1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Straszna prawda o ojcach. Dyskusja o filmie ZDF

Michał Jaranowski26 czerwca 2013

Aż 63% Polaków pochwala decyzję TVP o emisji niemieckiego filmu „Nasze matki, nasi ojcowie”. Ale w dyskusjach pada często pytanie, czy poprawa obrazu historii Niemiec powinna odbywać się kosztem obrazu historii Polski?

https://p.dw.com/p/18wzJ
ARCHIV - Die Schauspieler (l-r) Ludwig Trepte (Viktor), Alina Levshin (Alina) und Adam Markiewicz (Stanislav) stehen am 29.07.2011 während einer Drehpause am Set des ZDF-Films "Unsere Mütter, unsere Väter" in Wiesenttal im Landkreis Forchheim (Oberfranken). Der Dreiteiler wird ab 17.03.2013 gezeigt. Foto: David Ebener/dpa (zu dpa-Korr. «'Unsere Mütter, unsere Väter': Jugend an der Ostfront - Täter oder Opfer?» vom 13.03.2013) +++(c) dpa - Bildfunk+++
Na planie filmu "Nasze matki, nasi ojcowie"Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Takie pytanie postawili też organizatorzy publicznej dyskusji z działem wybitnych historyków z obu krajów: Europejska Sieć ”Pamięć i Solidarność” oraz Dom Spotkań z Historią w Warszawie. Kluczowe pytanie zmierza do ustalenia, dlaczego AK pokazano jako organizację o wszechobecnym antysemityzmie?

- Tak, przyznał rzecznik Światowego Związku Żołnierzy AK, ppłk, Tadeusz Filipkowski - w Armii Krajowej byli antysemici, ale AK – stwierdził stanowczo – nie była organizacją antysemicką. Ta wypowiedź padła w czasie dyskusji w studio TVP, bezpośrednio po emisji trzeciego odcinka serialu ZDF, który obejrzało 4 mln telewidzów.

Bundeswehra wie dużo o AK

Zapewne różne powody sprawiły, że niemal w każdej scenie z udziałem partyzanta z biało-czerwoną opaską ze znakiem Polski Walczącej padała paskudna odzywka antysemicka. W dyskusji telewizyjnej najsilniej dał o sobie znać zarzut historycznej niewiedzy i, związanej z nią, nonszalancji po stronie niemieckiej. W debacie w Domu Spotkań z Historią, przebiła się teza mocniejsza: taki obraz AK był wynikiem świadomych założeń. Historycy zdecydowanie zaprzeczyli twierdzeniom, jakoby AK nie była w Republice Federalnej przedmiotem poważnych badań naukowych.

Klaus Ziemer, Historiker der Universität Trier
Klaus ZiemerZdjęcie: DW

Przeciwnie, na temat jej fenomenu ukazały się pojedyncze teksty, a od 10 lat istnieje ponad 1000-stronicowe dzieło „Polnische Heimatarmee”, wydane – we współpracy z polskimi historykami - przez Wojskowy Instytut Historyczny w Poczdamie. Jest dostępna w wielu bibliotekach i chyba nawet w Polsce nie ma takiego compendium wiedzy na temat AK. Tak twierdził prof. dr Klaus Ziemer, przez 10 lat dyrektor Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie, obecnie wykładowca Uniwersytetu im. Kardynała Wyszyńskiego i promotor doktorantów na Uniwersytecie w Trewirze.

Raport generała Gehlena

Miesiąc przed zakończeniem wojny szef Abwehry na okupowanych ziemiach wschodnich, gen. Reinhard Gehlen, zakończył pracę nad raportem, opisującym polskie podziemie. Dokument ten miał w ręku prof. dr Jan Rydel, wykładowca krakowskich uniwersytetów – Jagiellońskiego i Pedagogicznego. - W raporcie, relacjonuje prof. Rydel, mieszają się język i poglądy nazistowskie z szacunkiem i podziwem dla Armii Krajowej i wywiadu, działającego pod auspicjami rządu londyńskiego. Najostrzejsze konsekwencje dla zaangażowanych tam ludzi nie przynosiły kresu działań komórek wywiadowczych. Po pewnym czasie odradzały się.

Das ist Reinhard Gehlen - Chef einer von der amerikanischen Regierung finanzierten antisowjetischen Abwehrorganisation, die ihren sitz in Pullach bei Muenchen hat. Unsere aus dem Jahre 1943 stammende Aufnahme zeigt Gehlen als Oberst der Deutschen Wehrmacht. Gehlen war zu dieser Zeit im Oberkommando des Heeren Chef der Abteilung Fremde Heere Ost. (AP-Photo) 1943
Reinhard GehlenZdjęcie: AP

Raport porusza też mało znany aspekt, mianowicie prób zmiany nastawienia społeczeństwa polskiego do działań władz niemieckich. Jako przykład krakowski historyk wymienia ujawnienie informacji o zbrodni katyńskiej. Była z tym związana duża akcja propagandowa. Wśród prób wpłynięcia na postawy Polaków, znalezienia, rokującej jakieś szanse powodzenia, płaszczyzny porozumienia, dokument Gehlena nie wspomina nawet o płaszczyźnie antysemickiej. Amerykanie cenili wiedzę i opinie generała, Adenauer zaś powierzył mu misję utworzenia wywiadu zachodnioniemieckiego BND.

Gdzie byli konsultanci?

