1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

UE zaczyna wojnę z dżihadystami. Na razie na dokumenty

Andrzej Pawlak11 października 2014

UE chce szybciej, solidarniej i skuteczniej występować przeciwko islamskim "wojownikom-podróżnikom". Szefowie MSW 28 państw wspólnoty chcą zaostrzyć kontrole na granicach UE.

https://p.dw.com/p/1DTNh
Zdjęcie: Fotolia/m.schuckart

Zamach na Muzeum Żydowskie w Brukseli pod koniec maja, w którym dżihadysta po powrocie do Belgii zastrzelił cztery osoby, wyrwał z błogiej drzemki unijnych ministrów spraw wewnętrznych. Okazało się, że przespali powstanie tzw. "grupy belgijskiej" - kilku państw europejskich, z których rekrutuje się większość z około 3 tys. europejskich bojowników terrorystycznej milicji pod nazwą "Państwo Islamskie" (IS).

Państwa "grupy belgijskiej", wśród nich Niemcy, przekonały wszystkich 28 członków UE, że trzeba szybciej, solidarniej i skuteczniej występować przeciwko islamskim "wojownikom-podróżnikom". "Nie chcemy, żeby obywatele Niemiec i innych państw UE brali udział w tych strasznych aktach przemocy, a tym bardziej nie chcemy, żeby po powrocie do Europy planowali w niej zamachy terrorystyczne" - oświadczył w rozmowie z Deutsche Welle szef niemieckiego MSW Thomas de Maiziére podczas konferencji unijnych ministrów spraw zagranicznych w Luksemburgu. Unijna komisarz spraw wewnętrznych Cecilia Malmström wyjaśniła, że walkę z "terrorystami-turystami" będzie się prowadzić przez zaostrzenie kontroli na granicach zewnętrznych UE i na lotniskach, przez założenie kartoteki osób podejrzanych o branie udziału w walkach bojówek IS, względnie chęć przystąpienia do nich, oraz odbieranie im paszportów w razie potwierdzenia się tych podejrzeń.

Thomas de Maziere 09.10.2014
Thomas de MaiziéreZdjęcie: DW/Bernd Riegert

Zaostrzyć kontrolę, ale jak?

"Nie mamy czasu do stracenia", upomniał pełnomocnik UE ds. walki z terroryzmem Giles De Kerchove. Ale UE musi najpierw uporać się z obowiązującymi w niej przepisami. W myśl postanowień Układu z Schengen systematyczne kontrole dokumentów obywateli 26 krajów członkowskich UE tworzących strefę Schengen są niedozwolone. Kolejna trudność polega na tym, że unijne służby graniczne tylko wyrywkowo porównują dane paszportowe podróżnych z Systemem Informacyjnym Schengen (SIS). Ta komputerowa baza danych zawiera informacje, czy dana osoba nie jest ścigana z mocy prawa, niejawnie nadzorowana, lub czy nie dotyczy jej zakaz wjazdu do UE. Sprawdzenie, czy ktoś figuruje w tym rejestrze zajmuje trochę czasu i na co dzień odbywa się tylko wyjątkowo.

Na ogół na granicach zewnętrznych UE kontrola ogranicza się do rzutu oka na dane w paszporcie lub dowodzie osobistym. Sprawdza się, czy dokument jest ważny i czy osoba widoczna na zdjęciu przypomina tę, która podaje paszport kontrolującemu. Porównanie danych paszportowych wszystkich podróżnych z danymi systemu SIS oznaczałoby drastyczne wydłużenie kolejek na lotniskach i na granicy, czego z oczywistych względów pragnie się uniknąć, wyjaśnił Giles De Kerchove rozmowie z DW.

