1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Niemcy coraz mniej atrakcyjne dla inwestorów

Malgorzata Matzke10 października 2014

Prasa komentuje słabe widoki koniunkturalne dla Niemiec, jakie eksperci przedstawili w jesiennej prognozie gospodarczej.

https://p.dw.com/p/1DSpH
Chemiepark Leverkusen
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

"Muenchner Merkur" pisze: "Niemiecka koniunktura jest odporna jak wół roboczy. W tym przekonaniu chadecko-socjaldemokratyczny rząd wielkiej koalicji przed dziesięcioma miesiącami wziął się ochoczo za rozbudowę opiekuńczego państwa: wyższe renty dla matek, emerytura w wieku 63 lat, ustawowe płace minimalne. Złapano się za to, co najdroższe. To przysporzyło niemieckim przedsiębiorcom tylko większych obciążeń, a do tego doszły jeszcze globalne ryzyka: od ukraińskiej wojny począwszy a na cherlawym euro skończywszy. To dość trudny do przełknięcia koktajl. Ostatni spadek eksportu jest zimnym prysznicem dla mistrzów świata w eksporcie, którzy przez dłuższy czas dobrze jechali na reformach z czasów Schroedera, do ostatniej chwili wierząc w bajkę o własnej niezatapialności i puszczając mimo uszu wszelkie ostrzeżenia. A Pani Kanclerz robiła dobrą minę do złej gry".

"Stuttgarter Zeitung" uważa, że "Tendencję spadkową można będzie zahamować, kiedy polityka się opamięta i sama zacznie inwestować w Niemczech. Ich infrastruktura jest bowiem w opłakanym stanie, wiele jest do nadrobienia w dziedzinie oświaty i badań naukowych, dofinansowania wymaga Bundeswehra. A pieniądze przecież są i nikt nie traci z oczu celu konsolidacji budżetu. Według prognoz wpływy podatkowe w roku 2014 wzrosną o 2,8 proc, a w 2015 nawet o 3,7 proc".

"Sueddeutsche Zeitung" zaznacza, że "Całą prognozę można zignorować twierdząc, że Niemcy wciąż jeszcze świetnie prosperują i niemiecki dobrobyt nie rozpłynie się we mgle, kiedy nastąpi jakiś spadek koniunktury. Ale mimo to, tak gwałtownie, jak w obecnym okresie, gospodarka rzadko wyhamowywała. Jest to więc sygnał ostrzegawczy, na który rząd powinien zareagować. Wielka koalicja powinna - jak domagają się tego już MFW, Stany Zjednoczone i szereg państw w Europie - wreszcie więcej inwestować: w drogi, kolej, infrastrukturę. To pomogłoby niemieckiej gospodarce, a ponieważ jest ona potężna i połączona wieloma splotami z zagranicą, także Europie i gospodarce światowej".

"Hessische Niedersaechsische Allgemeine" bierze pod lupę przyczyny spadku koniunktury: „Kto chce inwestować, ten musi mieć zaufanie. Miliardowe prezenty emerytalne dla wybranych roczników wcale nie będą pomocne gospodarce. Powszechne ustawowe płace minimalne są też kontraproduktywne. Branża taksówkarska już zapowiedziała podwyżkę cen i zwolnienia. A to, że przeznacza się setki milionów dla rodziców, którzy nie posyłają dzieci do przedszkoli, to już czysty obłęd. Jasne, że za spadek eksportu odpowiedzialne są międzynarodowe kryzysy, a zwłaszcza sankcje wobec Rosji. Ale ekonomiści nie bez racji wskazują na to, ile niepewności przychodzi z eurostrefy. Błędy popełnione przy jej narodzinach wciąż jeszcze nie są wyrugowane. Są tylko przesuwane najdziwniejszymi metodami, co tylko pogarsza sytuację. Wszystko to - patrz u góry - kosztuje utratę zaufania".

"Rheinpfalz" z Ludwigshafen konstatuje: "Przesłanie jesiennej prognozy jest jasne: skończyło się beztroskie rozdzielanie prezentów wyborczych. Nie wystarczy żywić nadziei na dobrą koniunkturę i coraz większe wpływy podatkowe. Ważniejsza jest polityka wspierająca wzrost. Sygnałem alarmowym jest nikła gotowość niemieckich przedsiębiorstw do czynienia inwestycji. Co to oznacza? Niemcy, jako obszar działalności gospodarczej, stają się coraz mniej atrakcyjne".

opr. Małgorzata Matzke