1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Fatalny stan dróg w Niemczech

Andrzej Pawlak14 września 2014

Niemieckie drogi i mosty są w fatalnym stanie. Rząd chce zainteresować nimi inwestorów prywatnych.

https://p.dw.com/p/1DC7r
Piękna, wygodna autostrada A1. Ale nie w bogatych Niemczech tylko w biednej Bośni-HercegowinieZdjęcie: DW/S. Huseinovic

Niemcy muszą szybko znaleźć odpowiedź na pytanie, jak poprawić fatalny stan infrastruktury drogowej i komunikacyjnej. Specjalna komisja, złożona z ekspertów reprezentujących federację i poszczególne kraje związkowe, doszła do wniosku, że na utrzymanie ich w obecnym, miejscami naprawdę katastrofalnym stanie, brakuje 7,2 mld euro rocznie z budżetu państwa. Tymczasem rząd przeznaczył na to w ciągu najbliższych czterech lat 5 mld euro, z czego 1 mld euro zostanie wydanych w roku przyszłym.

Jest żle, a będzie jeszcze gorzej

W tej sytuacji tylko patrzeć, jak wkrótce niektóre drogi staną się nieprzejezdne. Rząd twierdzi, że bez zaciągania nowych długów, czego zabrania mu jednak ustawowo hamulec zadłużenia, nic się nie da zrobić. Podczas niedawnej debaty budżetowej w Bundestagu minister finansów Wolfgang Schäuble oświadczył, że "inwestycje publiczne zostaną skoncentrowane w takich sektorach jak badania inaukowe i techniczne, dofinansowanie przedsiębiorstw rokujących największe nadzieje na utrzymywanie produkcji na najwyższym poziomie techniki i technologii, telekomunikacja, ponadregionalne projekty strukturalne i gospodarka energetyczna".

Schäuble im Bundestag 9.9.2014
Wolfgang Schäuble w Bundestagu (09.09.2014)Zdjęcie: picture-alliance/dpa/ M.Gambarini

Słysząc to posłowie opozycyjni podnieśli szum. Ich zdaniem państwo od dłuższego czasu chowa głowę w piasek i zużywa własne zasoby co tylko pogarsza sytuację. Sven-Christian Kindler z partii Zielonych zwrócił uwagę posłów, że "Niemcy mają jedną z najniższych stóp inwestycji w skali światowej. Co drugi most wymaga naprawy. Jeśli szybko w nie nie zainwestujemy już niedługo będziemy musieli wyłączyć z ruchu wiele mostów drogowych i kolejowych, grożących w każdej chwili zawaleniem".

Schlagloch in einer Strasse
Coraz więcej dróg w Niemczech wygląda tak, jak na tym zdjęciuZdjęcie: Fotolia/wawritto

Eksperci przyznają mu rację. W krajach OECD na inwestycje strukturalne przeznacza się średnio 20 procent PKB. W Niemczech wskaźnik ten wynosi obecnie zaledwie 17 procent, przy czym obejmuje on zarówno inwestycje państwowe jak i prywatne. Niemiecki Instytut Badań Gospodarczych nad Gospodarką (DIW) w Berlinie obliczył, że na powrót do wskaźnika inwestycji na średnim poziomie OECD Niemcy musiałyby wydawać ok. 80 mld euro więcej. Skąd je wziąć?

Czy pomogą prywatni inwestorzy?

Partie Zielonych i Lewicy domagają się przeznaczenia w planie budżetowym większych sum na inwestycje infrastruktularne. Rząd się z tym nie zgadza. "Błędem jest zakładać, że zwiększenie zadłużenia wewnętrznego wpłynie na rozwój gospodarczy", powiedział minister Schäuble. - Najbardziej potrzeba nam inwestycji prywatnych, które podniosą poziom gospodarki kraju i zwiększą naszą zdolność w walce z konkurencją zagraniczną - podkreślił.

Zmobilizowanie inwestorów z sektora prywatnego to znacznie lepsza metoda ożywienia gospodarki niż jakikolwiek program państwowy. - Jeśli ta metoda działania tak dobrze sprawdziła się w telekomunikacji i energetyce, dlaczego nie miałaby przynieść pożądanych rezultatów w transporcie i komunikacji, a wiemy, że tak właśnie jest w innych krajach? - spytał minister finansów, traktując to pytanie jako retoryczne.

Vignette Österreich
Niemiecką kwadraturę koła z powodzeniem udało się rozwiązać np. w AustriiZdjęcie: Imago/Ralph Peters

Minister ma rację o tyle, że za utrzymanie w należytym stanie technicznym autostrad i dróg szybkiego ruchu w Austrii odpowiada spółka, która ma prawo wypuszczania obligacji na rynku kapitałowym, a spłatę odsetek gwarantują zyski z opłat za korzystanie z nich. Podobny model funkcjonuje w Belgii. Tymczasem w Niemczech za utrzymanie infrastruktury drogowej odpowiada państwo i zmiana tego stanu rzeczy, za czym opowiedział się ostatnio Wolfgang Schäuble wymaga nowego podejścia do zadań państwa, co on sam ujął słowami "państwo nie może sfinansować wszystkiego".

Jak jednak można zainteresować inwestorów prywatnych do łożenia na autostrady, drogi, mosty i szlaki kolejowe? Ekspert finansowy partii SPD Carl Schneider uważa, że duże zmiany na lepsze dałoby uruchomienie wielkiego potencjału niemieckich oszczędności i zainwestowanie tych pieniędzy w kraju, a nie za granicą. Konieczne jest też rozważenie nowego modelu podziału zadań pomiędzy państwem i sektorem prywatnym, co wymaga wprawdzie daleko idących zmian w ustawodastwie, ale taki krok szybko dałby spodziewane efekty, twierdzi Schneider. Jedyną alternatywą wobec takiego rozwiązania jest podniesienie podatków, na co nie jednak zgody ani wśród polityków rządzącej koalicji, ani, tym bardziej, w społeczeństwie.

Można natomiast rozważyć wprowadzenie innych instrumentów, które zachęcą kapitał prywatny do inwestowania w drogi i mosty, o ile otrzyma on gwarancję pewnych zysków. Tak postąpiono swego czasu w Wielkiej Brytanii, w której sprywatyzowano nie tylko koleje, ale także gospodarkę energetyczną i wodną. Skutek był taki, że ceny biletów poszły w górę, pociągi spóźniały się jeszcze bardziej, a ludzie zaczęli płacić wyższe rachunki za prąd i wodę. Wygląda zatem na to, że jadąc po Niemczech trzeba będzie jeszcze bardziej uważać na dziury i wyboje zanim niemieckim politykom uda się rozwiązać tę kwadraturę koła. A może, jak wyliczyli eksperci Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wystarczy wprowadzić wyższe podatki dla najlepiej zarabiających? Na razie bowiem za wszystkie udane i - częściej - nieudane pomysły rządzących płacą głównie szarzy zjadacze chleba.

Sabine Kinkartz / Andrzej Pawlak