1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Antybiotyki w kurczakach

11 stycznia 2012

Powodem skandali jest przemysłowa produkcja zwierząt hodowlanych. Skandale będą się powtarzały tak długo, dopóki nie będziemy gotowi zapłacić więcej za jedzenie, czyli też za godziwe warunki dla zwierząt hodowlanych.

https://p.dw.com/p/13hug
Kontrole nie wystarczą
Kontrole nie wystarcząZdjęcie: dapd

„Na obiad mamy dzisiaj wołowinę”, stwierdza młoda mama pakując zakupy w supermarkecie w Kolonii. „Moja córka woli kurczaki, ale na kurczaki apetyt minął nam całkowicie”. Podobnie wiedzie się wielu niemieckim konsumentom najpóźniej od poniedziałku (9.01), kiedy to organizacja ochrony środowiska BUND opublikowała wyniki swoich badań, w których pod lupę wzięła antybiotyki w drobiowym mięsie. Zgodnie z wynikami badań, co druga próba z niemieckiego supermarketu obciążona jest zarazkami odpornymi na antybiotyki. BUND robił badania w całych Niemczech. „Jest to zatrważający skutek nadużywania antybiotyków w hodowli”, wyjaśnia przewodniczący BUND Hubert Weiger.

Źródła zła należy szukać w masowej hodowli. Na kurzych fermach na jednym metrze kwadratowym trzymanych jest do 24 kurczaków. „Hodowla jest możliwa w takich warunkach tylko przy użyciu dużych ilości antybiotyków”, krytykuje Weiger i domaga się ostrzejszych przepisów dotyczących ochrony zwierząt. Przepisy Unii Europejskiej regulujące tzw. intensywną hodowlę drobiu dopuszczają 39 kg „zagęszczenia” na metrze kwadratowym. Zakładając, że w chwili uboju kurczak waży dwa kilogramy, na jednym metrze kwadratowym ciśnie się dwadzieścia kurczaków.

Przewodniczący BUND Hubert Weiger
Przewodniczący BUND Hubert WeigerZdjęcie: picture-alliance/dpa

Tanio, jeszcze taniej

Na fermie Rainera Wendta tuli się do siebie na sianie 120 tysięcy piskląt. Mają cztery dni, w ciągu miesiąca muszą urosnąć tak, by jako brojlery marki „Wiesenhof“ mogły pójść na rożen. Rainer Wendt jest hodowcą w Dolnej Saksonii, niemieckim centrum hodowli drobiu. Rainer Wendt jest też prezydentem Federalnego Związku Producentów Drobiu. „Od pół roku nie podawałem moim kurczakom żadnego antybiotyku”, zastrzega hodowca i wyciąga skoroszyt, w którym dokumentuje każdą wizytę weterynarza. „Takie są przepisy i nasza branża je przestrzega”, podkreśla. Jego związek przygotowuje właśnie swoje własne badanie dotyczące podawania antybiotyków. „Chcemy jasnej sytuacji i chcemy też ograniczyć użycie leków w hodowli”.

Ograniczenie leków jest możliwe, warunkiem jest jednak poprawa warunków hodowli i dodawanie do paszy środków wzmacniających system odpornościowych kurcząt. Ważna jest też właściwa temperatura, którą na fermie Rainera Wendta reguluje komputer. „Poza tym trzeba przestrzegać higieny, wówczas użycie antybiotyków jest konieczen tylko w wyjątkowych wypadkach”, mówi hodowca. Ale nie ukrywa, że jego drób jest „produkcją przemysłową”: „Na kilogramie kurczaka zarabiam pięć centów, co nie pokrywa nawet moich kosztów inwestycyjnych. Przy takich cenach nie mogę produkować inaczej. Konsumenci chcą tanie mięso i nie są skłonni płacić więcej za jakość”.

