1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Moje oczekiwania są więcej niż spełnione" - Günter Verheugen o Polsce i Europie

28 czerwca 2009

Obecny wiceszef Eurokomisji był często jedynym urzędnikiem w Brukseli, który wierzył, że Polska w wielu dziedzinach jest lepsza od innych krajów aspirujących do Unii. Polacy odwzajemnili mu tę sympatię.

https://p.dw.com/p/IcsQ
Günter Verheugen. W swoim gabinecie ma galerię sztuki.
Prezydent Lech Kaczyński odznaczył niemieckiego polityka Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi RPZdjęcie: DPA

W 2002 roku wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej i Komisarz ds. Przemysłu i Przedsiębiorstw, który w latach 1999-2004 odpowiadał za poszerzenie UE, aż dwa razy wybrany został „Człowiekiem roku” przez tygodnik ”Wprost” i „Gazetę Wyborczą”. Także potem otrzymał od Polaków wiele innych dowodów uznania. Piątą rocznicę rozszerzenia Unii niemiecki socjaldemokrata świętował w Polsce. Wtedy prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej, a w czasie wizyty na Warmii i Mazurach został honorowym obywatelem Ostródy. Günter Verheugen odwzajemnia sympatię Polaków. "Bardzo polubiłem Polskę" – mówi.

EU Industriekommissar Günter Verheugen
Günter Verheugen. W swoim gabinecie ma galerię sztuki.Zdjęcie: DW / Cöllen

-„Uczucia, jakimi darzę Polskę nie mają nic wspólnego z sympatiami zwykłego polityka. Mam do tego kraju stosunek bardzo emocjonalny, m. in. dlatego, że jestem Niemcem. Datuje się to od lat sześćdziesiątych. Wtedy po raz pierwszy ująłem się za Polską, zresztą mówiłem już o tym Polakom. Należałem wtedy do garstki młodych ludzi, którzy zorganizowali kampanię na rzecz uznania zachodniej granicy Polski” – wspomina Verheugen.

Ciągnął Polskę za uszy do UE

Zbliżenie niemieckiego polityka z Polską nastąpiło definitywnie w latach 1999-2004, kiedy był Komisarzem ds. Rozszerzenia Unii. Polska była wtedy najważniejszym krajem akcesyjnym, którym się najbardziej opiekował i bardzo często tam bywał.

-„Wtedy spotęgowała się moja sympatia do Polski, zresztą nigdy nie starałem się tego nawet ukrywać. Kocham ten kraj. To jest rodzaj love story, ale rzeczywiście jest to odwzajemniona miłość. Ważne jest dla mnie jeszcze, że takie sympatie są możliwe niezależnie od stan stosunków polsko-niemieckich” - dodaje.

Guenter Verheugen w Olszytnie (09.05.2009), gdzie wystąpił w związku z 5 rocznicą członkostwa Polski w UE.
Günter Verheugen w Olszytnie (09.05.2009), gdzie wystąpił w związku z 5 rocznicą członkostwa Polski w UEZdjęcie: DPA

To, że droga Polski do Unii usłana była trudnościami, jego zdaniem nie powinno nikogo dziwić, gdyż kraj ten miał inne problemy od innych. Nigdzie bowiem nie dokonał się tak ogromny proces transformacji połączony z załamaniem się istniejących struktur i gałęzi przemysłu.

-„Trzeba było mieć dużo odwagi, umiejętności przewodzenia, pasji, żeby przetrzeć Polsce drogę do Unii Europejskiej. Polska miała szczęście, że w tamtych czasach miała na ważnych stanowiskach ludzi, którzy rozumieli, o co chodzi. Dla mnie osobiście było ważne, żeby nie było cienia wątpliwości, że Polska o własnych siłach uporała się z procesem akcesyjnym. Nie było żadnej taryfy ulgowej dla Polski. Już wtedy mówiłem Jerzemu Buzkowi, że Polska nie może wejść do UE kuchennymi drzwiami, lecz z podniesioną głową przez główne wejście, dlatego, że chce i spełniła warunki” - podkreśla.

Dojrzały politycznie członek Unii

Nic z krążących wtedy czarnych przepowiedni o Polsce nie sprawdziło się – dodaje z satysfakcją Günter Verheugen. W jego opinii Polska mądrze wykorzystuje unijne fundusze, polska gospodarka jest konkurencyjna, prymusem jest polskie rolnictwo. Polska zdefiniowała także swoją rolę polityczną w UE - silną i konstruktywną.

Przewodniczący Europarlamentu Pat Cox, przewodniczący Eurokomisji Romano Prodi i Günter Verheugen na konferencji prasowej 9.10.2002 w Brukseli w sprawie poszerzenia UE.
Przewodniczący Europarlamentu Pat Cox, przewodniczący Eurokomisji Romano Prodi i Günter Verheugen na konferencji prasowej 9.10.2002 w Brukseli w sprawie poszerzenia UEZdjęcie: DPA

-„Oczywiście, że w przeszłości dochodziło do irytacji, ale zawsze w takich przypadkach radziłem, żeby zachować cierpliwość, ostrzegałem przed niepotrzebną aktywością ze strony Unii i zapewniałem, że Polacy sami potrafią uporać się ze swoimi problemami. W Polsce mamy nie tylko zadziwiająco stabilną sytuację polityczną, ale również zadziwiającą dojrzałą. Tak więc reasumując, moje oczekiwania wobec Polski są więcej niż spełnione” - cieszy się eurokomisarz.

