1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polska nie dostarczy Ukrainie myśliwców z zasobów NRD

31 marca 2023

Polska nie dostarczy Ukrainie myśliwców odrzutowych pochodzenia niemieckiego. Przez dwa tygodnie trwały spekulacje na ten temat, ale teraz już panuje jasność.

https://p.dw.com/p/4PXHZ
Mig-29 Kampfjet
Zdjęcie: Rosanna van de Logt/Zoonar/picture alliance

Polska na razie nie chce dostarczać Ukrainie żadnych myśliwców z zasobów byłej NRD. Cztery zbudowane w ZSRR MiGi-29, których dostawę polski rząd zapowiedział przed dwoma tygodniami, nie pochodzą z Niemiec – uściślił w rozmowie z Niemiecką Agencją Prasową doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy ds. bezpieczeństwa Jacek Siewiera. – To nie są niemieckie samoloty – oznajmił.

W ten sposób stało się jasne, że na ich dostawę nie musi się także zgodzić niemiecki rząd. W 2002 roku Niemcy sprzedały Polsce 23 myśliwce MiG-29, które Bundeswehra przejęła od Narodowej Armii Ludowej (NVA) b. NRD. Dziś polskie siły powietrzne mają ich jeszcze około kilkunastu, jak powiedział agencji dpa Jacek Siewiera. – I na razie pozostaną w służbie polskich sił zbrojnych – dodał.

Skąd pochodzą odrzutowce przeznaczone do wysłania na Ukrainę, tego szef polskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego nie chciał powiedzieć: „Ze względów operacyjnych nie chcę podawać dalszych szczegółów”. Według mediów Polska w 1989 roku kupiła od Związku Radzieckiego dwanaście MiGów-29, a sześć lat później – dziesięć od Czech.

Polskie MiG-i dla Ukrainy. Czy Niemcy muszą wydać zgodę?

Prezydent Duda zapowiedział w połowie marca przekazanie Ukrainie czterech MiGów-29 do walki obronnej z rosyjskimi agresorami. Kolejne myśliwce są obecnie przeglądane i przygotowywane do przekazania ich w terminie późniejszym. Decyzja w tej sprawie została podjęta przez kierownictwo kraju.

Gdyby rząd w Warszawie chciał dostarczyć MiGi-29 z zapasów NRD, musiałby uzyskać na to zgodę rządu niemieckiego. Z reguły jest to zapisane w umowach sprzedaży sprzętu wojskowego pochodzącego z Niemiec. Jednak rząd niemiecki przez długi czas był trzymany w niewiedzy w kwestii pochodzenia polskich odrzutowców przeznaczonych dla Ukrainy.

Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit powiedział pod koniec ubiegłego tygodnia, że nie było „ani wniosku, ani jasności, czy rzeczywiście są to samoloty pochodzące pierwotnie z zapasów NVA”.

Jacek Siewiera we wtorek (28.03.2023) przybył jednak do Berlina, by przeprowadzić rozmowy w MSZ i z doradcą ds. polityki zagranicznej kanclerza Olafa Scholza, Jensem Ploetnerem. Teraz sprawa została wyjaśniona, a kanclerzowi oszczędzono w ten sposób podjęcia nieprzyjemnej decyzji. Olaf Scholz wielokrotnie podkreślał, że nie chce debaty o odrzutowcach; w przeciwieństwie do wielu innych sojuszników z NATO, którzy okazali się otwarci na ten pomysł.

(DPA/jak)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>