1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polska między młotem a kowadłem

Barbara Coellen14 czerwca 2010

Izraelczyk, podejrzewany o pomoc w przygotowaniu zamachu w Dubaju, aresztowany w Polsce

https://p.dw.com/p/NqTB
Dowód osobisty Michaela Bodenheimera. legitymował się nim agent MossaduZdjęcie: picture-alliance/dpa

Z chwilą zatrzymania na warszawskim Okęciu domniemanego agenta Mossadu, Uri Brodsky`ego, Polska znalazła się między młotem a kowadłem, czyli - w tym przypadku - Niemcami i Izraelem. O polskich dylematach donoszą dziś z Jerozolimy korespondenci dwóch, wpływowych dzienników niemieckich: monachijskiej Süddeutsche Zeitung i Frankfurter Allgemeine Zeitung.

Fakty i komplikacje

Izraelczyk, podejrzewany o pomoc w przygotowaniu zamachu w Dubaju, aresztowany w Polsce - donosi z Jerozolimy tamtejszy korespondent monachijskiej Süddeutsche Zeitung Peter Münch. Podane przez niego fakty są w Polsce dobrze znane i podajemy je w niezbędnym skrócie.

Obywatel Izraela, posługujący się paszportem wystawionym na nazwisko Uri Brodsky, został zatrzymany 4. czerwca na warszawskim lotnisku Okęcie i przebywa od tego czasu w polskim areszcie śledczym. Podejrzewa się go o to, że jako agent Mossadu był zamieszany w styczniowy zamach w hotelu w Dubaju na dostawcę broni dla Hamasu, Mahmuda Al-Mabhuha.

Aresztowanie Brodsky`ego grozi konfliktem dyplomatycznym między Izraelem, Polską i Niemcami - twierdzi Münch. Do zatrzymania Brodsky`ego doszło na prośbę strony niemieckiej za pośrednictwem Interpolu. Prokuratura Federalna w Karlsruhe potwierdziła, że prowadzi przeciwko niemu śledztwo z oskarżenia o działalność wywiadowczą na rzecz zagranicznych, tajnych służb i pomoc w wyposażeniu jednego z uczestników tego zamachu w fałszywe dokumenty.

W zamachu w Dubaju uczestniczyło przeszło 20 izraelskich agentów, posługujących się fałszywymi paszportami. Jeden z nich był wystawiony wiosną 2009 r. w urzędzie meldunkowym w Kolonii na nazwisko Michael Bodenheimer. Brodsky miał pomóc w wyrobieniu i odebraniu tego paszportu. Sęk w tym, że prawdziwy Michael Bodenheimer to pobożny rabin, który mieszka spokojnie w Tel Avivie i - jak zapewnia - nie ma nic wspólnego z operacją w Dubaju.

Korespondent Süddetsche Zeitung, powołujący się na doniesienia izraelskich mass-mediów, pisze, że podobna manipulacja może dotyczyć paszportu Brodsky`ego. Innymi słowy, zatrzymany w Polsce mężczyzna wcale nie musi być "prawdziwym" Brodskym.

Sprawa ta jest niewygodna i skomplikowana dla wszystkich zamieszanych w nią krajów. Izrael stale zaprzecza oficjalnie, że jego tajne służby są wmieszane w zabójstwo w Dubaju. Równocześnie dwóch członków izraelskiego gabinetu - minister turystyki Miseżnikow i minister transportu Kac - aktywnie zaangażowali się w jak najszybsze sprowadzenie do domu zatrzymanego w Warszawie mężczyzny.

Miseżnikow chce wykorzystać "serdeczną przyjaźń" z Polską dla zapobieżenia wydania przez Polaków domniemanego Brodsky`ego Niemcom. "Pozwolę sobie przypomnieć, że Polska nie jest częścią Niemiec" - cytuje pana ministra korespondent Süddeutsche Zeitung w Jerozolimie, Peter Münch.

O tym samym i niemal w ten sam sposób donosi dziś na łamach Frankurter Allgemeine Zeitung z Jerozolimy korespondent tej gazety, podpisujący się inicjałami hcr. Różnica z relacją zamieszczoną w Süddeutsche Zeitung polega jedynie na podaniu paru dodatkowych informacji.

FAZ przypomnienia, że policja w Dubaju podejrzewa, iż cała grupa zamachowców, licząca około 25 osób to agenci Mossadu, posługujący się sfałszowanymi paszportami europejskimi i Australijskimi. Z Niemiec pochodzi jeden paszport, z Wielkiej Brytanii dwanaście, z Irlandii sześć, a z australii trzy.

Rząd brytyjski - jak czytamy w notatce opatrzonej tytułem "Poszukiwany Izraelczyk w areszcie w Polsce" - wydalił londyńskiego rezydenta Mossadu, a rząd australijski jednego dyplomatę izraelskiego.