1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieccy kibole jednocz się przeciwko salafitom

Andrzej Pawlak25 października 2014

Niemieccy kibole odkryli wspólnego wroga: salafitów. Czy przyłączą się do nich także neonaziści? W Kolonii zaplanowano wielką demonstrację kiboli i chuliganów z całych Niemiec i innych krajów, także z Polski.

https://p.dw.com/p/1Dc57
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/R. Holschneider

Eksperci ostrzegają przed tą koalicją, twierdząc, że kryje w sobie nie tylko zagrożenie dla porządku publicznego, ale także nowe szanse ekspansji dla skrajnej prawicy, pretendującej coraz śmielej do roli samozwańczego obrońcy "prawdziwych, niemieckich wartości", cokolwiek to znaczy.

Premiera w Dortmundzie

Kilka tygodni temu w centrum Dortmundu zdumieni przechodnie byli świadkami dziwnego zgromadzenia. Grupa ok. 350 ubranych na czarno kiboli obojga płci głośno skandowała hasła ugrupowania HoGeSa. To skrót od "Hooligans gegen Salafisten" ( "chuligani przeciwko salafitom").

Do udziału w spędzie w Dortmundzie w celu "poznania się i wymiany doświadczeń" wzywały ogłoszenia zamieszczane na portalach społecznościowych. Jak wypadło to spotkanie, na którym głównym mówcą był niejaki Kalle, skandujący przez megafon "Niemcy to my", można było obejrzeć później w internecie na krótkim filmiku wideo, wrzuconym do sieci przez aktywistów HoGeSy. "Patriota" Kalle zapewniał solennie, że "HoGeSa nie jest organizacją skrajnie prawicową". Tylko na Facebooku HoGeSa zebrała ponad 40 tys. lajków.

Demonstracja w Kolonii

"Alle nach Köln!" - "Wszyscy do Kolonii!"; pod tym hasłem HoGeSa zwołuje wszystkich swoich sympatyków z całego kraju do Kolonii na wielką demonstrację w niedzielę 26 października. Jej organizatorzy zapewniają, że mają już 5 tys. 700 zgłoszeń. Rzecznik kolońskiej policji Christoph Gilles uważa, że należy się liczyć z przybyciem "od tysiąca do półtora tysiąca" kiboli i chuliganów z Niemiec, Austrii i Polski i, być może, innych krajów.

Czy Kolonię czeka uliczna zadyma? Nie jest to wykluczone, bo w pobliżu dworca głównego, gdzie mają się spotkać zwolennicy HoGeSy, wyznaczyli sobie także spotkanie uczestnicy dwóch kontrdemonstracji, protestujący przeciwko temu nieoczekiwanemu sojuszowi kiboli, chuliganów i - być może - neonazistów przeciwko niemieckim salafitom.

Policja zapewnia, że nie dopuści do starcia obu ugrupowań. "Jesteśmy przygotowani na wszystkie ewentualności", twierdzi rzecznik policji. "Niemieckie państwo prawa wystąpi z całą mocą, ale także z konieczną w takich razach dozą powściągliwości", zaznacza Rainer Wendt z Niemieckiego Związku Zawodowego Policji (DPolG). Policja z góry zapowiedziała, że nie będzie tolerować żadnych haseł prawicowych ani rasistowskich, i że granica tolerancji jest prawie zerowa. Innymi słowy: do ostrej interwencji sił porządkowych dojdzie przy pierwszych oznakach zamieszek.

Rainer Wendt
Rainer WendtZdjęcie: DW

Zjednoczenie wśród kiboli?

Próbę zawieszenia broni wśród niemieckich kiboli, którzy jednoczą się przeciwko salafitom, bacznie śledzi Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV), który przypuszcza, że mogą do nich dołączyć tutejsi neonaziści, co oznaczałoby nową jakość w światku skrajnej prawicy. Niemiecki kontrwywiad twierdzi, że duszą tego niepokojącego procesu jest 60-letni dziś Siegfried Borchardt, znany jako "SS-Sigi". W latach 80-tych to on założył klub fanów Borussi Dortmund, wsławiony zadymami na stadionach i ożywionymi kontaktami z neonazistami.

Na początku bieżącego roku Borchardt zorganizował prywatne spotkanie z dawnymi kumplami, członkami różnych ugrupowań pseudokibiców, aby przedyskutować z nimi możliwość zwarcia szyków i dania odporu z jednej strony lewakom, tak zwanym "ultrasom". Są oni coraz bardziej aktywni wśród chuligańsko nastawionych pseudokibiców. Dyskutowano też o możliwościach zmobilizowania kiboli przeciwko salafitom, ponieważ w ten sposób, jak sądzi "SS-Sigi", łatwiej będzie o powrót do "dawnych wartości".

Na to ostatnie zwraca uwagę znawca tego środowiska dr Gunter A. Pilz z Uniwersytetu w Hanowerze. - Prawdziwego niemieckiego kibola cechuje kult męskości, wyrażający się strojem i zachowaniem właściwym dla twardziela, który nie da sobie w kaszę dmuchać - mówi w rozmowie z Deutsche Welle. Ofensywę lewaków uznano za zagrożenie dla takiej postawy i stąd działania na rzecz zjednoczenia kiboli, które częściowo się powiodło, ponieważ, jak utrzymuje Pilz, ta nowa koalicja objęła już 17 różnych grup pseudokibiców.

Hooliganexperte Dr. Gunter A. Pilz
dr Gunter A. PilzZdjęcie: picture alliance / dpa

Walka z salafitami jest chwytliwym hasłem, choć wciąż nie wiadomo, kto pierwszy wpadł na ten pomysł. Na razie front przeciwko nim liczy ok. 300 kiboli, neonazistów i uzbrojonych radykałów. Rzecznikiem tej grupy jest, a raczej był, bo na demonstrację w Kolonii go nie zaproszono, Dominik Roesler z prawicowego ruchu "Na rzecz Nadrenii Północnej-Westfalii" (Pro NRW).

Nastassja Steudel / Andrzej Pawlak