1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Duma Europy

Barbara Cöllen18 stycznia 2005

W hali fabryczej Airbusa w Touluzie zaprezentowano model superodrzutowca A 380. Dla Unii Europejskiej, która dąży w ramach tzw. strategii lizbońskiej do osiągnięcia poziomu konkurencyjności gospodarczej wobec USA, to prawdziwe święto.

https://p.dw.com/p/BIWD
Superodrzutowiec A 380 to największy samolot pasażerski świata. Zabiera na pokład 555 pasażerów. Jaka będzie odpowiedź amerykańskiego rywala?
Superodrzutowiec A 380 to największy samolot pasażerski świata. Zabiera na pokład 555 pasażerów. Jaka będzie odpowiedź amerykańskiego rywala?Zdjęcie: AP/Boeing

Sukces Airbusa jest przykładem udanej współpracy gospodarczej między krajami Unii i dowodem na potencjalne możliwości gospodarcze Europy. Pozytywną wieścią z Brukseli jest także zapowiedź rozmów Unii Europejskiej i USA w miejsce sporu o subwecje dla Boinga i Airbusa. Airbus już drugi rok z rzędu utrzymuje prymat na światowym rynku pasażerskim przed swym amerykańskim rywalem Boeigiem. Dla Noela Forgearda, który przez ostatnie lata kierował Europejskim konsorcjum Airbusa jest to powód do dumy, podobnie jak 150 zamówień maszyn Airbusa i cały szereg kotraktów. Airbus ma 13 stałych klientów. Jednym z największych kontraktów, bo na sumę 7 miliardów dolarów, konsorcjum Airbusa podpisało z liniami lotniczymi Etihad w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Produkcja maszyn pasażerskich u Airbusa jest dwukrotnie rentowniejsza niż u Boeiga – twierdzi Forgeard: ”Staramy się obniżyć koszty pojedynczych maszyn podnosząc wydajność pracy. W ubiegłym roku osiągnęliśmy siedmioprocentową obniżkę ceny za samolot. W ten sposób powiększamy swój udział w ryku i zwiększamy rentowość produkcji."

Sukcesy Airbusa są kością niezgody między USA a Unią Europejską. W ubiegły wtorek Bruksela i Waszyngton postanowiły szukać porozumienia w toczonym sporze. Dotyczy on subwecjonowania Airbusa i Boeinga, i trwa już od kilku lat. Waszyngton zarzuca Europejczykom, że prace nad Airbusem i jego produkcję finansują okrężnymi drogami ze środków publicznych. Bruksela natomiast w odpowiedzi na te zarzuty wskazuje palcem na zamówienia państwowe u Boeinga dla celów wojskowych i lotów kosmicznych. Tak więc w sporze Airbus-Boeing chodzi przede wszystkim o zadawalającą obie strony definicję subwencji.

Przedmiotem porozumienia Waszygtonu z Brukselą są trzymiesięcze negocjacje, których celem jest umowa o likwidacji subwecji na prace rozwojowe i produkcję samolotów wielkogabarytowych. Dlatego na razie sprawa nie zostanie przekazana do roztrzygnięcia Swiatowej Orgaizacji Handlu (WTO). A przez trzy kolejne miesiące, w których odbywać się będą negocjacje, zamrożona zostanie także pomoc publiczna dla obu firm lotniczych. Robert Zoellick, przedstawiciel USA i komisarz do spraw handlu w UE Peter Madelson wyrazili nadzieję, że negocjacje doprowadzą do umowy o ograniczeniu subwencji. Eksperci optymistycznie oceniają szanse porozumienia obu stron. Boeing i Airbus mają bowiem wiele do stracenia, gdyby sprawa trafiła do WTO. Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że Swiatowa Organizacja Handlu uzna subwencje w tak wielkim stylu za nielegalny proceder.

Klaus-Heiner Röhl z Niemieckiego Instytutu Gospodarki w Berlinie twierdzi jednak, że subwencje w przemyśle lotniczym są na porządku dziennym: "W Unii Europejskiej przyjęło się, że koszty prac rozwojowych Airbusa względnie EADS (Europejskiego Konsorcjum Lotniczego, właściciela 80% Airbusa) pokrywane są w jednej trzeciej z niskooprocetowanych kredytów rzädowych. To niskie oprocentowanie to nic innego jak subwencja."

Ekspert do spraw lotnictwa w berlińskim Instytucie Gospodarki uważa, że w walce kokurencyjnej na rynku lotnictwa cywilnego większe szase ma Airbus: “Mimo złożonej struktury EADS-u i Airbusa europejczycy są górą. Oferują obecnie nowe modele odrzutowców i w ostatnich latach odnotowują sily wzrost zysku i zamówień linii lotniczych.” Boeing sprzedał w ubiegłym roku 285 samolotów, Airbus 320, o 5 procent więcej niż w 2003 roku. Tym samym Airbus już drugi rok z rzędu utrzymuje prymat na światowym rynku samolotów pasażerskich. Jego udział w rynku wynosi 57 procet. Rosnące zaiteresowanie tanich przewoźników maszynami rodziny A-320 otwiera przed Airbusem szanse na zwiększenie także udziałów w rynku samolotów tej kategorii z obecnych 42 do ponad 60 procent.

Dostawcami części do różnych maszyn rodziny Airbusa są polskie zakłady EADS PZL (Polskie Zakłady Lotnicze) Warszawa-Okęcie, PZL Swidnik oraz firma Goodrich-Krosno. W ciągu najbliższych dwóch lat obroty między Airbusemi jego głównym udziałowcem EADS a polskim przemysłem lotniczym wzrosną dwukrotnie. Wartość obrotów z tej współpracy wyniesie 12 milionów dolarów.