1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka gospodarka a kampania wyborcza [ANALIZA]

Sabine Faber / Barbara Cöllen9 września 2013

Dzisiejsze Niemcy charakteryzje wzrost gospodarczy i stabilna gospodarka, niski wskaźnik bezrobocia. Tymczasem całkiem niedawno o Niemczech mówiono: "chory pacjent Europy".

https://p.dw.com/p/19YNO
Made in GermanyZdjęcie: Fotolia/Goss Vitalij

"Gospodarka, głupcze!”, tak brzmiało hasło wyborcze Billa Clintona, które w 1992 roku zrobiło furorę. Przeszło ono do historii i do dziś nie straciło na aktualności. Kanclerz Angela Merkel nigdy jeszcze nie odrzuciła zaproszenia, by wystąpić na konferencji podczas „Dnia Przemysłu”, dorocznej imprezy organizowanej przez Związek Niemieckiego Przemysłu (BDI). W czerwcu tego roku przemawiając do gości powiedziała: - Dziękuję, za wszystko, co robicie dla naszego państwa. Dziękuję za to, co robicie dla Europy. Także liderzy innych partii chętnie przyjęli zaproszenia do wystąpienia na konferencji na trzy miesiące przed wyborami do Bundestagu.

Kandydat SPD Peer Steinbrueck użył w swoim przemówieniu do przemysłowców aluzji do znanej bajki i powiedział: – Z europejskiej perspektywy Niemcy wydają się czasami przypominać „Alicję w Krainie Czarów”. Jego zdaniem to jest też istotnym powodem sukcesów niemieckiego przemysłu w ostatnich latach. – Dlatego będziecie mogli oczekiwać też ode mnie polityki, która duży nacisk położy na wzmocnienie i zachowanie wartości dodanej w przemyśle – obiecywał socjaldemokrata.

Niemcy liderem w Europie

25 procent ogólnej sumy wartości dodanej brutto wytworzonej w każdym z działów gospodarki narodowej Niemiec to udział przemysłu. Jeśli doliczyć podwykonawców świadczących dla niego usługi, to jest to nawet 30 procent. Zrzeszone w BDI przedsiębiorstwa zatrudniają w Niemczech ponad 8 mln osób. Dlatego prezydent BDI Ulrich Grillo śmiało nazywa swoją branżę także „maszyną do tworzenia miejsc pracy”. Nic tak nie pomogło przejść Niemcom dobrze przez kryzys jak przemysł, chwalił się Grillo na tegorocznej konferencji w Berlinie.

BDI - Bundeskanzlerin Angela Merkel
Angela Merkel na konferencji BDIZdjęcie: picture-alliance/dpa

– Niemcy stały się takie, jakie są dzisiaj, ponieważ przez przez ostatnie 150 lat wspierały rozwój przemysłu. Przemysł jest i pozostanie najważniejszym filarem niemieckiej gospodarki - zaznaczył. Prezydent BDI zauważył, że największe problemy występują w najsłabiej uprzemysłowionych obszarach Europy. – Konsekwencją słabego rozwoju przemysłu są dramatyczne bezrobocie oraz destabilizacja społeczna – tłumaczył Grillo.

Sukcesy rodzinnych firm

Niemiecki przemysł jest dziś najsilniejszy w Europie. W Wielkiej Brytanii, gdzie bardzo rozbudowany jest sektor finansowy, suma wartości dodanej wytwarzanej przez przemysł wynosi zaledwie 11-12 procent. Także we Francji postępuje deindustrializacja. Włochy znajdują się wprawdzie w lepszej sytuacji, ale w porównaniu z Niemcami pozostają w tyle.

Żadne z innych uprzemysłowionych państw na świecie nie ma tak silnej klasy średniej jak Niemcy i tak wielu małych i średnich przedsiębiorstw produkcyjnych oraz usługowych czy warsztatów rzemieślniczych, które są firmami rodzinnymi. Do klasy średniej ("Mittelstand") zalicza się w Niemczech przedsiębiorstwa zatrudniające od 10 do 500 pracowników o rocznych dochodach w wysokości 50 mln euro. Cztery na pięć niemieckich przedsiębiorstw znajduje się w rękach rodzin.

Produkty „made in Germany” są cenione na całym świecie, szczególnie w krajach wschodzących gospodarek. Największą rolę w niemieckim eksporcie odgrywa przemysł wytwórczy, który cechuje innowacyjność – stanowi on 25 procent niemieckiego eksportu. 90 procent rocznych wydatków na badania i rozwój w Niemczech jest przeznaczane dla przemysłu. Inne kraje uprzemysłowione w Europie nie wydają na ten sektor więcej niż 70 procent.

BDI - SPD-Kanzlerkandidat Peer Steinbrück
Peer Steinbrück (SPD) w rozmowie z Ulrichem Grillo, szefem BDI (z prawej)Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Spory spadek, szybki wzrost

W 2009 roku, wskutek światowego kryzysu finansowego, w Niemczech osłabła koniunktura; wzrost gospodarczy spadł o 5 procent. W 2010 roku odnotowano wzrost o 4,2 procent, a niemiecka gospodarka osiągnęła poziom sprzed kryzysu. Obecny (2013) rozwój gospodarczy Niemiec nie jest zbyt wysoki, ale w skali europejskiej, gdzie wzrost wynosi dziś tylko 0,5 procent Niemcy, są prymusem.

