1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Broń "Made in Germany" na cały świat

11 maja 2011

Pistolety maszynowe, czołgi i odrzutowce "Made in Germany" cieszą się wzięciem na całym świecie: RFN to potentat w światowym handlu bronią. Niemieccy pacyfiści mówią o polityce zakłamania i hipokryzji.

https://p.dw.com/p/11DII
Czołg
Niemiecki eksport broni kwitnieZdjęcie: AP

W ubiegły piątek (06.05) niemieckie organizacje pacyfistyczne i stowarzyszenia kościelne zainaugurowały w Berlinie ogólnokrajową kampanię przeciwko niemieckiemu eksportowi zbrojeń.

"Jesteśmy trzecim po USA i Rosji eksporterem broni na świecie"- stwierdził Jürgen Grässlin, rzecznik najstarszej organizacji niemieckiego ruchu pokojowego: Deutsche Friedensgesellschaft. Najbardziej znany w Niemczech przeciwnik handlu bronią pracuje z ogromnym zaangażowaniem na rzecz rozbrojenia już od lat osiemdziesiątych.

Rüstungsgegner Grässlin pixel
Jürgen Grässlin jest nauczycielem i autorem wielu książek nt. handlu broniąZdjęcie: picture-alliance/dpa

Niemiecki eksport zbrojeń rośnie

Według Jürgena Grässlina, niemiecki eksport zbrojeń uległ na przestrzeni ostatnich pięciu lat podwojeniu.

Do szlagierów eksportowych niemieckiego przemysłu zbrojeniowego należą czołgi, okręty podwodne i pistolety maszynowe. Wspierane przez niemiecki rząd koncerny Krauss-Maffei Wegmann, ThyssenKrupp Marine Systems albo Heckler & Koch zarabiają na dozbrajaniu świata ogromne sumy.

Lista klientów

Okręt podwodny "HS Papanikolis".
Okręt podwodny "HS Papanikolis". Grecja chętnie kupuje broń w RFNZdjęcie: picture alliance / dpa

Jednym z najważniejszych obecnie klientów są Indie, które chcą zamówić w Niemczech 126 samolotów bojowych. Chodzi o transakcję wartości 11 mld euro. Nie tak dawno, bo minionej jesieni, Indie odwiedzili ministrowie spraw zagranicznych i gospodarki Guido Westerwelle i Rainer Bruederle, którzy zareklamowali tam samoloty typu "Eurofighter". Wysoko zadłużona Grecja też chętnie kupuje w Niemczech wyposażenie dla swojej armii. Są to m. in. nowoczesne okręty podwodne klasy 214 oraz czołgi "Leopard". Ateny zastanawiają się już od paru lat, czy nie zamówić w Niemczech "Eurofightera". Menedżerowie koncernów zbrojeniowych zacierają ręce.

Tysiące miejsc pracy

Demonstracja pracownicza
Eksport broni zapewnia miejsca pracy m.in. dla pracowników koncernu Thyssen KruppZdjęcie: AP

W RFN blisko 80 tysięcy osób pracuje w przemyśle zbrojeniowym. Ich miejsca pracy uzależnione są od eksportu, ponieważ Bundeswehra zamawia coraz mniej. Minister obrony Thomas de Maiziere (CDU) musi do 2015 roku zaoszczędzić prawie 8 mld euro w budżecie na cele obronne. Minionej zimy w bawarskiej miejscowości Manching 2000 pracowników segmentu zbrojeniowego EADS Cassidian wyszło na ulicę, by zaprotestować przeciwko planowanym cięciom w budżecie Ministerstwa Obrony Narodowej. Związki branżowe IG Metall ostrzegały przed utratą tysięcy miejsc pracy.

Sama Bundeswehra również uczestniczy w międzynarodowym handlu bronią. Na przykład sprzedaje czołgi z demobilu.

Federalna Rada Bezpieczeństwa

Niemiecki okręt podwodny
Niemiecki okręt podwodny dla RPAZdjęcie: picture-alliance / dpa

W Niemczech, w normalnej sytuacji, o eksporcie decyduje Ministerstwo Gospodarki, w sytuacjach spornych Federalna Rada Bezpieczeństwa - międzyresortowy organ doraźny, powoływany w okresie napięć lub kryzysów. W skład tego gremium wchodzą między innym kanclerz Niemiec oraz ministrowie obrony i spraw zagranicznych. Raz w roku publikuje się w Niemczech raport w sprawie eksportu zbrojeń.

Rzekomo surowe regulacje nie powstrzymują Niemiec od dozbrajania świata. Według raportu szwedzkiej ogranizacji pozarządowej SIPRI najważniejszymi odbiorcami niemieckiej broni były w latach 2006-2010 Grecja, RPA, Turcja, Korea Południowa i Malezja.

Zdaniem Jürgen Grässlina do odbiorców niemieckiej broni należą też dyktatury i reżimy autorytarne w Afryce, Ameryce Łacińskiej i Europie "Miliony ludzi padają ofiarą tej polityki" - mówi Grässlin. "Pora położyć kres polityce zakłamania i hipokryzji" - dodaje.

dpa, Spiegel, SIPRI / Iwona D. Metzner

Red. odp.: Bartosz Dudek