1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Projekt żyje. Polsko-niemiecki uśmiech łączy, pomaga i nie gaśnie

Barbara Cöllen20 lipca 2014

Wspólna przyszłość Polaków i Niemców z uśmiechem na ustach - tego życzyli sobie autorzy polsko-niemieckiego projektu „Uśmiech łączy” w roku 2011. Nie skończyło się na wystawie. Uśmiechy nadal łączą i pomagają.

https://p.dw.com/p/1CeHJ
Deutsch-polnisches Projekt Das Lächeln verbindet Kinderonkologie Universitätsklinik Köln
Zdjęcie: DW/B. Cöllen

Pomysł na polsko-niemieckie wydarzenia z uśmiechem w tytule powstał w 2011 roku w 20. rocznicę umowy dobrosąsiedzkiej między Polską a zjednoczonymi Niemcami. Konsul generalny RFN w Gdańsku Joachim Bleicker postanowił uśmiechem połączyć rok 1991 z 2011. Jego pomysł inspirowany był działalnością gdańskiego działacza kultury Marka Wysoczyńskiego, który 10 lat wcześniej pokazywał w szpitalach dziecięcych uśmiechy znanych ludzi, a z małymi pacjentami rysował uśmiechy dla innych chorych dzieci. Zdobywanie uśmiechów od znanych Polaków i Niemców połączyło oba kraje – opowiada w rozmowie z Deutsche Welle Marek Wysoczyński. Ten ambasador uśmiechu stworzył na całym świecie dość pokaźną już społeczność sympatyków uśmiechu.

Uśmiech jest uniwersalną lecz często zapominaną wartością

Uśmiechy prominencji

Pierwsze uśmiechy narysowali dla niego Andrzej Wajda w Berlinie, a Günter Grass w Gdańsku. I tak kolebka Solidarności stała się w rocznicę 20-lecia Traktatu o Dobrym Sąsiedztwie i Przyjaznej Współpracy miejscem także spektakularnej wystawy pt. „Uśmiech łączy - Lächeln verbindet”.

Joachim Bleicker życzył wtedy, "aby z tym mottem Polacy i Niemcy także w przyszłości odnosili wspólne sukcesy".

Pomaga uśmiechem i promuje uśmiechniętą Polskę

Marek Wysoczyński zgromadził już spore,„Światowe Archiwum Uśmiechów”, które nadal powiększa się o nowe uśmiechy. Uśmiechy są jak lekarstwo, uczą dzielić się nawet wtedy, gdy się jest w tarapatach, poprawiają małym pacjentom humor i promują pozytywne myślenie. Jakie to cenne, Wysoczyński sam się przekonał, gdy jako dziecko przebywał w szpitalu. - Wtedy brakowało mi uśmiechu. – Ten projekt uśmiechu jest, jeśli chodzi o współpracę międzynarodową, czymś wspaniałym, bo pomaga osobom chorym. Ten projekt dotyka każdego z nas, tłumaczy. Polska znana jest z Chopina, Lecha Wałęsy, Solidarności i różnych innych wspaniałych rzeczy, mówi Marek Wysoczyński. Teraz ma nadzieję, że będzie znana też z uśmiechu.

Kuba Wawrzyniak: Uśmiech uniwersalną, chociaż często zapominaną wartością

Lipskie inicjatywy Instytutu Polskiego

Do uśmiechu z tym gdańskim działaczem kultury zapraszał w tym roku Instytut Polski w Lipsku. Oprócz wystawy uśmiechów z całego świata z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka, Instytut zorganizował warsztaty z Markiem Wysoczyńskim w dwóch placówkach dla dzieci i młodzieży oraz w hospicjum w Lipsku.

Spektakularnym wydarzeniem z udziałem Wysoczyńskiego były "Warsztaty uśmiechu" zorganizowane w Kolonii na onkologii dziecięcej Kliniki Uniwersyteckiej. Uczestniczyła w nich też „Brygada Złotych Ludzi” Pawła Althamera, laureata Akwizgrańskiej Nagrody Sztuki. Polscy artyści prowadzą przez parę miesięcy w Ludwig Forum w Akwizgranie (Aachen) warsztaty dla dzieci pt. „Królestwo dzieci”.

Polski konsul dzieli się wygranym życiem

Na oddział onkologii dziecięcej w Kolonii zaprosił Marka Wysoczyńskiego i artystów polski konsul Kuba Wawrzyniak. - Uśmiech jest w takiej sytuacji najważniejszy, bo pozwala zdystansować się od tego, co nas otacza i od samego siebie. Jest wiele pomysłów, jak odwrócić uwagę pacjenta, rodziców, rodzeństwa od tej sytuacji, która bywa przytłaczająca – mówi z własnego doświadczenia Kuba Wawrzyniak.

Polski konsul przebywał na kolońskim oddziale onkologii dziecięcej, jako nastolatek, i należy do szczęściarzy, którzy pokonali raka. Tym szczęściem dzieli się dzisiaj angażując w kolońskim „Towarzystwie Pomocy Dzieciom Chorych na Raka”, którego wzorce działania ciekawe są też dla Polski, zauważa.

Kuba Wawrzyniak jest niejako ministrem spraw zagranicznych „Towarzystwa Pomocy Dzieciom Chorym na Raka” w Kolonii. Spotyka się z potencjalnymi dobroczyńcami, ale i z rodzicami oraz pacjentami, którym opowiada o tym, co go spotkało i jaką przebył drogę. – Staram się dawać sobą przykład na to, że pewne programy, które tworzymy, pozytywnie wpływają na terapię, i że można z tą straszną chorobą wygrać. I jeśli wystarczy tak niewiele, żeby zrobić tak dużo, dzielę się swoimi doświadczeniami, co nie zawsze jest łatwe, ale wydaje mi się potrzebne.

Inicjatywa, którą od wielu lat realizuje Marek Wysoczyński, spadła mu jak z nieba, mówi Kuba Wawrzyniak. - On pomaga nie tylko chorym, pomaga potrzebującym. Stanowi też swojego rodzaju promocję Polski, polskiej kultury i łączy ludzi, tak jak „uśmiech łączy”, mówi polski dyplomata w Niemczech.

Marek Wysoczyński dalej zbiera uśmiechy. Planuje też na przyszły rok czwartą odsłonę ‘podróży z uśmiechem’ do dzieci w różne zakątki Niemiec.

Barbara Cöllen