Niespełnione zostały natomiast oczekiwania Güntera Verheugena wobec starych członków UE. Dotyczą one uznania szczególnego znaczenia Polski. Niemiecki europolityk ma nadzieję, że „w podejmowanych obecnie decyzjach personalnych znajdzie odbicie, że Polska należy do czołówki Unii Europejskiej, do grona największych krajów unijnych i że nadszedł czas, że Polacy mogą przejąć odpowiedzialność na czołowych stanowiskach”.

Polsko-niemieckie zadrażnienia

Günter Verheugen zmartwiony jest jednak zadrażnieniami w relacjach polsko-niemieckich. Był on zaskoczony tym, jak wrażliwe są jeszcze te obustronne stosunki, jak „cienki jest lód, na którym się poruszamy”. Jak to wygląda po polskiej stronie, nie chce komentować. To polska sprawa – mówi.

Kanclerz Gerhard Schroeder i Guenter Verheugen z prywatną wizytą u premiera Leszka Millera po szczycie w Kopenhadze. Polska w UE!
Kanclerz Gerhard Schroeder i Guenter Verheugen z prywatną wizytą u premiera Leszka Millera po szczycie w Kopenhadze. Polska w UE!Zdjęcie: AP

-„Mnie interesuje, co Niemcy powinny zrobić, żeby stosunki polsko-niemieckie były normalne to znaczy, żeby były sąsiedzkie, partnerskie, nacechowane wzajemnym zaufaniem i prawdziwym zrozumieniem. To musi być partnerstwo, które będzie w stanie udźwignąć pojawiające się sporadycznie irytacje. Przecież państwa zawsze mają odmienne interesy. Ale tak powinny to widzieć obie strony” - tłumaczy.

Güntera Verheugena zaskoczyła przede wszystkim ostrość niedawnej dyskusji o fundacji przeciwko wypędzeniom. Konstatuje on, że widocznie nie wszyscy w Niemczech zdają sobie sprawę z tego, jak żywa jest jeszcze w Polsce pamięć o zbrodniach hitlerowskich popełnionych na Polakach. On sam doświadczył tego jeszcze niedawno, kiedy w Ostródzie odbierał tytuł honorowego obywatela tego miasta. Dowiedział się wtedy, że wśród mieszkańców Warmii i Mazur, dawnych Prus wschodnich, do dzisiaj pojawia się obawa przed powrotem Niemców, którzy zarządają zwrotu własności. Dlatego oczekiwania większej wrażliwości i zrozumienia w relacjach polsko-niemieckich Günter Verheugen kieruje w pierwszej kolejności do własnego kraju.

Polska i Niemcy w UE

Günter Verheugen z Barbarą Cöllen po rozmowie dla Deutsche Welle/Euranetu
Günter Verheugen z Barbarą Cöllen po rozmowie dla Deutsche Welle/EuranetuZdjęcie: DW / Cöllen

Niemiecki polityk życzy sobie, aby w Unii Europejskiej powstała silna oś Paryż-Berlin-Warszawa, której przypisuje szczególną odpowiedzialność za stabilizację Europy.

-„Polska musi być też zawsze obecna tam, gdzie chodzi o kwestie relacji ze wschodnimi sąsiadami Unii Europejskiej, czyli Rosją, Białorusią i Ukrainą. Od Polski oczekuje natomiast, żeby starała się - ale już spełnia to oczekiwanie - żeby spojrzenie Unii na ten region było wyostrzone, precyzyjne, pozbawione iluzji, ale żeby towarzyszyła temu świadomość, że potrzebne jest nam też stabilne partnerstwo ze wschodnimi sąsiadami" - podsumowuje.

Korekta historii

Günter Verheugen ma za sobą niezwykle interesującą karierę polityczną. Ostatnie 10 lat spędził w Brukseli.

-„To był rzadki przywilej. W tamtych latach, uczestniczyłem w największym rozszerzeniu w historii Wspólnoty, kiedy zniwelowaliśmy skutki II Wojny Światowej, kiedy - może zabrzmi to patetycznie – udało się nam skorygować błędy w dziejach Europy. To było wydarzenie epokowe. Później także uczestniczyłem w wielu ważnych decyzjach, ale tamte miały inną jakość gatunkową. Dlatego nawet przez sekundę nie żałuję, że przeniosłem się do Brukseli” - podsumowuje.

Kadencja Güntera Verheugena kończy się wraz z kadencją obecnej Komisji Europejskiej. Jak zapowiada, we wrześniu tego roku (2009), weźmie udział w inauguracji roku akademickiego na Uniwersytecie Europejskim Viadrina we Frankfurcie nad Odrą.


Barbara Cöllen EuRaNet

Red.: Bartosz Dudek