1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
KonfliktyAfryka

Wojna w Sudanie: zapomniana tragedia

Helen Whittle
24 kwietnia 2024

Sudan pustoszony jest przez jeden z najgorszych kryzysów humanitarnych w najnowszej historii. Uchodźcy z tego kraju ubolewają, że świat o nim zapomniał.

https://p.dw.com/p/4f6E1
Ponad osiem milionów ludzi zostało przesiedlonych w wyniku konfliktu w Sudanie
Ponad osiem milionów ludzi zostało przesiedlonych w wyniku konfliktu w SudanieZdjęcie: LUIS TATO/AFP

 – I przed tym konfliktem mieliśmy wiele kryzysów, ale nie sądziłam, że kiedykolwiek opuszczę mój kraj. Po prostu kocham to miejsce – mówi Aya El Sammani, Sudanka, urodzona w stołecznym Chartumie, która mieszka obecnie w Berlinie.

Przed ucieczką studiowała anglistykę i sztukę. W kwietniu ubiegłego roku w Chartumie wybuchły walki  między rywalizującymi ze sobą klanami. W ciągu kilku tygodni ludzie zdali sobie sprawę, że muszą opuścić miasto, w którym spotykają się Biały i Błękitny Nil.

– Kiedy na przykład wychodziłam z domu na zakupy, nie było spokojnie. Ryzykowałam, że zostanę zabita lub zgwałcona. Chartum jest teraz ich miastem, nie naszym – wyjaśnia El Sammani.

Konflikt toczy się przede wszystkim między wojskiem pod wodzą generała Abdela Fattaha al-Burhana a Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF), dowodzonymi przez byłego zastępcę Burhana, Mohammeda Hamdana Daglo, znanego jako „Hemeti”.

Po obaleniu rządu wspieranego przez kraje zachodnie, obaj generałowie przejęli władzę po wojskowym zamachu stanu w roku 2021. Miał powstać rząd cywilny, a oddziały RSF miały być zintegrowane z wojskiem. Generałowie pokłócili się jednak i walczą o kontrolę nad ogromnym, bogatym w zasoby krajem na styku Afryki Subsaharyjskiej i Bliskiego Wschodu.

Wszystko to odbywa się kosztem sudańskiej ludności cywilnej, która stoi w obliczu niszczycielskiej katastrofy humanitarnej. Ponad 6,6 miliona osób jest uchodźcami wewnątrz kraju, a kolejne dwa miliony uciekły do sąsiednich krajów – do Czadu, Sudanu Południowego i Egiptu.

Walka o przetrwanie

Każdego dnia 20 tys. osób jest zmuszonych do ucieczki. Ponad połowa z tych migrantów to niepełnoletni – szacuje Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji. W kraju załamał się system opieki medycznej – przestało funkcjonować ponad 70 procent placówek służby zdrowia, alarmowała Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) już w grudniu 2023 r. Brak środków higienicznych, eksodus personelu medycznego i wybuch chorób zakaźnych – cholery i odry  – potęgują katastrofę humanitarną.

Südsudan Renk | Sudanesische Flüchtlinge fliehen vor dem Konflikt im Sudan
Walka o przetrwanie - eksodus w Sudanie i z Sudanu Zdjęcie: LUIS TATO/AFP

Rozkradziony dobytek

El Sammani postrzega siebie jako jedną z niewielu osób, którym się poszczęściło. Po wojnie miała ważny paszport i wizę wjazdową do Arabii Saudyjskiej, gdzie pracuje jej ojciec. Tam mieszkała prawie rok, zanim w marcu przeniosła się do Berlina w ramach programu rezydencyjnego organizacji pozarządowej Media in Cooperation and Transition.

– Jak my tu sobie tak rozmawiamy – wyjaśnia w wywiadzie dla DW – to w Sudanie całe armie żołnierzy mieszkają w moim domu, w moim pokoju, a ja nie mam dokąd wrócić. Nie mogę nawet wyjść na moją ulicę. Wszystko zostało doszczętnie zrabowanie. Każda osobista rzecz. Wejdziesz do swojego domu, a tam pewnie mebli już nie ma.

Eksodus milionów Sudańczyków


El Sammani martwi się o swoje siostry, które uciekły do nadmorskiego miasta Bur Sudan, oddalonego o 800 kilometrów. Nie mają dokumentów niezbędnych do podróży do Arabii Saudyjskiej. Dziecko jednej z sióstr nie ma paszportu. El Sammani wspomina też przyjaciółkę, która uciekła do Egiptu, ale wróciła, by opiekować się starszym ojcem. Tydzień po jej powrocie do Chartumu udało jej się do niej dodzwonić. Od tamtej pory kontakt się z nią urwał i obawia się, czy nadal żyje.