Symbolbild Beamter Bundespolizei Flughafen Frankfurt Passkontrolle Dokument
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Dopuszczalne kontrole wyrywkowe można jednak rozszerzyć. Unijni strażnicy mają spore doświadczenie zawodowe i dobrze wiedzą, komu należałoby się przyjrzeć uważniej. Można też połączyć je ze sobą w postaci, na przykład, dokładnego skontrolowania dokumentów pasażerów samolotu przybyłego z Turcji, przez którą wiedzie najczęstsza droga do Syrii i Iraku, gdzie islamscy terroryści z IS toczą obecnie walki. - Pomiędzy dopuszczalnymi, na mocy unijnych przepisów, kontrolami wyrywkowymi i niedozwolonym systematycznym sprawdzaniem dokumentów wszystkich podróżnych, rozciąga się obszar działań dla funkcjonariuszy służby granicznej, który musimy wypełnić treścią. Przy pomocy agencji Frontex postaramy się wypracować właściwe metody pracy tak, aby udało się nam skutecznie kontrolować określone trasy i określone grupy podróżnych bez naruszania postanowień Układu z Schengen" - sprecyzował pełnomocnik UE ds. walki z terroryzmem. Unijni ministrowie spraw wewnętrznych nie widzą potrzeby ich zmiany. To trwałoby zbyt długo i wcale nie musiałoby okazać się bardziej skuteczną metodą działania.

Jak połączyń teorię z praktyką

Zaostrzenie kontroli osobowej na granicy ma sens tylko wtedy, kiedy wiadomo kogo warto "prześwietlić". A informacje na temat turystów-terrorystów są w bazie danych SIS. Kraje strefy Schengen mają własne bazy danych. Trzeba zatem szybko je połączyć tak, żeby w centralnym Systemie Informacyjnym Schengen znalazły się wszystkie informacje o osobach podejrzewanych o sprzyjanie Państwu Islamskiemu. Kogo i na jakiej podstawie się o to podejrzewa, to sprawa, która zalazła się w gestii organów ścigania państw strefy Schengen. "Musimy doprowadzić do sytuacji, w której każdy funkcjonariusz służb granicznych, w każdej chwili i na każdym posterunku będzie mógł od razu stwierdzić, czy nie stoi przed nim jeden z kręcących się po świecie dżihadistów, którego albo nie można wypuścić za granicę, albo, jeśli właśnie wraca z wojennej wyprawy za granicą, należy niezwłocznie aresztować" - podkreślił w Luksemburgu minister de Maiziére. Zaktualizowanie kartoteki SIS zajmie trochę czasu. Trzeba będzie też ją trochę przemeblować, żeby wyróżnić w niej osoby sprzyjające islamskiemu terroryzmowi obok, już w niej istniejących, grup osób podejrzanych o inne przestępstwa, takie jak handel narkotykami i żywym towarem. Każde państwo członkowskie UE będzie też musiało poradzić sobie na własną rękę z wcieleniem w życie postanowień jednej z rezolucji ONZ, która uznaje za przestępstwo chęć wjazdu na określony obszar. Oznacza to zaostrzenie przepisów kodeksu karnego i w Niemczech nie będzie procesem łatwym do przeprowadzenia, ale koniecznym.

Gilles De Kerchove Terrorismusexperte
Giles De KerchoveZdjęcie: picture-alliance/dpa/Julien Warnand

Francja. Na wojnę do dżihadystanu

Francja, Wielka Brytania i Niemcy opowiadają się ponadto za odbieraniem paszportów osobom podejrzanym o przynależność do IS i wydawanie im zastępczych dokumentów tożsamości, na podstawie których nie będą one mogły opuścić legalnie strefy Schengen. W tej chwili jednak na wyjazd do Turcji, z której łatwo jest się potem przedostać do Syrii, wystarczy zwykły dowód osobisty, a nikomu, przynajmniej w Niemczech, nie można odebrać ważnego dowodu osobistego. Teoretycznie można by je jakoś specjalnie oznakować, ale to też nie łatwe do przeprowadzenia na mocy obowiązującego w tej chwili prawa. Jak widać, dobrych pomysłów na utrudnienie życia dżihadistom nie brakuje, ale ich realizacja nastręcza sporo problemów natury proceduralnej. Trzeba mieć też na uwadze, że druga strona, to jest dżihadyści, też potrafią myśleć i działać tak, aby osiągnąć zamierzone cele. UE czeka niełatwa walka z dżihadistami. Przystąpiono do niej trochę późno, ale lepiej późno niż wcale.

Bernd Riegert / Andrzej Pawlak