1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Atak na centralę Stasi. „Moja teczka należy do mnie”

15 stycznia 2020

15 stycznia 1990 upadł najważniejszy bastion enerdowskiego reżimu. Tłum wdarł się do centrali enerdowskiej bezpieki.

https://p.dw.com/p/3WCxm
Demonstranci w centrali Stasi w Berlinie (15.01.1990)
Demonstranci w centrali Stasi w Berlinie (15.01.1990)Zdjęcie: picture-alliance/dpa/P. Kneffel

„Tarcza i miecz partii” – taką rolę pełniło utworzone w 1950 r. Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwa (MfS) Niemieckiej Republiki Demokratycznej (NRD). W praktyce oznaczało to: Szpiegowanie, prześladowanie i karanie niewygodnych dla władzy obywateli własnego państwa. MfS zwane potocznie Stasi, stanowiło najważniejszy aparat wczesnego ostrzegania i represji Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec (SED).

Bój to jest nasz ostatni

Pomimo to Stasi nie jest w stanie zapobiec upadkowi muru  berlińskiego 9 listopada 1989, a tym samym własnej likwidacji. Dziewięć dni po zaskakującym otwarciu granic enerdowska tajna policja zostaje przemianowana na Urzad Bezpieczeństwa Narodowego (AfNS). Nowa nazwa, stary system – tak widzi to zdecydowana większość 17 mln obywateli NRD. 15 stycznia 1990 Stasi staje się najważniejszym tematem rozmów przy tak zwanym okrągłym stole. Obradują przy nim przedstawiciele upadającego komunistycznego reżimu pod przewodnictwem premiera Hansa Modrowa i przedstawiciele enerdowskiej opozycji demokratycznej. Tego dnia jedna z ich organizacji - Nowe Forum - wzywa do wiecu przed centralą Stasi. „Przynieście cement i cegły” - takie wezwanie pojawia się na ulotkach. Siedziba wszechwładnej do niedawna bezpieki ma zostać symbolicznie zamurowana. Manifestanci maja zająć teren „Z fantazja bez użycia przemocy”, głosi ulotka.

Arno Polzin
Arno PolzinZdjęcie: BStU/Mulders

Tysiące ludzi odpowiada na to wyzwanie. Jest wśród nich Arno Polzin. Wówczas 27-latek zapamiętał przede wszystkim jedno – fakt, że można było bez problemu tam wejść. Bez oporu, bez kontroli, przeciwnie. Kiedy wszedł na pilnie strzeżony przez dziesiątki lat teren, w oczy rzucili mu się policjanci w mundurach na najwyższym piętrze budynku. Było jasne, że nie są oni od tego, by bronić wstępu bądź wyrzucić intruzów – wspomina Polzin. Zamiast tego z zainteresowaniem i ciekawością patrzyli z góry na to, co się dzieje.

Szturm na centralę Stasi w Berlinie wschodnim oznacza upadek ostatniego i najważniejszego bastionu enerdowskiej władzy.

Odważne kobiety z Erfurtu

Wszystko zaczęło się około 300 km na południowy zachód od Berlina. Już 4 grudnia 1989 lokalna artystka Gabriela Stötzer organizuje zajecie budynku Stasi w Erfurcie. Granice między wschodem a zachodem są wprawdzie otwarte, ale ludzie nie dowierzają reżimowi. – To państwo jeszcze się nie rozpadło – mówi Gabriela. Policja, wojsko i Stasi ciągle jeszcze były uzbrojone po zęby. – W NRD nadal panowała mroczna rzeczywistość  – wspomina.

Pomimo niejasnej sytuacji kobiety zdobywają się na odwagę i domagają się wejścia do lokalnego budynku Stasi. Funkcjonariusze rzeczywiście otwierają drzwi. Zaskoczonym ubekom kobiety mówią wprost – założyliście nam tutaj teczki. To nasza własność. Chcemy je dostać.

