1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemcy: kto grzeszy, niech cicho siedzi

27 października 2010

Niemcy chcą zmian w traktacie europejskim i nowego mechanizmu walki z kryzysem w UE, zapowiedziała kanclerz Merkel. Krajów, które łamią zasady Unii Walutowej, Berlin chce pozbawić prawa głosu. Polska się nie wychyla.

https://p.dw.com/p/PqT3
Kanclerz Merkel przedstawiła w Bundestagu pozycję rządu RFNZdjęcie: dapd

Kanclerz Angela Merkel chce, aby na najbliższym szczycie przywódcy 27 państw UE powierzyli przewodniczącemu Rady Europejskiej, Hermanowi van Rompuyowi, "precyzyjne zadania". Do marca 2011 roku miałby przygotować propozycje zmian w traktatach europejskich, których celem ma być "lepsze zwalczanie w przyszłości kryzysu w Europie".

Merkel / Sarkozy / Deauville / NO-FLASH
Angela Merkel i Nicolas Sarkozy chcą ostrzejszych sankcji dla notorycznych dłużnikówZdjęcie: AP

Kto robi długi, traci głos

Angela Merkel porozumiała się w tej kwestii z francuskim prezydentem, Nicolasem Sarkozym. Niemcy i Francja chcą m.in. doprowadzić do zawieszenia prawa głosu dla krajów, które "poważnie naruszą" zasady Unii Gospodarczo-Walutowej.

"Kto odrzuca takie sankcje, musi udowodnić, że w przypadku rażącego łamania zasad Unii Walutowej zaoferuje konkretne rozwiązania, a nie będzie się kierował zasadą dobrej myśli" - powiedziała Merkel.

W swoich oświadczeniu w Bundestagu Angela Merkel powiedziała: "Celem zmian jest stworzenie mocnego mechanizmu walki z kryzysem i deficytami". Kanclerz Niemiec chce, aby nowy mechanizm był "prawnie niepodważalny".

Niemcy: Koniec prowizorki

Niemcom zależy na tym, aby nowe regulacje weszły w życie najdalej za trzy lata, gdy skończy się stworzony naprędce wiosną tego roku mechanizm stabilizacyjny dla państw strefy euro dotkniętych kryzysem zadłużenia.

Berlin poparł w maju 2010 roku utworzenie specjalnego trzyletniego mechanizmu dla ratowania strefy euro. Ponieważ Niemcy dźwigają główny ciężar programu o wartości 750 mld euro, domagają sią teraz zmiany traktatu i narzucenia drastycznego programu naprawczego dla krajów, które nie będą się trzymać ustalonej dyscypliny.

Treffen der EU-Finanzminister in Luxemburg 7. Juni 2010 Jean-Claude Juncker
Premier Luksemburga Juncker nie jest zachwycony niemiecko-francuskimi pomysłamiZdjęcie: picture alliance/Photoshot

Merkel uzasadnia, że niemiecki Trybunał Konstytucyjny może w przyszłym roku zakwestionować obecny mechanizm, ponieważ Traktat Lizboński nie zezwala wprost na ratowanie bankrutującego kraju przez partnerów.

Strachy na lachy czy na poważnie?

Politolog Fundacji Bertelsmanna, Cornelius Ochmann, uważa, że niemieckie żądania, zwłaszcza te polityczne, są mało prawdopodobne do zrealizowania i należy je traktować jako część politycznej gry. "Maksymalne oczekiwania Merkel budzą sprzeciw, ale zajmują całą uwagę", mówi Ochmann.

Postawienie przez panią kanclerz poprzeczki odpowiednio wysoko, celowo odciąga uwagę od sankcji gospodarczych, uważa politolog. "Gdyby Niemcy nie żądali tak wiele, to wszyscy koncentrowaliby się na umniejszeniu żądań odnośnie sankcji gospodarczych. Tymczasem teraz wszyscy starają się zapobiec sankcjom politycznym i być może łatwiej zaakceptują gospodarcze", ocenia Ochmann.

