1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Fagotowe przyjaźnie

Barbara Cöllen9 października 2007

30 fagocistów, uczniów i absolwentów szkół muzycznych z Frechen, Leszna i z Luksemburga muzykowało razem ponad tydzień w miasteczku Blankenheim koło Kolonii.

https://p.dw.com/p/BoAm
Zdjęcie: DW

Fagociści z Polski, z Niemiec i z Luksemburga ćwiczyli razem szeroki repertuar od mistrzów baroku po kompozycje współczesne, a w ubiegłą sobotę zagrali przed publicznością. Tymi muzycznymi warsztatami kierował fagocista i pedagog Michael Kasper.

– Mieliśmy partnerstwo ze Szkołą Muzyczną w Lesznie. Tam poznałem fagocistę, Leszka Marszałka. Partnerstwo szkół się rozpadło. Bardzo nad tym ubolewam. Ale ostała się moja przyjaźń z Leszkiem Marszałkiem i spotkania fagocistów z naszych szkół. Osiągamy, jak słychać, wysoki poziom gry - opowiada.

Szkoły muzyczne przez 10 lat bardzo intensywnie ze sobą współpracowały - opowiada pianistka, Agnieszka Liman ze Szkoły Muzycznej w Lesznie.

Robert Lohr, Agnieszka Marszałek, Christopher Kiel.
Robert Lohr, Agnieszka Marszałek, Christopher Kiel.Zdjęcie: DW

- Z bardzo prozaicznych powodów ta współpraca musiała się zakończyć, tzn. po prostu brakowało pieniędzy. W związku z tym to małe ogniwo, jakim jest sekcja dęta, podjęła to wyzwanie i razem z przyjaciółmi z Niemiec, bo w międzyczasie nawiązały się bardzo silne więzi, podjęliśmy tę współpracę, ukierunkowaną ściśle na fagot, choć nie ukrywam, że bardzo chętnie widzieliśmy naszą współpracę międzyszkolną.

Radość z muzykowania

Fagociści z Conservatoire de Musique de la Ville de Luxemburg, z klasy Roberta Lohra, dołączyli do polsko-niemieckich warsztatów trzy lata temu.

- Wtedy znalazłem witrynę internetową Michela Kaspera i zapytałem, czy moglibyśmy uczestniczyć w tych spotkaniach. Muzykowanie z kolegami z Polski i z Niemiec sprawia wiele radości i daje szansę na zebranie nowych doświadczeń - mówi Robert Lohr.

A fagociści z Polski, Niemiec i z Luksemburga uczę się od siebie sporo, bo każdy wnosi coś nowego, opowiada Christoph Kiel, współorganizator spotkań.

– W Polsce wielką uwagę przykłada się do techniki gry, u nas w Niemczech natomiast do warsztatu instrumentalnego, bo fagot wykorzystywany jest w naszych orkiestrach. Luksemburczycy natomiast grają na pierwotnej wersji fagotu, na francuskim bassoon. Jest on w Niemczech prawie nieznany i niedoceniany. Do gry na nim potrzebna jest wiedza. A więc dużo się od siebie uczymy - wyjaśnia.

Instrument z przeszłością

Fagot powstał po okresie baroku – tłumaczy Robert Lohr. Francuski fagot różni się od niemieckiego fagotu wielkością, mechanizmem i wysokością dźwięku. Ravel i Strawiński pisali koncerty na francuski fagot. Niemcy skonstruowali nową odmianę tego instrumentu.

- Ale oba mają piękne brzmienie. 80% fagocistów na świecie gra na niemieckim fagocie, my też - dodaje Lohr.

Kaja bierze po raz trzeci udział w warsztatach fagocistów. Wiele się już na nich nauczyła.

Uczniowie Szkoły Muzycznej w Lesznie, uczestnicy kursu dla fagocistów w Blankenheim.
Uczniowie Szkoły Muzycznej w Lesznie, uczestnicy kursu dla fagocistów w Blankenheim.Zdjęcie: DW

– Niemcy mają troszeczkę nieco inną technikę, jeśli chodzi o ćwiczenia rozgrywające i większy spokój w graniu. Mamy mnóstwo ćwiczeń na oddychanie, różnych rozgrywających, na poszczególne dźwięki, staccato itd... To bardzo pomaga, bo po takim tygodniu widać różnicę, jak się przyjechało, jak się pierwsze utwory grało, a później po tygodniu, z jaką lekkością można zagrać, to po pierwsze, a po drugie, na prawdę widać, że oni podchodzą do tego z takim spokojem, podobnie jak Luksemburczycy - dodaje Kaja.

Muzyka i przyjaźń

To wzajemne uzupełnianie, różnice w mentalności i w kulturze, porozumiewanie się, niezwykle bogaci młodych muzyków. W międzyczasie odwiedzają się na wzajemnie przez cały rok, mają też wspólne marzenia.

- Marzymy o tym, żeby w przyszłym roku dać koncerty w Polsce i w Niemczech, a najskrytsze z marzeń - żeby zagrać razem w filharmonii i w katedrze kolońskiej. Potrzebne jest naszym spotkaniom także wsparcie finansowe – mówi Christoph Kiel.

Spotkania fagocistów współ finansuje między innymi Polsko- Niemiecka Wymiana Młodzieży tzw. Jugendwerk.

- Wielkim naszym marzeniem jest, żeby ta współpraca miała szansę bytu i mogła się dalej utrzymywać, żebyśmy tę przyjaźń mogli rozwijać - mówi Agnieszka Liman.

- Będziemy razem tak długo marzyć, aż zagramy w katedrze. My Luksemburczycy chcielibyśmy też pojechać do Polski. A najważniejsze jest to, żebyśmy dalej tak mocno się trzymali razem, jak teraz - dodaje Robert Lohr.

W przyszłym roku kursy dla fagocistów odbędą się i w Polsce i w Niemczech. Inicjatorzy tych spotkań poszukują sponsorów, między innymi na nagranie pierwszego krążka.