Plastynaty w internecie
21 października 2010
„ Nic nie jest tak interesujące, jak sama rzeczywistość”, tak Guenther von Hagens pozdrawia wszystkich odwiedzających jego nową stronę w sieci: plastination-products.com. „ Odkryj fascynujący świat plastynatów” wyświetla się następny napis.
Dla tych, którzy w makabrycznym sklepie z plastynatami w niemieckim Guben nie mogą zjawić się osobiście, Hagens otwiera sklep internetowy. Będzie w nim można zamówić wszystkie fragmenty ludzkich zwłok, np. spreparowane serce za 4.165 euro, głowę za 22.015 euro, albo nawet całe ciało za jedyne 69.615 euro. Towar dostarczony będzie drogą pocztową. W sklepie internetowym Doktora Śmierci będzie można zamówić również oryginalne ozdoby, na przykład naszyjnik ze spreparowanym kręgiem z ogona żyrafy lub pierścionek wykonany z penisa buhaja.
Niemiecki kościół oburzony
Podobnie, jak kontrowersyjna wystawa plastynatów „ Cielesne światy”sprzed lat, również pomysł ze sprzedażą internetową fragmentów ludzkich zwłok wywołał oburzenie i krytykę w łonie niemieckiego Kościoła. „ Niemcy mogą się stać kawałek po kawałku, kręg po kręgu platformą dla globalnej sprzedaży zwłok” ostrzegają w oficjalnym oświadczeniu (20.10.2010), niemieccy duszpastrze z Badenii-Wirtembergii ewangelicki biskup Urlich Fischer z Karlsruhe oraz arcybiskup Fryburga Robert Zollitsch namawiając jednocześnie polityków do wprowadzenia zakazu handlu plastynatami.
Tymczasem Gunther von Hagens zapowiedział sprzedaż plastynatów w sieci już w maju 2010. Rzecznicy ministerstwa spraw wewnętrznych i ministerstwa zdrowia stwierdzili wówczas, że planowana działalność handlowa Hagensa nie koliduje z literą prawa i z tego powodu nie ma podstaw, by jej zakazać.
Klient nasz pan
Obecnie Doktor Śmierć puścił w sieci obiegowy list informujący klientów, potencjalnych darczyńców ciał oraz przyjaciół, o terminie oficjalnego startu internetowego sklepu. W liście wspomniał, też, że dotychczasowa sprzedaż preparatów skierowana była wyłącznie do naukowców i lekarzy. „By jednak móc kontynuować badania związane z techniką plastynacji ciał, niezbędne jest wzmocnienie postępującej już demokratyzacji anatomii i umożliwienie dostępu do plastynatów szerszemu gronu potencjalnych interesentów” pisał w swoim mailu Gunther von Hagens.
Zdaniem arcybiskupa Roberta Zollitscha Doktorowi Śmierć wcale nie chodzi o nowe odkrycia dla nauki i badań. Uważa on, że „ pod płaszczykiem medycznych pojęć i uzasadnień skrywane jest najzwyklejsze ograbianie zwłok i wielki spektakl”. Planowana sprzedaż internetowa ludzkich zwłok, jest łamaniem tabu i jest wymierzona w szacunek dla zmarłych, podkreśla niemiecki duchowny.
65 –letni Gunther von Hagens zatrudnia obecnie 200 pracowników, którzy w Instytucie Plastynacji w niemieckim Guben preparują pilnie ludzkie zwłoki dla powiększonego już wkrótce kręgu nabywców.
dpa/kna/ epd/ Alexandra Jarecka
Red.odp.: Barbara Coellen