1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Temu szaleństwu trzeba położyć kres, zanim dojdzie do katastrofy

Iwona-Danuta Metzner17 kwietnia 2014

Konflikt na Ukrainie i decyzja zwiększenia obecności militarnej NATO w Europie Środkowej i Wschodniej dominują w komentarzach czwartkowych wydań gazet (17.04.2014).

https://p.dw.com/p/1BjpJ
Ostukraine Krise Kramatorsk 16.04.2014
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

„Frankfurter Allgemeine Zeitung“:

„Na początku kryzysu NATO miało jeszcze pretekst, gdy twierdziło, że nie chce dolewać oliwy do ognia, lecz przyczynić się do deeskalacji napięcia. Ale od czasu, gdy stało się jasne, że Kreml chce powiększyć strefę wpływów w Europie i nic sobie nie robi z naruszania integralności terytorialnej suwerennych państw, Sojusz musi zademonstrować swoją obecność w ramach wzmocnienia wschodniej flanki NATO. W przeciwieństwie do Ukrainy, Kraje Bałtyckie i Polska są państwami Sojuszu. Przemieszczenie paru samolotów, okrętów i grup żołnierzy nie jest niczym więcej niż zasygnalizowaniem tej obecności. To jest to minimum, jakiego można wymagać od Sojuszu, żeby pozostał wiarygodny zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Wszystko poniżej tego minimum Kreml odebrałby jako znak słabości i niezdecydowania, za co i tak już pogardza Zachodem”.

„Kieler Nachrichten“ (Kilonia):

„Sojusz Północnoatlantycki ośmieszyłby się, gdyby był głuchy na wołanie o pomoc swoich własnych członków. Dlatego kieruje kilka okrętów i samolotów na wschodnią granicę obszaru NATO. I, żeby nie był źle zrozumiany, zaznacza, że to jest operacja defensywna. A czym innym miałaby być? Nikt o zdrowych zmysłach nie musi się obawiać, że NATO zdecyduje się na atak prewencyjny na Rosję. Putin też dobrze o tym wie”.

„Nuernberger Nachrichten“:

„Ze względu na szczególne, historyczne jak i militarne znaczenie dla Rosji, Ukraina nie jest w swych decyzjach politycznych tak wolna jak na przykład Polska, gdy wchodziła do UE i NATO. Można nad tym ubolewać. Ale pewnie trzeba będzie się z tym pogodzić, podobnie jak sama Ukraina z neutralnością, zabezpieczoną przez normy prawa międzynarodowego. W przeciwnym razie ten kraj pozostanie beczką prochu Europy”.

„Reutlinger General-Anzeiger“:

„Decydującym punktem w rozmowach w Genewie jest żądanie Rosji wprowadzenia na Ukrainie federalizmu, a tym samym przyznania wschodniej Ukrainie większej autonomii. Nawiasem mówiąc jest to od czasu rządów Putina, wbrew trendowi w samej Rosji. Z kolei przywódcy w Kijowie i Zachód żądają od Moskwy, żeby zaprzestała prowokacji i wycofała swoje wojska znad granicy z Ukrainą”.

„Straubinger Tagblatt“:

„Ze swym pobrzękiwaniem szabelką i zwiększaniem obecności militarnej na swojej wschodniej granicy NATO nie będzie w stanie odwieść Władimira Putina od dalszego siania niepokoju we wschodniej Ukrainie. Widoki na powodzenie rozmów w Genewie nie są najlepsze. Pomimo to, trzeba wreszcie położyć kres temu szaleństwu. Zanim dojdzie do katastrofy”.

Iwona D. Metzner

red. odp.: Elżbieta Stasik