Radoslaw Sikorski und Guido Westerwelle
Szefowie dyplomacji Radoslaw Sikorski i Guido Westerwelle szukają kompromisówZdjęcie: AP

Stanowisko Polski podoba się

Niemieccy obserwatorzy chwalą polskie stanowisko, które jak mówią "jest słuszne i pragmatyczne". Polska, która nie jest jeszcze członkiem strefy euro traktuje aktualne propozycje tak, jakby nie był to jej problem. Warszawa zdaje sobie jednak sprawę z tego, że przejmując prezydencję w 2011 roku to na nią może spaść zadanie zmiany traktatu. "Na razie chcemy zachować dystans do problemu", przyznał w tej sprawie minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz.

"Tym samym Warszawa zyskuje na czasie, dba o to, by nie przybyło jej wrogów, a za kulisami stara się przeforsować własne cele", mówi politolog Fundacji Bertelsmanna, Ochmann. Niemcy popierają polski cel szybkiego członkostwa w Unii Walutowej, a za przychylność dla niemieckiego stanowiska, Polacy mogą liczyć na to, że Niemcy poprą polskie żądania przy następnej okazji.

Na razie bowiem polskie żądania nie mają szans na realizację. "Metodologia liczenia długu publicznego w UE nie zmieni się", napisał w liście otwartym do dziewięciu krajów UE, w tym Polski, komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Oli Rehn. Mimo to na najbliższym szczycie UE kraje te ponownie chcą wystąpić z takim postulatem. W poniedziałek na posiedzeniu ministrów ds. europejskich w Luksemburgu żaden kraj spoza "grupy dziewięciu" nie poparł tych postulatów.

Dziewięć krajów domaga się zmiany zasad naliczania długu publicznego. Także Polsce zależy na tym, by nie wliczano do niego kosztów reform emerytalnych, gdyż to poważnie pogarsza wskaźniki i polskie szanse na szybkie członkostwo w Unii Walutowej.

Opór wobec Merkel

Niemiecko-francuskie propozycje nie mają na razie wielu zwolenników. Premier Luksemburga Jean-Claude Juncker zdecydowanie sprzeciwił się planom Merkel i Sarkoziego i wykluczył poparcie dla ich propozycji. Zasugerował jednak, że mógłby sobie wyobrazić "minimalne zmiany w traktacie na rzecz poprawy mechanizmu walki z kryzysem".

NO FLASH Finanzministertreffen in Südkorea G20
Polityka walutowa w krajach G20 to kolejne wyzwanie UE

Sprzeciw wobec zmian w traktacie europejskim deklarują także inne kraje, głównie te mniejsze, m.in. Holandia, Irlandia, Austria i Czechy. Hiszpania także jest przeciwna. Podobnie jak kraje, gdzie dla ratyfikacji potrzebne byłoby referendum - niesie ono bowiem ryzyko porażki. Wielka Brytania przyznała, że nie poprze niczego, co pociąga za sobą transfer władzy z Londynu do Brukseli.

Także niemiecka opozycja skrytykowała panią kanclerz w Bundestagu za "prowokowanie eskalacji" w Europie.

Zapobiec wojnie walutowej

Dalszym tematem dwudniowego szczytu UE będzie przygotowanie kolejnego spotkania grupy G20 w połowie listopada w Seulu, a następnie szczytu UE-USA w Lizbonie.

Na spotkaniu G20 Unia Europejska chce się domagać reform, których celem jest ulepszenie polityki monetarnej i zapobieganie spekulacjom finansowym, działającym destabilizująco na europejską i światową gospodarkę. Merkel przestrzegła również przed eskalacją dyskusji wokół kursów walut oraz przed konsekwencjami zaostrzonej konkurencji walutowej.

Szczyt UE odbędzie się w najbliższy czwartek i piątek w Brukseli.

Róża Romaniec, Berlin

red. odp.: Marcin Antosiewicz