1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Miasto Kleista

Iwona D. Metzner26 stycznia 2007
https://p.dw.com/p/BIil
Frankfurt nad Odrą; Przygotowania do obchodów 500-lecia Europejskiego Uniwersytetu Viadrina
Frankfurt nad Odrą; Przygotowania do obchodów 500-lecia Europejskiego Uniwersytetu ViadrinaZdjęcie: picture-alliance / dpa

Przebywając w niewielkim hanzeatyckim Frankfurcie nad Odrą z niedowierzaniem podchodzi się do bogactwa oferowanych tu imprez kulturalnych od cyklicznych marcowych niemiecko-polskich Dni Muzyki nad Odrą i wrześniowych krótkich nocy frankfurckich muzeów poprzez całą paletę koncertów, wystaw, instalacji po imprezy związane ze słynnym synem tego miasta, poetą Heinrichem von Kleistem. To wszystko można zarezerwować sobie na godziny popołudniowe i wieczrne, natomiast przed południem najlepiej wypuścić się na miasto, bo warto.

Za szklanym pawilonem Informacji Turystycznej wyrasta bryła słynnego Kościoła Mariackiego, którego budowę rozpoczęto w połowie XIII wieku. Przewodnik Gerd Redmann zachęca do bliższego zapoznania się ze słynnymi witrażami. W końcu hamburski periodyk „Art” określił je jako „majstersztyk gotyckiego malarstwa na szkle”. Witraż zwany „Antichristfenster” można do 29. kwietnia podziwiać w przyratuszowym muzeum „Junge Kunst”. Zatem niepowtarzalna okazja, by te 35 kolorowych XIV-wiecznych szybek obejrzeć z bliska.

Po przywróceniu jedności, mówi Redmann, w St Petersburgu sporządzono listę obcych obiektów, na której znalazły się również frankfurckie witraże. Wymagało to niesłychanego wyczucia ze strony kanclerzy Kohla i potem Schroedera, żeby przekonać Jelcyna a później Putina, że witraże winny wrócić do Niemiec. Duma musiała podjąć uchwałę, zezwalającą na ich zwrot, natomiast strona niemiecka udokumentować, że są własnością kościoła i że tam, gdzie zostaną wbudowane, nie szerzy się antysemityzmu i propagandy wojennej.

Od powrotu z Rosji, witraże przyciągają turystów z całego świata.

Opuszczając kościół przez jego północny portal, stajemy przed ratuszem w stylu północnoniemieckiego gotyku. Urzędują tu nie tylko ojcowie miasta. Zeby się o tym przekonać wystarczy zejść do ratuszowej piwnicy, gdzie mieści się gospoda, albo zajrzeć do kabaretu o nazwie „Odrzańskie koguty”. Radni nie muszą opuszczać gmachu, aby posłuchać krytycznych uwag pod swoim adresem.

Zatrzymujemy się na wschodnim cyplu Placu Ratuszowego. Naszą uwagę przykuwa piękna kolorowa kamienica.

W 1945 r po niemal całym śródmieściu pozostały ruiny i zgliszcza – wspomina starszy wiekiem przewodnik. Młody artysta Christoph Neubauer odtworzył na gładkiej ścianie nieistniejący już Dom Bollfrasa w tak zaskakującej perspektywie, że trzeba przyjrzeć mu się z bliska, aby uwierzyć, że to nie kamienica a jednowymiarowe malowidło ścienne.

Kolejnym interesującym obiektem Frankfurtu nad Odrą jest Muzeum Kleista. Sam budynek ma z Heinrichem von Kleistem tyle wspólnego, że w roku narodzin poety, w 1777, położono kamień węgielny pod jego budowę. Ten piękny barokowy obiekt wzniesiono z inicjatywy Leopolda Księcia Brunszwickiego. Dziś to największe muzeum literatury w Niemczech jest jednocześnie Instytutem Badawczym, zajmującym się życiem i twórczością Kleista. Natomiast tam, gdzie poeta się rzeczywiście urodził, umieszczono tablicę pamiątkową.

Heinricha von Kleista znamy przede wszystkim jako autora „Rozbitego dzbana”, „Bitwy Hermanna a także „Kasi z Heilbronnu.”

Od Muzeum Kleista do Promenady Odrzańskiej spacerem już tylko kilka minut. Promenadę zbudowano od podstaw po powodzi w 1997 roku i to tak, aby następna jej już nie uszkodziła. Obecnie stanowi ona część Ogrodu Europejskiego. Jej budowa miała też związek z uroczystościami 750-lecia Frankfurtu nad Odrą. Oczywiście to Bruksela wysupłała na ten cel pieniądze.

Idziemy dalej. Przewodnik zatrzymuje się przed gmachem hrabiny Doenhoff, nieżyjącej już, mocno związanej z Polską wydawczyni tygodnika DIE ZEIT. W tym nowoczesnym obiekcie mieszczą się stołówka studencka i sale wykładowe Uniwersytetu Europejskiego Viadrina.

Odbijając na zachód w kierunku miasta, docieramy do kolejnych budynków uniwersyteckich jak akademik i Audytorium Maximum. Oba pochodzą z czasów NRD. Wtedy mieściła się w nich szkoła partyjna.

Naprzeciwko zespół budynków w stylu barokowym. Jeden z nich to wzniesiony w latach 1898-1903 główny gmach Uniwersytetu. Po wojnie miała tu swą siedzibę Rada Okręgowa NRD. W latach dziewięćdziesiątych, po przebudowie i remoncie, budynki zwrócono prawowitemu właścicielowi.

„Władze miasta postawiły na rozwój turystyki, ale do doskonałości nam jeszcze daleko – mówi Gerd Redmann.

Frankfurt nad Odrą liczy 62 tysiące mieszkańców. Od tej liczby trzeba odjąć cztery i pół tysiąca studentów. Zostanie z 50 tysięcy. Teraz do miasta dokooptowano różne gminy, którym jak nam

dopisano, że są miastami Kleista.”

Na zakończenie zwiedzania przewodnik dodaje, że zamiast narzekać, należy się cieszyć tym, co Frankfurt ma już dziś do zaoferowania.