1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Na czele Europy: Juncker nowym szefem KE

Elżbieta Stasik15 lipca 2014

422 głosami z 751 europosłowie wybrali w Strassburgu Luksemburczyka Jeana-Claude‘a Junckera nowym przewodniczącym Komisji Europejskiej. Juncker uchodzi za część brukselskiego systemu. Czego można się po nim spodziewać?

https://p.dw.com/p/1Cd1b
Jean-Claude Juncker 25.06.2014
Zdjęcie: Imago

Mało kto porusza się tak swobodnie po europejskiej polityce jak Jean-Claude Juncker. Prawie dwadzieścia lat był premierem Luksemburga, brał udział w niezliczonych posiedzeniach Rady UE. Osiem lat stał na czele Eurogrupy (rady rządów państw strefy euro) i to w czasie, kiedy strefa euro a może i cała UE przeżywała swój najcięższy kryzys. Od tej pory Juncker nazywany jest „Mr. Euro”. On sam mówi dzisiaj skromnie: „Euro i Unia Europejska były zagrożone. W ramach moich ograniczonych możliwości zrobiłem wszystko, by zapobiec katastrofie”.

Kryzys może minął, ale pozostały jego skutki. Za największe brzemię spoczywające na Europie Juncker uważa bezrobocie, zwłaszcza wśród młodych. Najważniejszym zadaniem Europy jest dziś „stworzenie perspektyw i danie nadziei młodym i bezrobotnym, którym grozi los straconego pokolenia”.

Mistrz sprzeczności

Jean-Claude Juncker & Angela Merkel 18.10.2012
Najpierw miała opory, dziś go akceptuje: kanclerz Angela Merkel i Jean-Claude JunckerZdjęcie: picture-alliance/AP Photo

Polityce socjalnej chadek Juncker przypisuje ogromną rolę. Piętnuje spekulantów i przesadne uposażenia menedżerskie. W obronę bierze zwykłych pracowników i ich prawa. Czy nie jest to raczej stanowisko socjaldemokratów? Jakby nie było, to konserwatyści, wśród nich Juncker, przeforsowali w Europie bolesną strategię konsolidacji. Gdyby nie opowiadał się za polityką oszczędnościową, nie zostałby czołowym kandydatem EPP. Kanclerz Merkel już by temu zapobiegła.

Czego zatem można się spodziewać po Junckerze? Z politycznego punktu widzenia jest twardym orzechem do zgryzienia, uważa Pia Oppel, dziennikarka luksemburskiej rozgłośni 100,7. – W jednej odpowiedzi jest w stanie powiedzieć „tak” i „nie”, i jeszcze przedstawić swoje stanowisko – mówi dziennikarka w rozmowie z Deutsche Welle. Nader chętnie Juncker okrasza też swoje wypowiedzi lakonicznym humorem, do wyboru po francusku, niemiecku albo angielsku.

Bruksela powinna się mniej wtrącać

W oczach krytyków nieuchwytność Junckera jest jego słabością. Jego największy konkurent na przewodniczącego Komisji Europejskiej, socjaldemokrata Martin Schulz zajmował zdecydowanie wyraźniejsze stanowisko. Tyle że kto chce stać na czele KE, musi w pewnym sensie zadowolić wszystkich. Juncker zdaje się mieć to we krwi, zwłaszcza od wybuchu kryzysu. – Musimy unikać nowych murów w Europie, nowych linii demarkacyjnych. - Mam alergię na podziały na północ i południe, na wschód i zachód, na dużych i małych, silnych i słabych. Chcę budować mosty, łączyć, stać się w Europie rodzajem maszyny dbającej o konsensus – przyznaje Juncker.

Nauczył się jeszcze jednego: Europejczycy mają po dziurki w nosie brukselskich regulacji, w tym nieprzemyślanych i błędnych, jak zabronienie jednych żarówek a preferowanie innych czy normowanie wielkości gruszek. „Za dużo Europy w skali mikro zabija Europę w skali makro”, mawia były premier Luksemburga, zresztą jednego z państw założycielskich UE. Myli się ten, kto zarzuca mu sny o europejskim supermocarstwie, uważa Pia Oppelt. – Juncker jest przeciwny kompletnej integracji UE prowadzącej do zniknięcia państw narodowych. Inaczej niż Viviane Reding, nasza luksemburska komisarz ds. sprawiedliwości. Reding opowiada się zawsze za „Stanami Zjednoczonymi Europy”. Jean-Claude Juncker zachowuje tu raczej status quo – tłumaczy dziennikarka.

Jednak szef KE

Europawahlkampf Debatte Jean-Claude Juncker Martin Schulz
Byli konkurenci: chadek Jean-Claude Juncker i socjaldemokrata Martin SchulzZdjęcie: DW/B. Riegert

Bez wątpienia Juncker dysponuje wieloma cechami, których potrzebuje przewodniczący Komisji Europejskiej. Jest doświadczony, jest poliglotą, reprezentuje umiarkowane politycznie stanowisko, dla wielu rządów był przynajmniej kompromisowym kandydatem. Ale ma też słabe strony. W czasie walki wyborczej sprawiał wrażenie apatycznego, zmęczonego. Także słaby punkt – znany jest tylko w kręgu europejskich polityków. Słusznie uchodzi też za integralną część brukselskiego systemu, systemu przeciw któremu z powodzeniem prowadziły swoją kampanię wyborczą ekstremistyczne, antyeuropejskie siły. Jako szef KE Juncker będzie musiał pokonywać opór w wielu krajach unijnych, które domagają się ograniczenia kompetencji Brukseli a przywrócenia własnych.

Długo nic nie wskazywało na to, że Juncker rzeczywiście może stanąć na czele Komisji Europejskiej. Szefowie państw i rządów mogli wysunąć zupełnie inną kandydaturę. Jeszcze przed wyborem Junckera na czołowego kandydata Angela Merkel podkreślała, że nie może być mowy o żadnym automatyzmie.

Szefowie państw i rządów rozeznali też jednak, że kampania wyborcza i towarzysząca jej dyskusja wokół obsadzenia czołowej pozycji KE nabrała własnego rozpędu. Zasługą kandydatów jest wciągnięcie w tę dyskusję wyborców, obydwaj publicznie opowiadali się za uwzględnieniem zdania obywateli UE. Jeżeli rządy nie będą czuły się do tego zobowiązane, zagrożona jest europejska demokracja – ostrzegał Juncker. Wyborcy czuliby się bowiem pominięci i zdradzeni. Ale przypuszczalnie myślał też przy tym o swojej karierze.

Christoph Hasselbach / Elżbieta Stasik

red. odp.: Iwona D. Metzner