1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Za katastrofę samolotu MH17 odpowiadają prorosyjscy separatyści

Andrzej Pawlak19 października 2014

Kto zestrzelił malezyjskiego boeinga? Niemiecki wywiad oskarża prorosyjskich separatystów.

https://p.dw.com/p/1DYOh
Flug MH17 Abschuss Ukraine Malaysia Airlines Symbolbild
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Prezes Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) Gerhard Schindler oświadczył na posiedzeniu Parlamentarnego Gremium Kontrolnego (PKB) Bundestagu, sprawującego nadzór nad działalnością niemieckich służb specjalnych, że winę za wypadek boeinga 777-200 ER malezyjskich linii lotniczych Malaysia Airlines 17 lipca nad wschodnią Ukrainą ponoszą prorosyjscy separatyści. Donosi o tym w najnowszym wydaniu tygodnik "Der Spiegel".

Nowe dowody

Prezes Schindler przedstawił członkom PKB obszerny materiał dowodowy, obejmujący liczne zdjęcia i analizę danych, dostarczonych przez satelity obserwacyjne. Jak powiedział, prorosyjscy separatyści zdobyli w jednej z opanowanych przez nich baz regularnej armii ukraińskiej nowoczesny, rosyjski system kierowanych rakiet ziemia-powietrze 9K37 Buk, z którego wystrzelili 17 lipca rakietę, która eksplodowała w bezpośredniej bliskości malezyjskiego samolotu pasażerskiego z 298 osobami na pokładzie. Boeing 777-200ER towarzystwa Malaysia Airlines odbywał tego dnia regularny lot MH17 na trasie Amsterdam - Kuala Lumpur.

Gerhard Schindler BND Präsident 31.03.214 in Berlin
Gerhard SchindlerZdjęcie: picture-alliance/dpa

Pierwsze opinie, że został on zestrzelony przez prorosysjkich separatystów pojawiły się tuż po katastrofie. Od tego czasu rządy Rosji i Ukrainy zarzucają drugiej stronie winę za tę tragedię.

Niepełny raport

Holenderski urząd ds. bezpieczeństwa (OVV), pełniący rolę komisji ds. badania wypadków lotniczych, przedstawił na początku września wstępny raport w sprawie przyczyn katastrofy malezyjskiego boeinga. Raport stwierdza, że w samolot uderzyła "duża liczba obiektów z zewnątrz", mających "wysoką energię", które leciały z "wielką prędkością" i porozrywały jego kadłub w wielu miejscach. To nadzwyczaj ostrożne sformułowanie potwierdza wysuwaną wcześniej wielokrotnie tezę, że samolot został zestrzelony przy użyciu zestawu Buk, bo głowica wystrzeliwanej z niego rakiety typu ziemia-powietrze jest skonstruowana tak, że rozrywa się w pobliżu celu i dopiero jej odłamki uderzają w atakowany obiekt.

Niederlande Eindhoven Särge der Opfer von Malaysia Airlines MH17
Kolumna karawanów z pierwszymi trumnami ofiar katastrofy lotu MH17 w Eindhoven w Holandii (23.07)Zdjęcie: Reuters

Ustalenia holenderskiej komisji oparte były na analizie danych zarejestrowanych przez odnalezioną na Ukrainie "czarną skrzynkę" samolotu. Raport nie mówi wprost, kto ponosi odpowiedzialność za klatastrofę. Tymczasem "Der Spiegel", powołujący się na szefa BND, stwierdza jednoznacznie, że rosyjskie stwierdzenia, jakoby malezyjski samolot zestrzelili rakietą przeciwlotniczą Ukraińcy, i że w jego pobliżu leciał przez jakiś czas ukraiński myśliwiec, nie odpowiadają prawdzie. "To byli prorosyjscy separatyści" - cytuje Schindlera tygodnik "Der Spiegel".

Co dalej?

W latastrofie samolotu MH17 zginęło także czterech obywateli Republiki Federalnej Niemiec. Prokuratura Federalna w Karlsruhe prowadzi śledztwo w tej sprawie, które ma wyjaśnić m.in., czy katastrofa malezyjskiego samolotu nie wyczerpuje znamion zbrodni wojennej. Rządy Holandii i Australii zażądały na szczycie Azja-Europa (ASEM) w Mediolanie od Federacji Rosyjskiej "lepszej współpracy" w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy malezyjskiego boeinga. Poinformował o tym na Twitterze w czwartek (16.10) holenderski premier Mark Rutte, a w piątek (17.10) australijska minister spraw zagranicznych Julie Bishop, wyraziła po spotkaniu z szefem dyplomacji rosyjskiej Siergiejem Ławrowem opinię, że "Rosja nie zachowuje się tak, jak byśmy sobie tego życzyli".

Sprawa ta powróci na pewno podczas obrad szczytu G20 w Brisbane w Australii, w którym weźmie także udział prezydent Federacji Rosysjkiej Władimir Putin.

afp, dpa / Andrzej Pawlak