1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Pani Europa ma wiele numerów telefonów

31 lipca 2010

Wszystko dobre, co się dobrze kończy? Po ostrych przepychankach między Komisją Europejską, Europarlamentem i 27 państwami członkowskimi UE, rysuje się wreszcie przyszły kształt Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych

https://p.dw.com/p/OW3V
Catherine Ashton przystępuje do budowy unijnej dyplomacjiZdjęcie: AP

Tego jeszcze w historii UE nie było! Kiedy za jakiś czas europejski MSZ przystąpi do działania, pani Catherine Ashton, Wysokiej Przedstawicielce Unii Europejskiej ds. Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa, podlegać będzie armia ludzi, licząca od sześciu do ośmiu tysięcy urzędników.

Gdzie kucharek sześć...


...tam, wiadomo, są kłopoty z jedzeniem. A jak będzie z tym nowym, biurokratycznym monstrum? Panią Ashton czeka trudne zadanie skompletowania zespołu z urzędników, oddelegowanych przez Komisję Europejską, Radę Ministrów i MSZ-ty 27 państw członkowskich UE. Każdy z nich, jak można się domyślać, otrzyma od wysyłającego go organu instrukcje, czego ma przestrzegać, o co zabiegać i czyje interesy - przede wszystkim - reprezentować.

Außenminister Guido Westerwelle vor EU-Sternen
Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle chciałby widzieć wielu Niemców w EEASZdjęcie: AP

Równocześnie Catherine Ashton ma obowiązek składania sprawozdania z działalności podległej jej Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych tym samym instytucjom. To jest: Radzie Ministrów UE, Komisji Europejskiej i - na domiar złego - musi negocjować z Parlamentem Europejskim jej budżet. Czy w tych warunkach może być w ogóle mowa o samodzielności unijnego MSZ pod wodzą brytyjskiej baronessy?

Miłe złego początki?

A może nie warto zapeszać? Może akurat w tym przypadku należy być optymistą? W końcu w poniedziałek (26.07) Rada Ministrów, złożona z szefów dyplomacji wszystkich państw unijnych, zaakceptowała przedłożony przez panią Ashton projekt rozbudowy podległego jej urzędu. To dobry omen, bo świadczy on o tym, że właściwe spory o jego kształt i kompetencje mamy już za sobą.

Inna rzecz, że wynikiem tych sporów i przepychanek między Komisją, Europarlamentem i Radą jest typowy, unijny kompromis, w którym - jak twierdzą eurosceptycy - jest wszystko i nic. To twór, który, mając zadowolić wszystkich, w gruncie rzeczy nie zadowala nikogo i w zasadzie nie ma prawa działać tak, jak powinien. Tego zdania był i jest nadal na przykład niemiecki eurodeputowany Markus Ferber (CSU).


Do roboty!

Na razie, najpilniejszym zadaniem do wykonania, jest przejęcie przez Europejską Służbę Działań Zewnętrznych z rąk Komisji Europejskiej 130 przedstawicielstw unijnych w krajach całego świata. Warto jednak mieć na uwadze fakt, że "tylko" 2.000 urzędników EEAS będzie pełniło funkcje dyplomatyczne w ścisłym tego słowa znaczeniu, przy czym jedną trzecią z nich pani Ashton musi wypożyczyć od MSZ-tów państw członkowskich UE, które automatycznie uzyskują w ten sposób wpływ na działania nowego, unijnego korpusu dyplomatycznego.

NO FLASH Catherine Ashton Belgien EU Aussenministertreffen
Pani Catherine Ashton musi obsadzić setki ważnych stanowisk w EEAS i wszystkich zadowolić!Zdjęcie: AP

Przedstawicielstwa zagraniczne Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych nie będą ambasadami w znanej nam do tej pory formie. Nie będą tym bardziej, że większe i silniejsze kraje unijne zachowają swoje ambasady w ważnych dla nich i ich interesów państwach. Mało tego. O najważniejszych posunięciach w polityce zagranicznej UE w dalszym ciągu rozstrzygać będzie - i to jednomyślnie! - Rada Ministrów Unii Europejskiej.

Urząd Catherine Ashton nie prowadzi także samodzielnie polityki rozwojowej UE, bo kompetentnymi w tej sprawie jest para unijnych komisarzy: Stefan Füle i Andris Pebalgs. Kontrolę finansową nad EEAS sprawuje nadal Parlament Europejski. Mając to wszystko na uwadze, usprawiedliwione wydaje się pytanie, po co to wszystko i czy nie mamy tu do czynienia z niepotrzebnym i drogim dublowaniem pracy i zadań innych instytucji unijnych i właściwych organów państw członkowskich UE. Pytanie to jest tym bardziej słuszne, że budżet Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych opiewa - podobno - na 9,5 miliarda euro!


Karuzela kadrowa

Być może odpowiedź na te i inne pytania przyniesie przyszłość, kiedy EEAS przystąpi do właściwej pracy. Zanim to jednak nastąpi, pani Ashton musi obsadzić 30 kluczowych stanowisk w podległej jej instytucji. Z tego, co wiadomo do tej pory, wynika, że stanowisko Sekretarza Generalnego EEAS obejmie przedstawiciel Francji, a jego zastępcami zostaną Niemiec i Polak.

Na nominację czekają także kandydaci na stanowiska licznych dyrektorów generalnych EEAS i unijni ambasadorowie w najważniejszych stolicach świata. Pani Ashton obiecała ponownie, że przy rozdzielaniu nominacji będzie uwzględniała pozycję krajów, z których wybierze najważniejszych współpracowników. Już dziś jednak niemieccy europosłowie narzekają, że Niemcy nie otrzymają tylu ważnych stanowisk w EEAS, ile - ich zdaniem - im się należy.

NO FLASH Fahne Deutschland Polen EU
Zastępcami Sekretarza Generalnego EEAS mają zostać Niemiec i PolakZdjęcie: picture alliance/dpa

Do końca bieżącego roku European External Action Service (EEAS), czyli Europejska Służba Działań Zewnętrznych, ma być zdolna do działania. Czy będzie dublowała działania służb dyplomatycznych krajów unijnych, czy też wniesie do nich nową jakość - to się dopiero okaże "w praniu". W każdym razie w polityce zagranicznej UE coś drgnęło i Amerykanie nie będą już musieli pytać o "numer telefonu Mr Europa", bo poznają numer Mrs Europa. Sęk w tym że Mrs Europa, czyli Mrs Ashton, ma wiele, bardzo wiele numerów telefonów...

Bernd Riegert / Andrzej Pawlak

red. odp.: Małgorzata Matzke