Elżbieta Stasik

red. odp. Iwona D. Metzner: