1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o „Centrum Wypędzeń”: Na początku była wina Niemców

Barbara Cöllen12 czerwca 2013

Dwa czołowe niemieckie dzienniki komentują symboliczną inaugurację budowy centrum dokumentującego wysiedlenia w XX w.

https://p.dw.com/p/18oCc
Der Direktor der Stiftung, Manfred Kittel (l), Bundeskanzlerin Angela Merkel (CDU), die Präsidentin des Bundes der Vertriebenen, Erika Steinbach und Kulturstaatsminister Bernd Neumann (CDU) sehen sich am 11.06.2013 in Berlin zum Baubeginn des Dokumentationszentrums der Stiftung Flucht, Vertreibung, Versöhnung ein Modell des umgebauten Gebäudes an. Foto: Rainer Jensen
Dyrektor fundacji "Ucieczka, Wypędzenia, Pojednanie" Manfred Kittel prezentuje model centrum dokumentacji kanclerz Angeli Merkel. Obok Erika Steinbach i Bernd NeumannZdjęcie: picture-alliance/dpa

Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) zamieszcza krótki komentarz pt. „Polska nie została sprowokowana”, w którym na samym wstępie przypomina, że budowa centrum dokumentującego wysiedlenia żywo zajmowało spore grono ludzi. Niektórzy z nich, jak Erika Steinbach, szefowa Związku Wypędzonych chcieli stworzyć „centralne miejsce” upamiętniające „wypędzenia i ich ofiary”. Innni, nie tylko spoza Niemiec, zaznacza gazeta, chceli „za wszelką cenę udaremnić powstanie takiego miejsca pamięci”. Jeszcze inni żywili nadzieję, że to przedsięwzięcie zostanie zniweczone jeszcze w fazie planowania. „Do tego nie dojdzie”, pisze gazeta, ponieważ sprawę wziął w swoje ręce niemiecki rząd i zdefiniował koncepcję placówki, która nie jest prowokująca dla Polski. „To się udało” – pisze FAZ – cytując wypowiedź ministra stanu ds. kultury i mediów Bernda Neumanna. Neumann zauważył, że dopiero później okaże się, czy Niemcy „odnajdą się” w koncepcji ekspozycji muzealnej, która ma uwzględnić losy krajów, z których zostali wysiedleni. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zaznacza, że na pewno reprezentowane będzie w fundacji całe spektrum polityczne Niemiec, bowiem 19 z 21 osób zasiadających w zarządzie fundacji "Ucieczki, Wypędzenia, Pojednanie" wybiera Bundestag.

Także „Die Welt” zamieszcza komentarz na temat inauguracji centrum dokumentacyjnego. Thomas Schmid wskazuje w nim na „kompleksową nazwę” obrazującą genezę „Centrum Dokumentacji Fundacji »Ucieczki, Wypędzenia, Pojednanie«”. Cytuje ministra Neumanna, który mówił o „ciernistej i wyboistej drodze, którą trzeba było przejść, zanim zainanugurowano budowę tej placówki”. Komentator przypomina, że przedsięwzięcie to spotkało się z aprobatą niewielkiego kręgu osób w Niemczech i za granicą. Osoby o lewicowych poglądach we wszystkich ugrupowaniach politycznych, także w CDU, „dostrzegały w tym przedsięwzięciu próbę relatywizacji Holocaustu oraz próby przerobienia Niemców ze sprawców na ofiary. Szczególnie szefowej Związku Wypędzonych Eryce Steinbach przypisywano te zamiary – niesłusznie. Nie pomogło także wskazywanie na to, że wysiedlenia Niemców będą tylko częścią ekspozycji o wysiedleniach w Europie XX wieku; nie pomogły też zapewnienia, że wysiedlenia Niemców są oczywiście następstwem dokonanych wcześniej przez Niemców zbrodni: na początku była niemiecka wina. Bo dowolność argumentacji właśnie nie jest sprawą Angeli Merkel. Zawsze popierała to przedsięwziącie – nawet wobec krytyki z Polski, której czasami brak było umiaru”. „Die Welt” pisze, że nie ma w tym nic z szowinizmu, jeśli mówi się dzisiaj o „traumie wysiedleń”, ciągle jeszcze obecnej w niemieckich rodzinach. Gazeta cytuje słowa niemieckiej kanclerz, która wskazała, że „pamięć potrzebuje przestrzeni”, a „ta przestrzeń jest widocznym znakiem, nie mniej nie więcej” – zauważa „Die Welt”.

Barbara Cöllen