1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Hakerzy w niemieckiej sieci rządowej. Atakują głównie Rosjanie i Chińczycy

Wolfgang Dick / Iwona D. Metzner15 marca 2013

Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (UOK) zarejestrował w 2012 roku prawie 1100 ataków na komputery instytucji rządowych. Szpiegostwo w Internecie staje się coraz bardziej wyrafinowane i groźne.

https://p.dw.com/p/17ycB
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

E-mail nie wzbudza żadnych podejrzeń. Znany jest zarówno nadawca (międzynarodowa organizacja) jak i temat. Chodzi o konferencję, w której adresat maila chce wziąć udział. W rubryce ‘dotyczy’ napisano, że konferencja została przesunięta. To go oczywiście zainteresowało. Otworzył maila i dowiedział się, że nowy termin konferencji znajdzie w załączniku. Nie miał pojęcia, że otwierając załącznik, umożliwia dostęp do swojego komputera nieproszonym gościom. W ten sposób hackerzy codziennie atakują niemieckie sieci rządowe, by pozyskać tam poufne dane.

Datenklau Hacker Angriff Computerkriminalität Symbol
Hackerzy perfekcyjnie zacierają śladyZdjęcie: picture alliance / JOKER

Co głównie przykuwa uwagę złodziei danych?

Na pierwszy rzut oka godne zaufania maile zawierają tzw. trojany, które szpiegują i wykradają dane użytkownika. Złodzieje danych interesują się głównie planami rządowymi w dziedzinie energetyki i gospodarki finansowej, choć również strategią Niemiec wobec innych krajów świata. Dlatego preferowanymi celami ataków hackerów są Urząd Kanclerski i przede wszystkim MSZ, gdzie zbiegają się informacje z wielu resortów.

- Ataki mnożą się zwłaszcza przed szczytami G-20 – zarejestrował Federalny Urząd Ochrony Konstytucji.

Atakują głównie Rosjanie i Chińczycy

Niemieckie instytucje rządowe dysponują oczywiście Intranetem: własną siecią komputerową. Ale również Intranet jest tu i ówdzie połączony ze Światową Siecią Komputerową. Nad tymi ‘śluzami’ trzyma pieczę Federalny Urząd Bezpieczeństwa w Technologiach Informatycznych (BSI) z siedzibą w Bonn.

Deutschland Internet Sandro Gaycken
Specjalista IT Sandro GayckenZdjęcie: picture-alliance/dpa

Zarówno tam, jak i w Urzędzie Ochrony Konstytucji podkreśla się, że pomimo 1100 ataków hackerów w 2012 roku nie odnotowano żadnej poważniejszej kradzieży danych. W jednym przypadku prowadzi się jeszcze śledztwo, w innym wiadomo jedynie, że ‘wyssano’ 10-15 procent pakietu danych.

Szpiegowskie cyberataki pochodzą przede wszystkim z Rosji i Chin – twierdzą specjaliści z UOK. Jednak oficjalnie rządy tych krajów temu zaprzeczają.

Mirko Manske, śledczy z Federalnego Urzędu Kryminalnego, który obserwuje środowiska hackerów na całym świecie, potwierdza, że najwięcej aktywności wykazują na tym polu Chińczycy. A Sandro Gaycken, technik i ekspert ds. bezpieczeństwa na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie ocenia, że chińskie instancje zatrudniają do 150 tysięcy hackerów, których rekrutują też wśród studentów.

Datenklau Hacker Angriff Computerkriminalität Symbol
Najwięcej cyberataków pochodzi z Rosji i ChinZdjęcie: picture-alliance / ANP Lex van Lieshout

Jak się bronić przed cyberatakami?

Eksperci ds. bezpieczeństwa, którzy starają się chronić ministerstwa w Niemczech przed szpiegostwem w Sieci przyznają, że nie ma czegoś takiego jak stuprocentowa ochrona.

Poza tym niełatwo stwierdzić jak często ataki szpiegowskie w Sieci były skuteczne, ponieważ hackerzy potrafią w wyrafinowany sposób zacierać ślady. Dlatego też UOK szkoli pracowników instytucji rządowych i wyczula ich na tricki hackerów.

Cyberwojna gorsza od klasycznej

Deutschland Internet Telekom Reinhard Clemens
Reinhard Clemens z zarządu TelekomuZdjęcie: Telekom

Gaycken uważa, że ataki terrorystyczne hackerów stają się poważnym zagrożeniem. – Wyłączenie na dwa, trzy tygodnie całej infrastruktury energetycznej w Niemczech jest już dziś technicznie możliwe. Gdyby tak się stało, mielibyśmy wielki problem. Awaryjne zaopatrzenie w prąd wystarczyłoby na zaledwie 24 godziny. Potem wstrzymane zostałyby zaopatrzenie w wodę, podobnie jak zaopatrzenie w żywność.

Niemieckie władze bezpieczeństwa nie chcą komentować tego typu scenariuszy. Nie zaprzeczają jednak, że sytuacja jest poważna. - Znajdujemy się przecież dopiero na początku drogi – twierdzi Reinhard Clemens z zarządu Telekomu i szef usługodawcy T-Systems. Cyberwojnę uważa tymczasem za groźniejszą od klasycznej.

DW / Wolfgang Dick / Iwona D. Metzner

Red. odp.: Elżbieta Stasik