Nie było tak zawsze. Na przełomie wieków "Economist" nazwał Niemcy „chorym pacjentem Europy”. W 1998 roku stery rządu przejęli SPD i Zieloni. W 2003, kiedy Niemcy borykały się z poważnymi problemami gospodarczymi, rząd socjaldemokraty Gerharda Schroedera rozpoczął bolesne reformy. Znane są one pod nazwą Agendy 2010, która pomogła zreformować rynek pracy i system socjalny (tzw. reforma Hartza). W 2007 roku wielka koalicja CDU/CSU i SPD uchwaliła stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego do 67 lat. Wreszcie do ustawy zasadniczej Niemiec dodano zapis o kotwicy budżetowej. Zdaniem kanclerz Angeli Merkel i wielu ekonomistów wprowadzenie reform rynku pracy i systemów zabezpieczeń socjalnych umożliwiło dzisiejsze sukcesy gospodarcze Niemiec.

Niemcy szukają fachoiwców

Najważniejsze posunięcia rządu

W dobie kryzysu finansowego, gospodarczego i zadłużenia strefy euro, zapał polityków do kontynuowania reform wyraźnie osłabł. Zajmowali się natomiast ograniczaniem szkód. Ale i to wystarczyło uniknąć kryzysu. Rząd wspomógł gospodarkę programami stymulującymi koniunkturę, które ułatwiły przetrwanie wielu zagrożonym upadłością przedsiębiorstwom.

Kandydat socjaldemokratów na kanclerza Steinbrueck stale podkreśla zasługi socjaldemokratów dla stabilizacja gospodarki w czasie trwania koalicji rządowej SPD z CDU/CSU. - To my zadbaliśmy o stabilność przemysłu motoryzacyjnego i dostawców przemysłu, konstruktorów oraz dilerów, inicjując dopłatę za złomowanie starych samochodów i kupno nowych - tłumaczy. Steinbrueck wskazuje też na inne inicjatywy socjaldemokratów, jak komunalne programy poprawy infrastruktury, czy regulacje dotyczące przejściowego zmniejszenia regularnego czasu pracy (Kurzarbeit). Urząd Pracy współfinansował wtedy pensje pracowników, dzięki czemu nie zwalniano ich z pracy. Po tym, jak przedsiębiorstwa znów otrzymywały zlecenia, mogły powrócić do pełnej produkcji. Bez wykwalifikowanych pracowników nie byłoby to możliwe - zaznaczył Steinbrueck.

Perspektywy na przyszłość

Ocena przyszłości zależy od punktu widzenia. Gdyby w latach 90-tych zapytać przedsiębiorcę o najpilniejsze sprawy do rozwiązania, wymieniłby jednym tchem: koszty dodatkowe, obciążenia podatkowe, biurokracja. W 2013 biurokracja jest nadal tematem, ale o płacach i podatkach dyskutuje się o wiele rzadziej. W ich miejsce pojawiły się takie kwestie jak brak fachowców oraz obciążenia związane z wysokimi kosztami energii i surowców.

(czytaj dalej na str. 2)

Z punktu widzenia polityki problemy są podobne: przełom energetyczny, zmiany demograficzne, redukcja zadłużenia publicznego, regulacje w sektorze finansowym.

Deutschland Fachkräfte
Niemcy werbują fachowcówZdjęcie: picture-alliance/dpa

Natomiast dla wyborców na pierwszym miejscu plasuje się temat sprawiedliwości. Z pieniędzy podatników przeznaczono miliardy na ratowanie banków. 80 procent zaciągniętego na nowo długu publicznego zostały przeznaczone na rzecz naprawy sektora finansowego. To są środki, które można było zainwestować w edukację i infrastrukturę.

Tematy kampanii wyborczej

Także pracownicy narzekają na brak sprawiedliwości, pracę najemną, umowy-zlecenia, niskopłatne etaty, pracę na pół etatu i coraz rzadziej negocjowane przez przedsiębiorstwa ze związkami zawodowymi układy zbiorowe, co powoduje coraz większe różnice w płacach. Co czwarty pracownik w Niemczech należy do grupy nisko uposażonych, wynika z badań zleconych przez Urząd Pracy. Osoby niskouposażone w Niemczech to te, które zarabiają niewiele ponad 65 procent średniej krajowej. W 2010 roku wynosiła ona 9,54 euro za godzinę pracy.

W Niemczech sektor niskich zarobków jest największy w całej Unii Europejskiej. – Nie może tak być, że ludzie zatrudnieni w sektorze usług w Niemczech, którzy pracują na pełnym etacie przez 40 godz., jak pewien kucharz na Rugii w moim okręgu wyborczym, udają się, jakby nigdy nic do urzędu pracy, aby odebrać resztę wynagrodzenia. To nie jest w porządku – powiedziała kanclerz na konferencji Zrzeszenia Niemieckiego Przemysłu.

Także SPD i Zieloni przypominali w swoich wystąpieniach, że wolna społeczna gospodarka rynkowa polega na równowadze między swobodą funkcjonowania przedsiębiorstw a odpowiedzialnością społeczną. Lecz więcej sprawiedliwości nie jest możliwe bez sukcesów gospodarczych - przypomina prezydent BDI Grillo. W tym celu konieczne jest przeprowadzenie nowych reform strukturalnych. Jeśli nie podejmie się dużych inwestycji w sferze edukacji, infrastruktury i rozbudowy sieci energetycznych, jeśli zlekceważy się sprawę kosztów przełomu energetycznego, to należy się liczyć w Niemczech ze spadkiem wzrostu gospodarczego - przestrzegł Grillo.

Sabine Faber / Barbara Cöllen

red.odp.: Róża Romaniec / du