Opozycjoniści w siedzibie Stasi w Erfurcie
Opozycjoniści w siedzibie Stasi w Erfurcie (4.12.89) Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Archiv Gesellschaft für Zeitgeschichte

– Nie bałyśmy się – twierdzi dziś Gabriela Stötzer. Kobiety działają według planu. Choć brzmiało to w tym czasie dziwnie, o swoich zamiarach informują najpierw burmistrza. Wzywają prokuratora, by zapieczętował pokoje Stasi. – Wiedziałyśmy, że te teczki są bardzo ważne – dodaje. Zawierają one szczegóły życia inwigilowanych osób. W oczach Stasi Stötzer jest już od dawna wrogiem państwa. W 1976 r. bierze udział w protestach przeciwko przymusowej deportacji enerdowskiego pieśniarza Wolfa Biermanna do RFN. Za to Gabriela Stötzer na rok trafia do więzienia.

Pomimo tego upokarzającego doświadczenia nie zgadza się na wyjazd na Zachód. Próbuje swoich sił jako artystka-malarka. Jest pod ciągłą obserwacją bezpieki. Sposób w jaki obywatele NRD w 1989 r. pozbyli się Stasi jeszcze dziś napawa Gabrielę dumą. Całą NRD obiega sensacyjna wiadomość. Weszły do siedziby Stasi, zażądały swoich teczek i nikt do nich nie strzelił. W Halle, Lipsku czy w Gocie – Stasi wszędzie kapituluje.

Tylko w Berlinie trwa to dłużej. Markus Meckel, w 1990 roku przez krótki czas minister spraw zagranicznych NRD w jedynych wolnych wyborach w historii tego państwa, ma na to wytłumaczenie. NRD była państwem scentralizowanym, a  „tam znajdowała się centrala władzy, a także centrala aparatu represji” – wyjaśnia. Stasi można było pokonać tylko wtedy, kiedy zachwiał się rząd i nie było żadnej innej perspektywy. Ten moment nadszedł właśnie 15 stycznia 1990 roku.

Szturm na centralę Stasi w Berlinie. Faktyczny koniec dyktatury (15.01.90)
Szturm na centralę Stasi w Berlinie. Faktyczny koniec dyktatury (15.01.90)Zdjęcie: picture-alliance/dpa/W. Kumm

Zwycięstwo pokojowej rewolucji

Trzy dni po szturmie na centralę Stasi ostatni komunistyczny szef enerdowskiego rządu, Hans Modrow, nakazuje rozwiązanie bezpieki. – Otwarcie akt Stasi było wielką zasługą enerdowskiego parlamentu – podkreśla Meckel dodając jednocześnie, że trzeba było to zrobić wbrew oporowi przedstawicieli zachodnioniemieckiego rządu.

Ówczesny kanclerz RFN Helmut Kohl woli by akta Stasi pozostały pod kluczem. Aby temu zapobiec Arno Polizin i inni dysydenci ponownie zajmują centralę Stasi we wrześniu 1990 r. I wygrywają. Najważniejszy cel enerdowskiego ruchu obywatelskiego zostaje osiągnięty –  „Moja teczka należy do mnie”. Arno opowiada, że obawiali się oni wtedy, że teczki mogą dostać się w ręce zachodnioniemieckich służb specjalnych, zanim obywatele NRD będą mieli w ogóle szansę by dowiedzieć się co w nich jest.

Bez zaangażowania działaczy ruchu obywatelskiego likwidacja Stasi i otwarcie dostępu do akt byłoby niemożliwe. Dostęp do nich nadal jest otwarty. Nawet jeśli, jak postanowiono w 2019 r., w średnioterminowej perspektywie teczki trafią do Archiwum Federalnego. Markus Meckel uważa, że to dobre rozwiązanie. Podkreśla, że jest ono wzorcem do naśladowania dla wielu innych państw byłego bloku komunistycznego. Szturm na centralę Stasi 15 stycznia 1990 r. ma dla niego szczególne, historyczne znaczenie – „To było wielkie wydarzenie, które jest ważne i o którym trzeba pamiętać”.