1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szacunek, panie trenerze! [KOMENTARZ]

Joscha Weber / tł. Elżbieta Stasik14 lipca 2014

Niemcy leżały już prawie na ziemi, były odliczane – i jeszcze raz się podniosły. Niemiecka jedenastka ostatecznie zwyciężyła, bo bardziej pragnęła zwycięstwa niż Argentyna, uważa redaktor sportowy DW Joscha Weber.

https://p.dw.com/p/1CcKk
Fußball WM 2014 Deutschland gegen Argentinien Pokal
Zdjęcie: Reuters

Kiedy obtańcowywali puchar, wszystko wydawało się takie proste. Puchar stał na boisku a niemieccy piłkarze jak szaleni skakali wokół niego sprawiając wrażenie, jakby była to najprostsza rzecz na świecie. Chwila szczęścia wyzwoliła siły, których właściwie już nie było, nie powinno być po spotkaniu, które wymagało od piłkarzy wszystkiego przypominając bardziej bitwę niż mecz. 120 minut wyczerpującej walki zostawiło ślady. Krew na twarzy Bastiana Schweinsteigera, który wielokrotnie leżał w tym meczu na ziemi, po twardych walkach i po nękających go skurczach. Mimo to Schweinsteiger wstawał, raz po raz, stając się wzorem i symbolem tego meczu.

Bo też tuż po wejściu na murawę, w akompaniamencie niemieckich kibiców, drużyna pokazała charakter. Jeszcze raz zmobilizowała siły, w walce z godnym przeciwnikiem: Argentyną, z zagrażającą loterią strzelania karnych, z własnym wyczerpaniem. W dogrywce ponownie postawiła wszystko na jedną kartę i została nagrodzona: Schürrle, Götze, gol! Dla jedenastki Argentyny był to wyrok – i nagroda dla grającej z najwyższym poświęceniem niemieckiej reprezentacji. Dlatego zasłużyła na ten tytuł.

Deutsche Welle Nachrichten Sport Joscha Weber
Redaktor sportowy DW Joscha WeberZdjęcie: DW

Długo mecz przeważał raz na jedną, raz na drugą stronę. Obydwie drużyny pozwoliły sobie w tym finale na poważne błędy, obydwie nie wykorzystały błędów przeciwnika. Z upływem czasu stało się jasne: zaważy pierwsza bramka. Niemieccy piłkarze ją strzelili, bo bardziej pragnęli zwycięstwa. Reprezentacja Niemiec była gotowa pójść jeszcze dalej, niż drużyna Argentyny, była gotowa dać z siebie absolutnie wszystko. Nadzwyczajne dokonanie, pod względem fizycznym i psychicznym, zasługujące na najwyższy szacunek.

Taki sam respekt należy się selekcjonerowi reprezentacji Niemiec. Postać, która nieustannie polaryzowała, krytykowana za niebywały upór w forsowaniu własnych, taktycznych wizji. Joachim Löw, tak jak jego piłkarze, przeszedł nie zawsze prostą drogę, ale drogę, która wiodła do jednego celu – do zwycięstwa. Z uzdolnionego pokolenia piłkarzy Löw uformował prawdziwą drużynę, w której egoizm przestał się liczyć. Na jeszcze większy szacunek zasługuje gotowość trenera do poddania w wątpliwość własnej koncepcji, pożegnania się z wizją estetycznego futbolu na rzecz wielkiego celu – tytułu mistrza świata. Szacunek, panie trenerze!

Joscha Weber / tł. Elżbieta Stasik