1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Protest przeciw zniesławianiu AK i Polski

Elżbieta Stasik24 marca 2013

Ponad 21 mln widzów obejrzało w niemieckiej telewizji trylogię „Nasze matki, nasi ojcowie”. Film wystylizowany na „epokowe wydarzenie” stygmatyzuje AK. Polska ambasada protestuje.

https://p.dw.com/p/183AQ
Die Schauspieler Lucas Gregorowicz (l, Jerzy) und Michael Ihnow (Francizek) stehen am Freitag (29.07.2011) während einer Drehpause am Set des ZDF-Dreiteilers "Unsere Mütter, unsere Väter" in Wiesenttal im Landkreis Forchheim (Oberfranken). Der Film ist ein Generationenporträt über junge Leute, die Hitlers Weltkrieg führten, das NS-Regime trugen und ihm zum Opfer fielen. Foto: David Ebener dpa/lby +++(c) dpa - Bildfunk+++
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Protest Ambasady RP w Niemczech jest reakcją na artykuł zamieszczony w tabloidzie „Bild”. Jest to jeden z niezliczonych tekstów, jakie ukazały się w związku z emisją przez drugi program niemieckiej telewizji (ZDF) trzyczęściowego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” ("Unsere Mütter, unsere Väter"). Autor artykułu Ralf Georg Reuth, który jak pisze dziennik, „tłumaczy” czytelnikom i telewidzom tło wydarzeń, pisze: „Partyzanci pokazani w tym filmie, to członkowie tak zwanej polskiej Armii Krajowej, która walczyła o niepodległą Polskę. Armię Krajową, której jednostki operowały jako grupy partyzanckie, tworzyli polscy nacjonaliści. Antysemityzm był w ich szeregach ekstremalnie rozpowszechniony. W ogóle w Europie Wschodniej antysemityzm był szeroko rozpowszechniony, co ułatwiło nazistom mordowanie europejskich Żydów”.

Takie „uproszczone, nieprecyzyjne, nie odpowiadające faktom” przedstawianie historii jest niedopuszczalne, pisze Ambasada RP w liście protestacyjnym. Pisanie o „głęboko zakorzenionym” antysemityzmie w Armii Krajowej, jest mówiąc delikatnie ogromnym uproszczeniem, a teza, iż wschodnioeuropejski antysemityzm ułatwił nazistom mordowanie europejskich Żydów jest fałszywa.

Die Schauspieler Tom Schilling (r-l) in der Rolle des Friedhelm Winter und Schauspieler Volker Bruch als sein Bruder Wilhelm Winter werden am Donnerstag (14.07.2011) bei den Dreharbeiten für den Film "Unsere Mütter, unsere Väter" auf dem Gelände der ehemaligen Hildebrandschen Mühle in Halle/Saale von einem Kostümbildner ausgestattet. Der dreiteilige Film des Regisseurs Phillip Kadelbach stellt die Geschichte von fünf Freunden zu Zeiten des Zweiten Weltkrieges dar. Zuvor wurde bereits seit März 2011 in Litauen sowie Berlin, Köln und Teilen Brandenburgs gedreht. Unterstützt wird die Produktion des ZDF sowie der Firmen TeamWorx und Beta Film unter anderem von der Mitteldeutschen Medienförderung. Foto: Jens Wolf dpa/lah +++(c) dpa - Bildfunk+++
Scena z filmu "Nasze matki, nasi ojcowie"Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Polska Ambasada przypomina m.in. misję Jana Karskiego i spełzające na niczym próby zaalarmowania świata relacjami o zagładzie Żydów. Zwraca też uwagę, iż Polacy stanowią blisko jedną czwartą osób uhonorowanych mianem „Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata”.

„Bild” zamieścił list protestacyjny w rubryce „Listy od czytelników”, protest został też podłączony do artykułu. Bez komentarza.

„Nasze matki, nasi ojcowie”

Nie tylko „Bild” bezkrytycznie przyjął „polski wątek”. – Fakt, że polska partyzantka w tak zadziwiająco wysokim stopniu nastawiona była antysemicko, nie był dotąd tak znany w Niemczech. Trzeba odwagi, by to pokazać – powiedział cytowany przez agencję dpa historyk z Bielefeldu Hans-Ulrich Wehler, na którym aspekt ten wywarł największe wrażenie.

Die Gesprächsrunde v.l.n.r.: Franziska Augstein, Historikerin und Journalistin, Dieter Thomas Heck, Moderator und Showmaster, Moderatorin Maybrit Illner, Daniel Cohn-Bendit, Abgeordneter im Europaparlament (Bündnis 90/Die Grünen), Katharina Schüttler, Schauspielerin, Gunther Emmerlich, Opernsänger, aufgenommen am 15.03.2013 während der Aufzeichnung der ZDF-Talksendung "Maybrit Illner spezial" zum Thema: "Unsere Mütter, unsere Väter - Ihr Schmerz, ihre Schuld, ihr Schweigen" im ZDF-Hauptstadtstudio im Berliner Zollernhof Unter den Linden. Die Sendung wird am 17.03.2013 ausgestrahlt. Foto: Karlheinz Schindler
Jedna z licznych telewizyjnych dyskusji po emisji trylogiiZdjęcie: picture-alliance/dpa

„Der Spiegel” skomentował, że pokazany w fimlie Viktor, który zdołał uciec z transportu do obozu koncentracyjnego, znajduje wprawdzie schronienie u polskich partyzantów, „ale także oni są zagorzałymi antysemitami. Walczy więc z Polakami przeciw nazistom, ale musi ukrywać swoje żydowskie pochodzenie”.

