1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o propozycji francuskich ministrów: „To dopiero hucpa!"

Andrzej Pawlak21 października 2014

Francuska propozycja „zrównoważenia budżetu": my oszczędzamy, a wy inwestujecie, zakrawa na hucpę, twierdzi unisono niemiecka prasa.

https://p.dw.com/p/1DYxV
Emmanuel Macron (po lewej) i Michel SapinZdjęcie: Alain Jocard/AFP/Getty Images

Märkische Oderzeitung" z Frankfurtu nad Odrą twierdzi, że „Propozycja, która właśnie nadeszła z Francji - my oszczędzamy, a wy w Niemczech będziecie dodatkowo inwestować - jest w tej formie czymś więcej niż kiepskim żartem i w żadnym razie nie jest sposobem pozwalającym na uzyskanie cennej równowagi. Cóż bowiem przyszloby Francji z tego, gdyby Niemcy zaiwestowałyby, na przykład, ciężkie miliardy w naprawę dróg i autostrad, czego zresztą pilnie potrzebują? Wygląda na to, że ta propozycja obliczona jest raczej na potrzeby bieżącej, francuskiej polityki wewnętrznej, nastawionej na reformy, która budzi silny sprzeciw".

Stuttgarter Zeitung" komentuje: „To się dopiero nazywa hucpa! Francja jest gospodarczo przyparta do ściany, ale politycznie pozuje na mocarstwo. Paryż ma oszczędzać, za to Berlin powienien uruchomić dodatkowy program inwestycyjny na 50 mld euro. Taką właśnie propozycję francuski minister finansów Michel Sapin i minister gospodarki Emmanuel Macron zgłosili swym niemieckim kolegom. Ale po rozmowie z nimi nie było już o tym mowy i ten pomysł spalił na panewce".

Münchner Merkur" ironizuje: „Grande Nation mogą się skończyć pieniądze, ale nigdy duma i pewność siebie zakrawające na arogancję. Jak bowiem można nazwać inaczej propozycję sprowadzającą się do tego, że Francja, owszem, zaoszczędzi 50 mld euro, czego się od niej wymaga, ale tylko pod warunkiem, że Niemcy wsadzą takie same pieniądze w swą infrastrukturę?".

Landeszeitung" z Lüneburga pisze: „Oj, kiepsko musi być z Grande Nation, kiedy jedynym pomysłem na wyjście z kryzysu jest nadzieja na pożywienie się u boku bogatego, niemieckiego sąsiada. To prawda, że niemiecka gospodarka nie pali się do ulegania polityce oszczędności, bo woli aktywnie działać na rzecz przezwyciężenia kryzysu gospodarczego w Europie, ale prawdą też jest, że francuskie kłopoty jej nie wzmacniają. Problem Francji polega na tym, że od dziesięcioleci rządzi nią elita, wykształcona w paru najlepszych szkołach prywatnych, z których wynosi się sieć intratnych powiązań i cenne kontakty, ale nie uczy się trudnej sztuki podejmowania trafnych decyzji".

Stołeczna „Die Welt" podkreśla, że „Polityka lubi proste i zrozumiałe dla każdego cele. A do takich należy zrównoważony budżet. Mogłoby się wydawać, że kiedy odsetki od kredytów bankowych są na rekordowo niskim poziomie, za to dochody z podatków na równie rekordowo wysokim, osiągnięcie takiego celu jest dziecinnie łatwe. Ale tak, niestety, nie jest. Nowa koalicja rządowa w Niemczech już na początku kadencji wyczerpała pole manewru. Teraz trzeba znowu mocno główkować, żeby dopiąć budżet. Jeśli niemiecki minister finansów chciałby rzeczywiście więcej inwestować i jednocześnie utrzymać zrównoważony budżet, to musiałby albo ograniczyć wydatki na konsumpcję, na co nie zgodzi się SPD, albo podnieść podatki. Na tym właśnie polega Realpolitik w polityce gospodarczej, z czego Wolfgang Schäuble jak mało kto doskonale sobie zdaje sprawę".

oprac.: Andrzej Pawlak