– Trudno mi pogodzić się tym, że konflikt nie zakończy się szybko – mówi. Obawia się, że świat zapomniał o Sudanie i nie ma wzmianek o sytuacji w nim w międzynarodowych mediach, zwłaszcza w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Reszta świata nie jest zainteresowana kryzysem w Sudanie. Od kwietnia br. w konflikcie zginęło 16 tys. osób – podaje Armed Conflict Location & Event Data Project. – A tu przecież toczą się konflikty, tu giną ludzie – mówi El Sammani.

Aktywistka Mai Shatta pomaga kobietom po traumach
Aktywistka Mai Shatta pomaga kobietom po traumachZdjęcie: Privat

„To nie nasza wojna”

– Staramy się uświadamiać, że ta wojna nie jest nasza – wyjaśnia sudańska aktywistka Mai Shatta z międzynarodowej sieci feministycznej Bana Group for Peace and Development.

Urodzona w Chartumie w rodzinie z Darfuru – regionu w zachodnim Sudanie, którego mieszkańcy doświadczyli szczególnej brutalności i przemocy, mieszka dziś w Niemczech – od 12 lat. Musiała uciekać z powodu swojej działalności politycznej i społecznej.

–  Wiele osób myśli, że to wojna między obydwoma generałami. Ale to nie jest czysto wewnętrzny konflikt. Państwa ościenne mają interes w podsycaniu konfliktu. – [Sudan] wciągnięto w tę walkę, a my, cywile płacimy za to cenę, często najwyższą.

Kryzys w Sudanie trzeba analizować przez pryzmat złożonych sieci wpływów regionalnych i międzynarodowych. Ważnym czynnikiem zapalnym jest walka o kontrolę nad Sudanem, jego zasobami naturalnymi i przepływami finansowymi.

Końca nie widać

Pisarka Stella Gaitano pochodzi z południowego Sudanu. Od dwóch lat mieszka w niemieckim miasteczku Kamen. Jest stypendystką PEN-u dla pisarzy na uchodźstwie. Przed rokiem dołączyły do niej jej dzieci, w wieku 13 i 15 lat. Planują zostać na emigracji, gdyż – jak mówi – naprawdę nie wiadomo, gdzie i jak to wszystko się skończy.

 Pisarka Stella Gaitano mieszkała w Chartumie
Pisarka Stella Gaitano mieszkała w ChartumieZdjęcie: Duha Mohammed

Gdy w kwietniu ubiegłego roku po raz pierwszy doszło do krwawych zamieszek, Gaitano mieszkała w Chartumie. Do stolicy uciekła z Sudanu Południowego po prześladowaniach za krytykowanie rządu. Konflikt zmusił ją do dalszej ucieczki.

Gaitano ma ciągle dwie siostry w Sudanie. Zostały już dwukrotnie przesiedlone i obecnie mieszkają na wschodzie kraju. – Nie mogą pracować, ich mężowie zrezygnowali z pracy. Dzieci już od prawie roku nie były w szkole. W Sudanie miliony dzieci nie chodzą do szkoły – mówi DW.

W Niemczech Gaitano ukończyła swoją drugą powieść. Ubolewa, że Sudańczykom brakuje głosu, by opowiedzieć światu o swoim cierpieniu.

Rocznica wybuchu wojny

Hager Ali, politolożka z Niemieckiego Instytutu Studiów Globalnych i Przestrzennych, zgadza się z tą opinią. Mamy właśnie rocznicę wojny, a media milczą. 

– Wojna w Sudanie ujawnia poważny problem z „opowiadaniem historii”. Nie można jej łatwo podsumować jako wojny dobra ze złem czy demokracji z autokracją. To ogranicza międzynarodowe zainteresowanie – powiedziała Hager w wywiadzie dla DW. Dodatkowo pokutuje błędne przekonanie, że wojna nie ma wpływu politycznego poza Sudanem i że nie jest szczególnie ważna z punktu widzenia globalnej gospodarki. Na tle innych konfliktów na świecie Sudańczycy czują się niewidzialni – mówi.

– Wyobraź sobie, że musisz opuścić dom i rodzinę, i przekonać się, że twoje cierpienie nie jest nawet traktowane priorytetowo i że nikt o nim nie pamięta. W obliczu wszystkiego innego, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, wojna w Sudanie została po prostu zapomniana

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> 

Czy kobiety są lepszymi kierowcami ciężarówek? Historia Brigitte