1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kryzys ukraiński: dopóki się ze sobą rozmawia, jest nadzieja [KOMENTARZ]

Bernd Riegert / Iwona D. Metzner1 kwietnia 2014

USA i Rosja nie dogadały się ws. Ukrainy. Choć ważne, że w ogóle ze sobą rozmawiają. Dlatego jest nadzieja. Oczywiście byłoby lepiej, gdyby sama Ukraina mogła się wypowiedzieć.

https://p.dw.com/p/1BYxt
Kerry und Lawrow
John Kerry i Siergiej ŁawrowZdjęcie: picture-alliance/dpa

Amerykański sekretarz stanu John Kerry w ostatni weekend aż pięć godzin rozmawiał z szefem dyplomacji rosyjskiej Siergiejem Ławrowem. Nawet, jeśli nie doszło w Paryżu do wielkiego przełomu w rozmowach, już sam fakt, że Rosja i Zachód ze sobą rozmawiają, napawa otuchą.

Dopóki się ze sobą rozmawia i daje szansę dyplomacji, raczej nie należy się obawiać, że żołnierze rosyjscy, 30-40 tys. na granicy z Ukrainą, wtargną do tego kraju. Rozmowy między Kerrym i Ławrowem muszą wpłynąć na zmniejszenie napięcia i umożliwić powrót do rozsądnej polityki. Również rozmowy na szczycie między prezydentami nie powinny być tabu.

Strategia Zachodu przynosi efekty

Wygląda na to, że tym razem prezydent Rosji poczynił pierwszy krok, dzwoniąc niespodziewanie do prezydenta USA. Stąd można powiedzieć, że strategia Zachodu, ustalona parę dni wcześniej w Hadze na szczycie G7, zaczyna przynosić efekty.

Bernd Riegert
Bernd Riegert

Rosjanie uświadomili sobie, że są izolowani na międzynarodowej arenie politycznej i gospodarczej. Do rozsądku przywołał ich zapewne rzut oka na wskaźniki gospodarcze ich kraju.

Wpływ otoczenia Putina?

A może to wcale nie Putin postawił na deeskalację, lecz wpływowi ludzie biznesu z jego najbliższego otoczenia? Mimo, że jeszcze nie nałożono sankcji gospodarczych, udziałowcy i inwestorzy uciekają z Rosji. Opuszczają ją nie tylko zachodnie firmy. Również bogaci Rosjanie transferują pieniądze za granicę.

Rubel traci na wartości. Rosyjski Bank Centralny oczekuje w bieżącym roku w najlepszym wypadku stagnacji, ale nie wzrostu gospodarczego.

Ostrzeżenie przed dalszym przykręcaniem śruby

W minionych dniach Barack Obama i Unia Europejska dały do zrozumienia, w sposób nie podlegający dyskusji, że jeśli Rosja nie odstąpi od planów zawładnięcia dalszą częścią terytorium Ukrainy, musi się liczyć z dalszym „przykręceniem śruby” przez Zachód. Przynajmniej długofalowo import energii z Rosji ma ulec ograniczeniu. Zdecydowanie i zwartość dały do myślenia władcy Kremla. Wygląda na to, że pomógł też dobrze przemyślany atak werbalny Obamy na 'ego' Putina. Prezydent USA odfajkował Rosję w skali globalnej, jako drugorzędną potęgę regionalną. Widocznie takie „popisywanie się siłą” imponuje adresatowi. Jednak niezależnie od tego, co spowodowało, że Rosjanie wrócili do stołu rokowań, Zachód powinien wystrzegać się triumfowania i złośliwej satysfakcji.

Rosjanie są potrzebni

Nic się nie zmieniło. Rosjanie są potrzebni, żeby w sposób pokojowy i zadowalający rozwiązać kryzys ukraiński. Amerykanie obstają przy wycofaniu rosyjskich sił z terenów graniczących z Ukrainą. Uzasadniają to też „klimatem lęku i zastraszenia”, wywołanym przez te wojska. Raczej należy wątpić, że Rosja dostosuje się do tych żądań. Kraj ten obstaje przy neutralności Ukrainy z konstytucją federalną, która gwarantowałaby wszelkie prawa rosyjskiej mniejszości. Przystąpienie do NATO ma być wykluczone. Czy Ukraina zgodzi się - i czy powinna się zgodzić - na takie ograniczenie własnej suwerenności, jest sprawą wielce kontrowersyjną.

Siergiej Ławrow zapewne chętniej negocjowałby w sprawie Ukrainy, niż z Ukrainą. Tego nie można zaakceptować. Ukraina nie jest zdobyczą, którą dysponować mogą Zachód czy Rosja. Kerry powiedział po spotkaniu w Paryżu, że nie będzie „żadnej decyzji w sprawie Ukrainy bez Ukrainy”.

Krym spisany na straty?

Podpadające jest to, że sekretarz stanu USA już tak bardzo nie obstaje przy wycofaniu się Rosjan z Krymu, którzy w przekonaniu Zachodu przecież anektowali go, naruszając prawo międzynarodowe. Kerry'emu chodzi o uniknięcie dalszej eskalacji militarnej. Chyba pogodził się z tym, a z nim Europejczycy, że Krym jest dla ukraińskiego rządu stracony. Rosja już nie odda Krymu. Dlatego nie może być powrotu do normalizacji stosunków z Moskwą, mimo wszelkich, pochwały godnych, zabiegów dyplomatycznych. Nie wolno osłabić presji. Władimir Putin, praktykując ekspansjonizm, zdyskredytował się. Teraz wygląda na to, że przynajmniej zrozumiał, gdzie obecnie powinny się kończyć jego granice.

Bernd Riegert

tł. Iwona D. Metzner

red. odp.: Bartosz Dudek