Nie byłoby tych komentarzy, gdyby nie film. Trylogia jest historią pięciorga przyjaciół, młodych Berlińczyków. Zaczyna się w 1941 roku, kończy w 1945. Troje trafia na front wschodni, wśród nich berliński Żyd Viktor, dwoje zostaje w Berlinie. Trzecia część trylogii rozpoczyna się sceną w lasach Lubelszczyzny. Wątek AK jest tłem historii Viktora. Polscy partyzanci są przede wszystkim zagorzałymi antysemitami. Scena z zatrzymania transportu więźniów, cytat: „Większość z nich to Żydzi. A Żydzi są tak samo parszywi, jak komuniści czy Ruscy. Lepsi martwi, niż żywi”.

Głosy krytyczne

W żadnym wypadku wątek ten nie zostaje niedostrzeżony. Krytyczne głosy giną jednak w powodzi pochwał, jakimi obsypywany jest film. Trylogia nie pokazuje niczego, czego nie pokazały już inne filmy, począwszy od „Blaszanego bębenka”, a skończywszy na „Stalinigradzie”, komentuje magazyn „European”. W filmie nie ma żadnych pułapek, niczego niepoprawnego politycznie... „Nieprawda, irytujący jest moment, kiedy polscy partyzanci okazują się antysemitami z przekonania, tak jak SS” – konstatuje „European”.

Die Schauspieler (v.l.) posieren am Mittwoch (01.06.2011) in Köln bei einem Fototermin zu den Dreharbeiten zum Film "Unsere Mütter, unsere Väter". Der Fernsehfilm ist ein Generationenporträt von fünf Freunden zur Zeit des Zweiten Weltkrieges und wird im ZDF zu sehen sein. Foto: Henning Kaiser dpa/lnw
Troje z odtwórców głównych ról: Katharina Schüttler, Tom Schilling i Miriam SteinZdjęcie: picture-alliance/dpa

Ostro krytykuje trylogię i przede wszystkim towarzyszące jej pochwały niezależny portal „Publikative” prowadzony przez fundację im. Amadeu Antonio (zamordowanego przez neonazistów w 1990 r. w brandenburskim Eberswalde).

„Naziści, to są zawsze inni”, krytykuje autor obszernego komentarza na temat „Naszych matek, naszych ojców”, także zresztą dziennikarz ZDF. Ogromną słabością filmu są niebezpieczne uproszczenia: Rosjanie są barbarzyńcami, Amerykanie obłudnikami, Polacy antysemitami. „Szczególnie perfidna jest próba przypięcia polskim partyzantom etykiety antysemitów. (...) Przez ponad 270 minut są oni jedynymi, którzy naprawdę nienawidzą Żydów”.

Dobra akcja, ale nie podręcznik historii

Głównym wątkiem trylogii jest subiektywne przeżywanie wojny przez piątkę młodych bohaterów. Film, próbą pokazania procesu, jaki dokonuje się w „normalnym”, pełnym życia młodym człowieku, skonfrontowanym z okropnościami wojny. 

ARCHIV - Die Schauspielerin Katharina Schüttler (Greta) posiert am 01.06.2011 in Köln bei einem Fototermin zu den Dreharbeiten zum Film "Unsere Mütter, unsere Väter". Der Dreiteiler wird seit dem 17.03.2013 im ZDF gezeigt. Foto: Henning Kaiser/dpa (zu dpa "Starker Start für «Unsere Mütter, unsere Väter»" vom 18.03.2013) +++(c) dpa - Bildfunk+++
Dobra akcja, ale na pewno nie podręcznik historiiZdjęcie: picture-alliance/dpa

Film został okrzyknięty „jednym z najbardziej sensacyjnych sukcesów ostatnich lat”. Za novum uznane zostało podjęcie wątku indywidualnej winy i odpowiedzialności. „Kolektywna wina” została już tak gruntownie przedyskutowana, że właściwie można ją uznać za zamknięty rozdział, napisał „Der Spiegel”. Ciągle otwartą jest natomiast kwestia indywidualnej winy. Z subiektywnej perspektywy jednostki nie było do tej pory tak „radykalnego” i „bezkompromisowego” spojrzenia, czytamy w innych komentarzach. Film „zainicjował ponadpokoleniową dyskusję na temat najciemniejszego rozdziału niemieckiej historii”, ważną zwłaszcza dla młodego pokolenia, podkreślił dyrektor programowy ZDF Norbert Himmler.

ZDF ma powody do satysfakcji. Trylogia powstawała dziesięć lat, pochłonęła 14 mln euro. Trylogii towarzyszy szereg multimedialnych projektów. Rekordowa oglądalność (24,3 proc.) pokazała, że produkcja „poruszyła w niemieckim społeczeństwie czuły punkt”.

Wśród krytycznych głosów przeważa opinia, że owszem, film jest świetnie zrobiony, ale nie jest niczym innym, niż pełną emocji fikcją. A już w żadnym wypadku nie może inspirować do dyskusji, czy co gorsza, nie może być traktowany jako podręcznik do historii.

Elżbieta Stasik

red. odp.: Małgorzata Matzke