1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kontrowersyjne plany UE. Sprzeciw niemieckich samorządów

Bartosz Dudek18 lutego 2013

Mimo sukcesu inicjatywy obywatelskiej „Woda jest prawem człowieka – Right 2 Water”, niemieckie samorządy nadal obawiają się planowanej przez UE liberalizacji usług dostaw wody pitnej.

https://p.dw.com/p/17g64
Hand im Wasser - Wasser tropft ab © PiChris #25964784 - Fotolia.com
Zdjęcie: Fotolia/PiChris

Argument jest znany: konkurencja ożywia interes. Efektem większej konkurencji są często tańsze i lepsze produkty. Podkreśla to Unia Europejska mówiąc o planowanej zmianie dyrektywy w sprawie usług, w ramach której liberalizacji mają ulec także dostawy wody pitnej, między innymi w Niemczech.

Dotychczas zaopatrzenie w wodę pitną leżało w gestii przedsiębiorstw publicznych. Miasta i gminy troszczą się o utrzymywanie w należytym stanie wodociągów i rur, dbają o to, by dostateczna ilość rur wodociągowych gwarantowała dostęp do wody pitnej każdemu gospodarstwu domowemu. Miasta i gminy dbają też o należytą jakość wody pitnej. Czasami pojedyncze prace związane z zaopatrzeniem w wodę pitną zlecane są prywatnym przedsiębiorstwom. Bardzo rzadko natomiast dystrybucja wody pitnej przekazywana jest w prywatne ręce.

Zysk nie jest równy lepszej jakości

Planowane przez UE dyrektywy dotyczące usług, mają w całej Unii Europejskiej ujednolicić warunki przyznawania koncesji na wykonywanie usług, w tym związanych z dostawami wody pitnej. Odpowiedni projekt został przygotowany pod koniec 2011, w marcu odpowiednią decyzję ma podjąć PE. Samorządy niemieckich miast i gmin obstają przy swoim prawie do samostanowienia i czują się wodzone za nos. Podkreślają też, że gospodarowanie wodą pitną musi być dostosowane do lokalnych warunków. - W dowolny sposób można mieszać energię elektryczną pochodzącą z różnych źródeł, w przypadku wody jest to niedopuszczalne – mówi Hans-Joachim Reck, dyrektor Związku Przedsiębiorstw Komunalnych. Jeżeli dystrybucję wody w Niemczech miałyby przejąć firmy aktywne w całej Europie, zagrożone są standardy higieniczne, dodaje Reck, bo „wszędzie tam, gdzie w Europie dostawy wody pitnej zostały sprywatyzowane, mieszkańcy mają złe doświadczenia”. W Paryżu chociażby, gdzie zaopatrzenie w wodę przez kilka lat było w prywatnych rękach, po złych doświadczeniach znowu jest ono w gestii samorządu miasta.

Stadtwerke gehen in die Offensive. VKU-Geschäftsführer Hans-Joachim Reck stellt am 1. Oktober 2008 im Berliner Museum für Kommunikation die Dachmarkenkampagne "Meine Stadtwerke. Gemeinsam stark." vor
Hans-Joachim Reck obawia się pogorszenia jakości wody pitnejZdjęcie: picture-alliance/schroewig/Eva Oertwig

Dobro powszechne a nie towar handlowy

Także Mathias Ladstätter, ekspert ds. gospodarki wodnej Związku Zawodowego Pracowników Usług Verdi robi wszystko, by nowe dyrektywy UE nie weszły w życie. Właśnie Verdi stoi zresztą na czele europejskiej inicjatywy „Right 2 Water”.

Ein Mann reinigt am 25.09.2012 im Schaufenster eines Bekleidungsgeschäftes den Boden, davor ist das gebrochene Wasserrohr zu sehen. Nach einem Wasserrohrbruch sind am frühen Dienstagmorgen mindestens ein Dutzend Geschäfte mit Wasser vollgelaufen. Foto: Martin Gerten dpa/lnw
Rury wodociągowe muszą być regularnie kontrolowaneZdjęcie: picture-alliance/dpa

Jako negatywny przykład liberalizacji dystrybucji wody pitnej Mathias Ladstätter podaje Berlin, gdzie w 1999 roku miejskie przedsiębiorstwo wodociągowe zostało częściowo sprywatyzowane. Firma musiała się zobowiązać, że do 2003 roku nie podwyższy cen wody, zapowiedziała, że ceny nawet spadną. Stało się coś wręcz przeciwnego, mówi w rozmowie z Deutsche Welle Mathias Ladstätter. Wbrew zapowiedziom i obietnicom, ceny wody w Berlinie ciągle rosną. Od 2004 do dzisiaj wzrosły o ponad 30 procent. – Co najmniej sześć do dziesięciu z tych 30 procent, to czysty prywatny zysk, którego śladu nie znajdzie się w wodociągach Berlina – zaznacza ekspert. Zamiast inwestować w infrastrukturę, prywatni przedsiębiorcy czerpali tylko zyski. Inaczej samorządy miast i gmin, których obowiązkiem jest zaopatrzenie mieszkańcom podstawowych warunków bytowych, i które obowiązki te traktują poważnie.

Jednym z najbardziej skandalicznych przykładów rozwoju, do jakiego doprowadziła prywatyzacja zaopatrzenia w wodę pitną, jest Londyn, uważa niemiecka europosłanka Evelyn Gebhardt (SPD). Według aktualnych szacunków, w londyńską ziemię wsiąka 40 procent wody pitnej rozprowadzanej po mieście, ponieważ prywatne firmy, w których rękach jest dystrybucja wody pitnej, nie inwestowały w rury wodociągowe. Zdaniem Mathiasa Ladstättera, najgorszym z możliwych scenariuszy, jaki mogłaby przynieść nowa dyrektywa UE,  byłoby „przymusowe sprywatyzowanie dostaw wody”.

Taką zakamuflowaną furtkę otwiera dyrektywa, nie mówiąc o tym, że międzynarodowe koncerny od lat już z niecierpliwością czekają tylko na możliwość przejęcia miliardowego interesu, jakim jest dystrybucja wody pitnej.

DW, AFPD / Elżbieta Stasik

red. odp.: