1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Reakcje na słowa szefa WJC. „Zbyt daleko idące porównanie"

Róża Romaniec28 stycznia 2015

W centrum uwagi obchodów 70-lecia wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz znaleźli się byli więźniowie. Komentarze wzbudziły także słowa prezesa Światowego Kongresu Żydów, który porównał dzisiejszą Europę do tej z 1933 roku.

https://p.dw.com/p/1ES4P
Auschwitz-Birkenau Gedenkfeier am 27.01.2015
Ronald S. Lauder w czasie przemówienia w Auschwitz (27.01.15)Zdjęcie: Reuters/Laszlo Balogh

– Ich opowieści uświadamiają nam, że na barkach następnych pokoleń ciąży ogromna odpowiedzialność, aby świadectwo przeszłości przetrwało – powiedział DW po ceremonii poseł do Bundestagu Dietmar Nietan (SPD), który towarzyszył prezydentowi RFN Joachimowi Gauckowi.

Oprócz wzruszających i miejscami szokujących drastycznym opisem obozowej rzeczywistości w Auschwitz wypowiedzi ofiar, żywo komentowano przemówienie Rolanda Laudera, przewodniczącego Światowego Kongresu Żydów (WJC) i jednego z 18 głównych sponsorów Muzeum Auschwitz-Birkenau. Lauder zaskakująco ostrych słowach mówił o aktualnych przejawach antysemityzmu w Europie.

Niepokój o Europę

Przewodniczący WJC podkreślił, że obecnie Żydzi w Europie znów stają się celem ataków "tylko dlatego, że są Żydami" i dodał, że „tysiące ludzi demonstrują na ulicach, wykrzykując groźby wobec Izraela i Żydów”. Porównał wręcz dzisiejszą Europę do roku 1933, kiedy po przejęciu władzy przez Hitlera w Niemczech zaczęła się fala antysemityzmu na masową skalę. Dzisiaj znów „młodzi żydowscy chłopcy boją się nosić jarmułki na ulicach Paryża, Budapesztu, a nawet Berlina” – dodał Lauder.

Zdaniem Dietmara Nietana „taka wypowiedź polaryzuje”. Poseł SPD przyznał, że „obserwując wzrost przejawów antysemityzmu i ataków na Żydów w Europie, można zrozumieć reakcję Ronalda Laudera”, jednak jego porównanie z 1933 rokiem „jest zbyt daleko idące”.

Praca z młodzieżą kluczem do pamięci

Dyrektor Międzynarodowego Domu Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu Leszek Szuster przychylił się do opinii na temat rosnącego antysemityzmu w Europie, co nazwał „więcej, niż niepokojącym”. Zdaniem Szustera „incydenty, do których jeszcze parę lat temu dochodziło rzadko, ulegają wzmożeniu i stają się niebezpieczne”. Jego zdaniem może to wynikać również z braku wystarczających reakcji ze strony rządów, ale też ze strony społeczeństwa obywatelskiego, zaznaczał dyrektor MDMS. Stąd konieczność intensywnej pracy z młodzieżą. „To jest właściwie jedyna szansa, aby temu wszystkiemu zapobiec” – uważa Szuster. Podobnie widzi to obecny na ceremonii obchodów niemiecki duchowny ks. Manfred Deselaers – pracujący od 20-stu lat z młodzieżą w Oświęcimiu. Uważa on, że młode pokolenie Niemców powinno wyciągnąć z ogromu zła Auschwitz odpowiednie wnioski. – Nie możemy zmienić przeszłości, ona może nami jedynie wstrząsnąć i uświadomić na czym polega nasza odpowiedzialność – powiedział ks. Deselaers. Duchowny dodał, że „skoro w Auschwitz czci się pamięć ofiar pozostawionych niegdyś samym sobie, to konieczna jest refleksja nad tym, kto dziś pozostaje sam”.

Auschwitz. Marsz życia w miejscu śmierci

Sondaże nie dziwią

Ksiądz Manfred Deselaers oraz Leszek Szuster z MDMS odnieśli się również w rozmowie z DW do najnowszego sondażu opublikowanego w Polsce, według którego ponad 40 proc. ankietowanych kojarzy Auschwitz w pierwszej linii z eksterminacją Polaków, a nie Żydów, choć 90 proc. ofiar zamordowanych w Auschwitz było żydowskiego pochodzenia.

Eksperci tłumaczą to polityką okresu komunizmu w Polsce, kiedy „nie dyskutowano w kontekście Auschwitz na temat Żydów” – twierdzi ks. Deselaers. – W ciągu ostatnich 20 lat wiele się jednak zmieniło – dodaje. Dziś polska młodzież natychmiast kojarzy byłe obozy Auschwitz-Birkenau z zagładą Zydów, mówi niemiecki duchowny i podkreśla, że do zmian doszło także w Kościele, do czego głównie przyczynił się Jan Paweł II.

Leszek Szuster mówi, że „lata powojenne były zdominowane przez fałszowanie faktów” i przypomina, że pokolenia Polaków czytały w podręcznikach szkolnych, iż „w Oświęcimiu zginęli Polacy, Rosjanie, kilka dalszych nacji oraz Żydzi. Dopiero zmiany ustrojowe 1989 roku i otwarcie moskiewskich dokumentów umożliwiły weryfikację ilości ofiar zamordowanych w Oświęcimiu, jak również przywrócenie proporcji”.

Niemcy chcą zapomnieć?

Ksiądz Deselaers podkreśla, iż również w Niemczech wiele się zmienia, co wiąże się z licznymi projektami dla niemieckiej młodzieży w Polsce. „Ci, którzy są w Krakowie nie mogą nie zauważyć, że tutaj jest w pobliżu Auschwitz” – mówi.

Tymczasem niedawno opublikowano w Niemczech wyniki sondażu, z którego wynika, że większość Niemców nie chce się zajmować holokaustem. 81 proc. zapytanych przyznało, że chciałoby „pozostawić historię prześladowań Żydów za sobą“, a 58 proc. opowiedziało się za tzw. „grubą kreską”.

Zdaniem polityka SPD Dietmara Nietana w przyszłych okrągłych obchodach rozcznicowych powinno się postawić na aktywniejszy udział młodszego pokolenia w uroczystościach. – To na barkach przyszych pokoleń spoczywa ogromna odpowiedzialność za to, aby coś tak strasznego już nigdy się nie powtórzyło – skomentował niemiecki polityk.

Róża Romaniec