1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Imponujące wystąpienie we właściwym miejscu [KOMENTARZ DW]

Marcel Fürstenau / tłum: Barbara Cöllen10 września 2014

Prezydent RP Bronisław Komorowski przypomniał w Berlinie o początku II wojny światowej. W swoim apelu do Europy o odwagę i determinację przywoływał ducha wolności.

https://p.dw.com/p/1DA5e
Bundestag Gedenkstunde zum Kriegsbeginn 1939 Berlin 10.09.2014 Komorowski
Prezydent Komorowski w czasie przemówienia w Bundestagu (10.09.14)Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Bernd von Jutrczenka

W czasach niewyjaśnionego konfliktu zbrojnego w samym centrum Europy przypominanie o początkach II wojny światowej sprzed 75 lat jest nieuchronnie drażliwym przedsięwzięciem. Tym bardziej, jeśli głównym mówcą na uroczystym posiedzeniu niemieckiego Bundestagu jest Polak. Prezydent Bronisław Komorowski wykonał to zadanie po mistrzowsku. Ocenił wręcz bezgranicznie pozytywnie polsko-niemieckie pojednanie po 1945 roku, mówił o „dobrej wspólnocie losów” i „wspólnocie odpowiedzialności”. Z perspektywy historycznej były to bardzo właściwe słowa, ale były też właściwe w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainie i aneksji Krymu.

Krytycy twierdzą (słusznie), że polski prezydent powinien z okazji uroczystego posiedzenia w Bundestagu przywołać też pamięć milionów sowieckich ofiar wojny rozpętanej przez Hitlera. Jednakże pominięcie tego wątku raczej nie umniejsza wrażenia, jakie pozostawiło to wystąpienie, które, przy wszystkich kluczowych odniesieniach do przeszłości, dotyczyło przede wszystkim obecnych zagrożeń dla pokoju w sercu Europy.

Historia rodzinna jako odbicie europejskiej tragedii

Komorowski nie mógł i nie chciał zadowolić wszystkich. Jako najwyższy reprezentant kraju, który w swoich dziejach wielokrotnie był rozdzierany między podżegaczy wojennych, prezydent RP zdecydował się na żarliwy apel o wolność. To dobry wybór w obliczu obecnych kryzysów i wojen (Ukraina, Syria, Irak). Wszystkie one muszą być też postrzegane jako skutek niechęci do wyciągania wniosków z historii i braku wolności. Komorowski jest szczególnie wrażliwy ze względu na swoje własne doświadczenia rodzinne na zagrożenia ze strony prawicowych jak i lewicowych ideologów podważających osiągnięcia Oświecenia. Jego wiarygodność i tym samym wiarygodność jego berlińskiego wystąpienia ma swe źródło w polsko-litewskiej historii rodzinnej.

Kommentarfoto Marcel Fürstenau Hauptstadtstudio
Autor komentarza, Marcel Fürstenau, jest dziennikarzem berlińskiego studia DWZdjęcie: DW/S. Eichberg

Krewni polskiego prezydenta ciągle trafiali między fronty polityczne, byli wywłaszczani, wysiedlani a nawet mordowani. Raz sprawcami byli poplecznicy Hitlera, innym razem Stalina. A osobiście prezydent Komorowski niejeden raz przypłacił swą długą walkę o wolność i godność człowieka w komunistycznej Polsce pozbawieniem wolności. Ceniony autorytet moralny mówił jako „żywy świadek” (tak sam siebie określił) w niemieckim parlamencie o wojnie i pokoju. Zacytował też słowa innego autorytetu moralnego, dawnego prezydenta RFN Richarda von Weizsäckera: „Kto zamyka oczy na przeszłość, ten staje się ślepy na przyszłość”.

Zrozumiała zaufanie w NATO

Jak bardzo Komorowski troszczy się w obliczu obecnych zagrożeń o pokój i wolność, co do tego ze zrozumiałych względów nie pozostawiał żadnych wątpliwości. Dobrze, że w tym kontekście odwoływał się do poczucia odpowiedzialności większych państw europejskich. W przeszłości zbyt często Niemcy, Francja i Wielka Brytania zapatrzone we własne problemy trochę traciły to wszystko z pola widzenia. To martwiło Komorowskiego, to martwiło Polskę, na której ciąży bagaż historii.

75 lat od początku II wojny światowej, w obliczu rosyjskiej polityki ekspansjonizmu, gwarantem bezpieczeństwa jest dla kraju prezydenta Komorowskiego i całej Europy Sojusz Północnoatlantycki. Oczywiście byłoby dobrze i odpowiednio wskazać w tym dniu w Berlinie nie tylko na znaczenie NATO po 1945 roku, ale i rolę ONZ. Lecz akurat z polskiego punktu widzenia to sojusz NATO ze wszystkimi zaletami i słabościami sprawdził się od chwili upadku żelaznej kurtyny w 1989 roku jako kluczowy gwarant bezpieczeństwa.

Na razie w sferze marzeń: Berlin-Warszawa-Moskwa

Nie ma wątpliwości, że wystąpienie Komorowskiego nie zostanie niestety dobrze zrozumiane w Moskwie. Przemyślenia polskiego prezydenta były i są jednak ofertą dialogu z Kremlem. Komorowski mówił o sukcesie europejskiej integracji jako zdolności dochodzenia do kompromisów. Oczywiście także przy poszanowaniu istniejących narodowych granic.

Komorowski wybrał ładny symbol dla swojej wizji Europy żyjącej w pokoju razem z Rosją. Mówił o dłuższej „Autostradzie Wolności”. Łączy ona Berlin z Warszawą. Jej przedłużenie do Moskwy jest marzeniem Komorowskiego. Z pełną determinacją zamierza on bronić istniejącej osi między stolicami Niemiec i Polski. Mówiąc o tym, wyrażał także to, to na czym tak bardzo zależy gospodarzom jego wizyty w Berlinie.

Marcel Fürstenau / tłum. Barbara Cöllen