1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Kiedy politycy unijni łamią sobie głowy, ludzie dalej umierają

Alexandra Jarecka22 września 2014

Poniedziałkowe wydania gazet (22.09) zajmują się m.in. polityką Niemiec wobec uchodźców w kontekście zmienionej ustawy o azylu pozwalającej na szybsze deportowanie obywateli Serbii, Bośni i Hercegowiny.

https://p.dw.com/p/1DGb8
Deutschland Hessische Erstaufnahmeeinrichtung für Flüchtlinge
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/A. Dedert

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze:

„W latach 90-tych, kiedy muzułmanie z Bośni i Hercegowiny zagrożeni byli serbską agresją, a w miejscowościach takich jak Srebrenica tysiące z nich zgładzono, niemiecka lewica była przeciwko każdej formie zaangażowania się w wojnę odległą od Monachium o godzinę lotu. Poszłoby po jej myśli, nie byłoby dzisiaj ani jednego muzułmanina w Bośni i Hercegowinie. Obecnie, jako, że Kurdowie walczą o przeżycie, posłowie lewicy należą do największych zwolenników interwencji i tym razem słusznie. Ponieważ wojna i wojenna wrzawa na granicy z Turcją nie są na tyle daleko, aby sytuację tę można było odhaczyć wskazując na pokój u siebie. Wzrost liczby osób ubiegających się o azyl osiągnął rozmiary, jakie Europa zachodnia przeżyła po raz ostatni, kiedy wypędzano ludzi z Bałkanów”.

Stołeczna „Die Welt” tłumaczy:

„Obecnie są to głównie wojny, przed którymi ludzie szukają schronienia w Niemczech oraz innych krajach europejskich. Najczęściej napływają oni z Syrii oraz innych krajów arabskich, a druga co do wielkości grupa pochodzi z krajów bałkańskich. Ale na Bałkanach od dawna panuje pokój. Warunki życia są takie, że odesłanie tam z powrotem uchodźców stało się możliwe. To nie zwalnia jednak UE z obowiązku przemyślenia swojej polityki. Obok koordynowanej światowej polityki klimatycznej należy do tego też odpowiedzialna geopolityka. Kto prowadzi wojny i na końcu zostawia rozbite państwa same sobie, ponosi taką samą odpowiedzialność wobec uchodźców, jak wobec własnego narodu, od którego wymaga przyjęcia tych ludzi”.

„Stuttgarter Nachrichten” komentują:

„Reakcje z szeregów Zielonych ukazują, jak dalece partia ta ciągle jeszcze jest oddalona od odpowiedzialnej i realistycznej postawy, jeśli chodzi o politykę azylową. Uznanie trzech państw bałkańskich za kraje bezpieczne jest raczej symbolicznym aktem. Także w przyszłości uchodźcy stamtąd będą mogli spróbować szczęścia w Niemczech. Dlatego mało prawdopodobne jest, by ich napływ odczuwalnie się zmniejszył. Zielony premier Badenii-Wirtembergii Winfried Kretschmann poparł to, ponieważ CDU i SPD obiecały w zamian poprawę sytuacji uchodźców oraz sytuacji w gminach. Zatem udało mu się za niską cenę coś osiągnąć”.

„Märkische Oderzeitung“ z Frankfurtu nad Odrą konstatuje:

„Nigdy w minionych 50 latach nie było na świecie tylu uchodźców jak obecnie. Wg danych agencji ONZ do sp. Pomocy Uchodźcom do końca 2013 problem ten dotyczył ponad 51,2 mln osób. Tymczasem liczba ta może być większa. W obliczu tych liczb wydaje się niewiarygodne, jak skłócona jest polityka europejska. Włosi miesiącami nawoływali do europejskiej solidarności. I jeśli Thomas de Maizire chce ją teraz zapewnić, to wyłącznie pod warunkami. Takie dreptanie nie pomoże ani uchodźcom, ani gminom dotkniętym tym problemem. Politycy unijni powinni się porozumieć co do ogólnoeuropejskiej strategii i to szybko. Bowiem, kiedy oni łamią sobie głowy, ludzie dalej umierają”.

Alexandra Jarecka