1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Opłacanie wynagrodzeń biskupów przez państwo powinno się skończyć"

Iwona-Danuta Metzner16 października 2013

Nie tylko katolicy, również protestanci, żydzi, muzułmanie i ateiści współfinansują drogie zachcianki biskupa Limburga. Była ekspertka SPD ds. finansowych uważa finansowanie Kościoła przez państwo za anachronizm.

https://p.dw.com/p/1A0Nd
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Mario Dobovisek: Od dłuższego czasu zajmuje się Pani sprawą ścisłych powiązań między państwem a Kościołem. Dlaczego również ateiści muszą w ramach podatku finansować biskupa Tebartza-van Elsta?

Ingrid Matthaeus-Meier: Tego też nie rozumiem. Uważam, że tak być nie powinno. Wszystko zaczęło się w 1803 roku, gdy w Niemczech wywłaszczono z polecenia Napoleona Kościół z dóbr. W zamian za to państwo miało opłacać biskupów. Ale w XIX wieku w umowach państwowych i innych grupa odbiorców świadczeń zaczęła się powiększać. Potem w 1919 roku uchwalono Konstytucję Weimarską. Według artykułu 138 świadczenia państwa wobec wspólnot religijnych, wynikające z ustaw, umów i innych regulacji prawnych miały zostać zastąpione przez landowe ustawodawstwo, a podstawy miała ustanawiać Rzesza. Ludzie pytają oczywiście, dlaczego obowiązuje nas Konstytucja Weimarska, przecież mamy naszą konstytucję. W artykule 140 Ustawy Zasadniczej czytamy, że artykuł z Konstytucji Weimarskiej jest częścią składową Ustawy Zasadniczej. Uważam, że powinien zostać zmieniony. Nie tylko, że nic w tym względzie nie zrobiono, to jeszcze w następnych latach, w konkordatach i umowach między państwem a Kościołem utrwalono to, o czym teraz mówimy.

Die frühere stellvertretende SPD-Fraktionsvorsitzende Ingrid Matthäus-Maier wartet am 24.01.2013 in Berlin auf den Beginn einer Gedenkveranstaltung für den verstorbenen früheren Verteidigungsminister Struck. Die Veranstaltung fand in den Räumen der Friedrich-Ebert-Stiftung statt, deren Vorsitzender Struck vor seinem Tode war. Foto: Soeren Stache dpa/lbn
Ingrid Matthäus-MaierZdjęcie: picture-alliance/dpa

M.D.: Ale kiedyś to było przynajmniej dla Kościoła katolickiego czymś w rodzaju odszkodowania, które mu zapewniono. Dlaczego miałby to teraz stracić?

M-M.: Zaplanowane było coś w rodzaju rekompensaty. Ale to miało miejsce w 1919 roku. Od tego czasu minęło ponad 90 lat. Ani polityka, ani też ustawodawca nie wdrożyły tego w życie, ani federacja, ani kraje związkowe, które płacą i płacą bez końca. Dlatego spór sprowadza się teraz do pytania, czy trzeba w ogóle jeszcze przyznawać cokolwiek Kościołowi. Ponieważ przez ponad 90 lat to nie nastąpiło uważam, że nie trzeba. To wszystko jest już nieaktualne. Czas, żeby to zmienić. Najważniejsze, że ludzie zaczynają się tym interesować. Dlatego sprawa biskupa z Limburga jest dziś czymś więcej niż tylko sprawą wewnątrzkościelną. Opłacamy go, wszyscy protestanci, wszyscy żydzi, wszyscy muzułmanie, również wszyscy ludzie tacy jak ja, którzy nie należą do Kościoła. A to jak by nie było mniej więcej 40 procent społeczeństwa. Płacimy na biskupów, którzy jak w przypadku biskupa Limburga pławią się w luksusie, opływając w dostatki i którzy nie bez przyczyny rozsierdzili i wiernych Kościoła katolickiego i wszystkich innych.

M.D.: Niedawno zapoznałem się z dokumentem FDP z 1974 roku pod tytułem „Wolny Kościół w wolnym państwie”, pod którym jest też Pani podpis. Od tego czasu minęło prawie 40 lat. Dlaczego nikt nie ma odwagi zmienić tego status quo?

M-M.: Od czasu do czasu sama się nad tym zastanawiam. CDU/CSU jest za bardzo związana z Kościołem i dlatego nie ruszy tego problemu. Jeśli chodzi o moją partię, SPD, jej postawa napawa mnie smutkiem. SPD po prostu się boi. Myśli, że jeśli się dobierze do tego i to zmieni, będzie jak przed 50 laty, gdy w kościele ksiądz z ambony nawoływał do głosowania na CDU, a nie SPD. Wydaje mi się jednak, że te czasy już minźły.

M.D.: Czy Niemcy są mimo wszystko państwem świeckim, z rozdziałem Kościoła od Państwa?

M-M.: Nie, nie są. Według konstytucji nie mamy co prawda Kościoła państwowego, ale pod względem materialnym mamy coś w rodzaju dwóch Kościołów państwowych, katolicki i ewangelicki. A ponieważ teraz również muzułmanie naciskają, żeby i ich traktować jak oba wielkie Kościoły, pomału powstaje na naszych oczach trzeci Kościół państwowy.

Państwo opłaca duszpasterstwo wojskowe. Większość placówek socjalnych opłaca sfera publiczna, a nie Kościoły. Udało im się stworzyć pozory, jakoby Kościół to wszystko finansował, te przedszkola, czy szpitale. Nazywam to legendą Caritasu. Ale faktem jest: według konstytucji mamy rozdział Kościoła od państwa, a w rzeczywistości mamy ścisłe powiązania. Na przykład Kościół zwykle nie płaci podatku gruntowego, ale wcale nie wie, ile państwo na tym traci, ponieważ utrzymuje się to w tajemnicy.

dradio.de / tłum. Iwona D. Metzner

red. odp.: Małgorzata Matzke