Przemysłowe kurczaki z rusztu - poniżej 4 euro za kilogram
Przemysłowe kurczaki z rusztu - poniżej 4 euro za kilogramZdjęcie: picture-alliance/dpa

Produkcja kurczaków ekologicznych, tzw. bio, stanowi w Niemczech zaledwie jeden procent całej produkcji kurczaków. Sytuacja ta nie zmienia się od lat. Analiza przeprowadzona w listopadzie ub.r. przez ministerstwo ochrony środowiska Nadrenii Północnej-Westfalii, w którym po raz pierwszy zbadane zostało używanie antybiotyków w produkcji żywności, wykazała, że tylko producenci zdrowej żywności nie stosują antybiotyków. „Ale nasz produkt ma swoją cenę”, zaznacza Volker Rahm, właściciel gospodarstwa ekologicznego w Düsseldorfie. Jego 200 kur ma do dyspozycji duży wybieg, dostaje ekologiczną paszę i trzy miesiące na rośnięcie. „Kura kosztuje u nas dlatego dwadzieścia euro a nie cztery”, tłumaczy hodowca.

Konsumenci mogą być spokojni

Stosowanie medykamentów reguluje w Niemczech ustawa o zaopatrzeniu w leki. Zgodnie z nim antybiotyki mogą być zastosowane w razie choroby zwierząt. Na fermie kurzej, gdzie z reguły są dziesiątki tysięcy zwierząt, indywidualne leczenie nie jest możliwe – jest chory jeden kurczak, antybiotyk dostają wszystkie. Leczenie musi być zaordynowane przez weterynarza i musi on je też nadzorować.

Kury z hodowli ekologicznej
Kury z hodowli ekologicznejZdjęcie: picture-alliance/dpa

Dla konsumenta nie przedstawia to żadnego niebezpieczeństwa, dopóki przestrzega się reguł obchodzenia z surowym mięsem, mówi Sabine Klein z centrali ochrony konsumenta w Nadrenii Północnej-Westfalii. „Po przygotowaniu, np. pocięciu mięsa, powinno się umyć ręce a noża nie używać potem bezpośrednio do cięcia warzyw”, dodaje Sabine Klein. Poza tym ważne, żeby po każdym kontakcie z surowym mięsem dokładnie umyć deskę i zlew, a mięso dobrze dogotować.

Ochrona zwierząt

“Zarazki odporne na antybiotyki są w naszym otoczeniu wszędzie. Powodem jest z jednej strony zbyt intensywne stosowanie antybiotyków w hodowli zwierząt, z drugiej strony – w medycynie człowieka”, podkreśla Sabine Klein. Dlatego nie ma jeszcze dowodów, że zarazki odkryte przez BUND w mięsie kurczaków pochodzą z podawanej im paszy. „Może tak być, ale nie musi”, daje pod rozwagę przedstawicielka centrali ochrony konsumenta i ostrzega przez przedwczesnym wyciąganiem wniosków. „Jeżeli takie zarazki zostają znalezione w mięsie, nie znaczy to automatycznie, że winny jest hodowca.”

... i kury z hodowli przemysłowej
... i kury z hodowli przemysłowejZdjęcie: picture-alliance/dpa

Rząd Niemiec zareagował na krytykę organizacji BUND i zapowiedział jeszcze na ten tydzień projekt ustawy zaostrzającej ustawę o zaopatrzeniu w leki. Sabine Klein uważa jednak, że to nie wystarczy. Głównym problemem jest nasz sposób obchodzenia się ze zwierzętami hodowlanymi. „Kurczaki trzymane są w warunkach, w których muszą być chore i bez antybiotyków by nie przeżyły. Taka sytuacja musi się zmienić”, mówi i domaga się od polityków podjęcia zdecydowanych kroków. „Tym, co potrzebujemy, jest skuteczna ochrona zwierząt.“

Friederike Schulz / Elżbieta Stasik

red. odp.: Barbara Cöllen