1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecki ekspert: „Ukraina nie ma innego wyjścia"

Malgorzata Matzke2 maja 2014

Sytuacja na Ukrainie eskalowała. Wojska ukraińskie zaatakowały prorosyjskich separatystów w Słowiańsku. Kijowski rząd nie miał innego wyjścia – mówi Ewald Böhlke*.

https://p.dw.com/p/1Bsx7
Ostukraine Offensive in Slowjansk 02.05.2014
Zdjęcie: Reuters

DW: Ukraińskie oddziały zaatakowały w Słowiańsku prorosyjskich separatystów. Jak bardzo wybuchowa jest sytuacja na Ukrainie?

Böhlke: Dochodzi tam do zderzenia imperialnego, rosyjskiego patriotyzmu z ukraińskim nacjonalizmem, który przez ostatnie 200 lat bez ustanku dostawał po głowie od Rosji. To może być bardzo niebezpieczne.

Jak prezydent Rosji Władimir Putin zareaguje na wojskową akcję na wschodzie Ukrainy?

Przecież Putin już tam miesza! Spójrzmy na sytuację w miastach wschodniej Ukrainy: to, co wygląda na spontaniczne zajęcie budynków administracyjnych, musi w rzeczywistości być bardzo dobrze przygotowaną akcją. Widzieliśmy to już przecież na Krymie. Rosyjska strona wciąż powtarzała: „Nie mamy z tym nic wspólnego". A potem rozdawano medale bojownikom na Krymie.

Tysiące młodych mężczyzn, którzy znów „przypadkowo" szturmują we wszystkich miastach budynki administracji, chcą stwarzać fakty. Chcą zapobiec głosowaniu, planowanemu na 25 maja i przeforsować plebiscyt 11 maja, po tym jak ogłoszona zostanie Republika Doniecka i jej przyłączenie do Rosji.

Rosja już tam jest i miesza, bo ma w tym swój interes strategiczny: odrodzenie modelu "Noworosji" z XVIII/XIX wieku.

Co kryje się za tym modelem?

Decydująca była wypowiedź rosyjskiego prezydenta podczas 4-godzinnej konferencji prasowej pod koniec ubiegłego roku. Mówił on wtedy o rewitalizacji pojęcia „Noworosji". Pojęcie to pochodzi z XVIII w. od carycy Katarzyny II Wielkiej i oznaczało imperialną ekspansję w kierunku Morza Czarnego. Czyli jest to zamysł pociągnięcia linii od Dniepropietrowska przez Zaporoże aż do Odessy i praktycznie odseparowanie Ukrainy od Morza Czarnego.

Ewald Böhlke Berthold-Beitz-Zentrum DGAP
Ewald Böhlke: W rosyjskim kierownictwie panuje postawa odrzucania wspólnych ustaleń z OBWEZdjęcie: Dirk Enters/DGAP

Jak ocenia Pan szanse powodzenia operacji ukraińskiej armii, by odzyskać kontrolę nad obszarami opanowanymi przez prorosyjskich separatystów?

Trudno powiedzieć, ponieważ z zewnątrz trudno jest ocenić gotowość do walki ukraińskich żołnierzy. Wiadomo tylko, że przez ostatnie 20 lat ukraińska armia była w straszliwy sposób plądrowana przez prawie wszystkie rządy. Poziom jej wyszkolenia nie jest na takim poziomie, by móc przeciwstawić się rosyjskiemu wojsku. Ukraińskiej armii będzie trudno stworzyć sytuację, w której byłaby w stanie zabezpieczyć suwerenność państwa.

Jak ten atak ukraińskiej armii przystaje do zapowiedzi premiera Arsenija Jaceniuka przeprowadzenia plebiscytu ws. jedności Ukrainy?

Ukraińska akcja wojskowa jest konieczna dla wyparcia separatystów, którzy m.in. chcą udaremnić plebiscyt. Jeżeli ukraiński rząd teraz nie będzie działać, nie odbędą się wybory i nie rozpocznie się proces nowego formowania ukraińskiego państwa.

Po stwierdzeniu Putina, że ma on nadzieję na uwolnienie zakładników, inspektorów OBWE, do tej pory jednak jeszcze nic się nie wydarzyło w tej sprawie. Co Pan z tego wnioskuje?

To, jak traktowani są obserwatorzy OBWE, jak się ich wystawia na publiczny widok, ukazuje bardzo wyraźnie, że w rosyjskim kierownictwie panuje zasadnicza postawa, odrzucania wspólnych ustaleń z OBWE. Misja inspektorów OBWE nie ma nic do czynienia z tajnymi służbami, co insynuują separatyści. Służy ona tylko temu, by mieć klarowniejsze wyobrażenie, co generalnie dzieje się w tym regionie. Ale właśnie to chce się udaremnić.

*Ewald Böhlke jest dyrektorem Centrum im. Bertholda Beitza przy Niemieckim Towarzystwie Polityki Zagranicznej (DGAP)

Rozmawiała Jennifer Fraczek

tłum. Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek