1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Przez Maltę do Unii

Iwona-Danuta Metzner14 listopada 2013

Za 650 tysięcy euro każdy może zostać Maltańczykiem. Ale nie tylko ten kraj sprzedaje paszporty bogaczom spoza UE.

https://p.dw.com/p/1AHiq
Valetta, UNESCO World Heritage Site, Malta, Mediterranean, Europe Keine Weitergabe an Drittverwerter.
Malowncza wyspa Malta przyciąga bogaczy spoza UEZdjęcie: picture alliance /Robert Harding

Bogaci obcokrajowcy spoza Unii Europejskiej mogą sobie zafundować obywatelstwo Malty za 650.000 euro. Parlament w La Valletta już zaaprobował nową regulację ws. obywatelstwa. Teraz jeszcze tylko prezydent musi podpisać ten dokument.

Paszporty, już o wiele tańsze, bo za 25.000 euro mają otrzymać również małżonkowie przyszłych obywateli Malty i dzieci w wieku poniżej 18 lat.

W Niemczech te plany spotkały się z ostrą krytyką. Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego CDU/CSU Guenter Krings powiedział: „Nie mam pojęcia jak można, jako kraj UE, wpaść na taki pomysł”.

Prawo unijne tego nie zabrania

Według prawa unijnego każdy kraj Unii Europejskiej może sam zadecydować, komu i według jakich kryteriów przyzna obywatelstwo.

Gdy mieszkaniec kraju nie należącego do Unii uzyska obywatelstwo jednego z krajów UE, może wszędzie mieszkać, założyć działalność gospodarczą i swobodnie poruszać się po całej Unii Europejskiej.

Inni nie lepsi

Malta nie jest jednak przypadkiem odosobnionym. Nawet takie kraje jak Austria i Wielka Brytania sprzedają obywatelstwa, przeważnie bogatym Arabom, Chińczykom i wschodnim Europejczykom.

W przypadku Malty, nowy obywatel tego kraju ani nie musi tam jednak ani inwestować, ani też tam zamieszkać, co mocno krytykuje opozycja.

Niektóre kraje jak Łotwa czy Hiszpania oferują na razie tylko prawa pobytu na swoich terytoriach. Na przykład na Łotwie łatwo uzyskać pobyt okresowy: kto kupi na łotewskiej prowincji nieruchomość za 70 tys. euro, może zostać w tym kraju pięć lat i może być pewny, że przedłużenie pozwolenia nie będzie problemem.

dpa, Reuters / Iwona D. Metzner

red. odp.: Małgorzata Matzke