Autorzy filmu abstrahowali od kompetentnych źródeł wiedzy. Jako jednego z konsultantów zatrudnili wprawdzie polskiego historyka, zamieszkałego w Niemczech, dr Bogdana Musiała, jednakże ostatecznie z jego doradztwa nie skorzystali. I w ogóle, w polskim wątku wielkiej wagi do roli konsultantów nie przykładali. Dr Andreas Lawaty z Instytutu Historycznego Europy Północno-Wschodniej w Lueneburgu znajduje pewne wyjaśnienie w filozofii autora scenariusza. Otóż, w pierwotnej wersji, jeden z piątki przyjaciół, głównych bohaterów filmu, młody Żyd, po ucieczce z Niemiec do Francji, miał przedostać się do USA i wrócić w mundurze żołnierza armii amerykańskiej. Na realizację tego pomysłu zabrakło jednak pieniędzy. W wywiadzie prasowym scenarzysta stwierdził, że „wpłynęło to negatywnie na strukturę filmu. Ale w efekcie końcowym wyszło mu to na dobre”. Żydowski bohater trafia do AK, a walka partyzancka daje impulsy akcji.

Hiermit trete ich die Autorenrechte für die Fotos: Demo gegen ZDF-Serie: Unsere Mütter, unsere Väter vor dem ZDF-Büro in Warschau" an die Deutsche Welle ab. Die Fotos sind zur Veroffentlichung frei. Das Aufnahmedatum: 06. 04.2013. Zulieferer: Michal Jaranowski. 2. Holocaust made in Germany.
Polacy oburzeni są na wypaczony obraz historiiZdjęcie: DW/M. Jaranowski

W dyskusji telewizyjnej prof. dr Tomasz Szarota, badacz stereotypów, zauważył, że przez dekady niemiecki stereotyp Polaka kojarzył się z wieloma odpychającymi cechami jak lenistwo albo pijaństwo. Ale nigdy nie było w tym stereotypie antysemityzmu. Pojawił się dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Tym tropem poszli autorzy filmu.

Nasz dziadek nie był nazistą

Uczestnicy licznych dyskusji przytaczają często głośny artykuł Ulricha Herberta, wielce cenionego historyka niemieckiego. Jest w tej publikacji kwintesencja krytyki produktu ZDF. Czego najbardziej brakuje w tym filmie, pyta Herbert i taką daje odpowiedź: „obłędu młodzieży, która podziwia Hitlera”. Zrozumiałe, akcja serialu rozpoczyna się latem 1941 roku. Czy jest to więc rewizja historii? Są różne jej narracje – badaczy, polityków, uczestników, rodzin tu, tam i gdzie indziej. W Niemczech spory rozgłos zdobyła książka p.t. „Mój dziadek nie był nazistą”. Tytuł jest ironiczny, komentuje prof. Ziemer, bo w tamtych czasach wszyscy byli nazistami, tylko w mojej rodzinie takich nie było.

Buchcover: Andreas Lawaty, Hubert Orlowski - Deutsche und Polen
Nie brak jest literatury o polsko-niemieckiej historii

Właśnie w tym kontekście Klaus Ziemer dostrzega walory filmu. Po raz pierwszy ukazuje codzienne życie żołnierza Wehrmachtu, w którym tak wszechobecna jest przemoc. Brutalne traktowanie ludności terenów okupowanych, rozstrzeliwanie jeńców i komisarzy Armii Czerwonej, morderstwa na niewinnych zakładnikach… Tego nigdy dotychczas nie pokazywała niemiecka telewizja. To jest zatem coś nowego przede wszystkim dla młodych ludzi. Dla wielu to szok; taka była armia niemiecka? - pytają.

Prof. Ziemer zwraca uwagę na aspekt, który w polskich dyskusjach przesłoniło oburzenie na obraz Armii Krajowej w filmie, który obejrzało 7 mln Niemców. Emisja takiego filmu 20 lat temu byłaby niemożliwa. Przy wszystkich słabościach tej trylogii, wnosi ona niewątpliwie wkład w rozwój świadomości ogólnej.

Proces zmian świadomości

W istocie, następował on wolno, lecz stale. Po wojnie dzieci uczestników zamachu na Hitlera z 20 lipca 1944 roku były powszechnie napiętnowane, musiały zmieniać szkoły. Dziś zamach jest ikoną historii niemieckiej. Również przemówienia w okrągłą rocznicę 8 maja ujawniają zmiany świadomości. W 1955 roku kanclerz Adenauer powiedział, że jest to czarny dzień historii Niemiec, bo dał początek podziałowi ojczyzny. W 1985 roku prezydent von Weizsaecker stwierdził, że tego dnia przyszło dla Niemiec wyzwolenie. Bezpośrednią reakcją było oburzenie w kręgach konserwatywnych, dziś tekst tego wystąpienia znajduje się w podręcznikach szkolnych.

Z punktu widzenia rozwoju świadomości, ”Nasze matki, nasi ojcowie” mogą odegrać podobną rolę. To znaczy, przybliżyć Niemcom, co wojna znaczyła dla ludności okupowanej przez Niemców Europy wschodniej. O tym przeciętny Niemiec nie wie prawie nic w przeciwieństwie do zbrodni Holocaustu, dodaje prof. Ziemer.

Niemniej warto byłoby, aby niemieccy twórcy filmowi uzupełnili lukę w świadomości i zrobili podobny, fabularny film o tym, co na froncie wojennym i ziemiach okupowanych działo się przed rokiem 1941. Również film pod umownym tytułem „Warszawa 1944” mógłby wnieść sporo do rozwoju świadomości historycznej.

Michał Jaranowski, Warszawa

red.odp.: Małgorzata Matzke