1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Eksperci: Rosja pogwałciła prawo międzynarodowe

Christian Ignatzi / tłum. Barbara Cöllen10 marca 2014

Uzbrojone "służby samoobrony” kontrolują Krym. To koliduje z prawem międzynarodowym, twierdzą eksperci i politycy. Rosja temu zaprzecza i mówi, że działa zgodnie z międzynarodowym prawem. Ale jej argumenty są kruche.

https://p.dw.com/p/1BMZt
Ukraine Russland Krim-Krise 06.03.2014
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

To, co zrobiły rosyjskie władze na Krymie, godzi jednoznacznie w prawo międzynarodowe, zauważył były premier Luksemburga i aktualny kandydat europejskich chrześcijańskich demokratów w wyborach do Parlamentu Europejskiego Jean-Claude Juncker. – To oznacza niedotrzymanie zobowiązań rosyjskiej władzy wobec Ukrainy i Krymu z lat 90-tych – powiedział Juncker w rozmowie z rozgłośnią Deutschlanndfunk. Angela Merkel ocenia to podobnie. Kanclerz zarzuciła prezydentowi Władimirowi Putinowi w rozmowie telefonicznej „zbrojną interwencję rosyjską, której nie można zaakceptować”, co potwierdził rzecznik rządu Georg Streiter. Karta Narodów Zjednoczonych stanowiąca fundament prawa międzynarodowego, zabrania państwom wojen zaczepnych. Rosja wydaje się jednak być przekonana o tym, że wojskowa interwencja jest z punktu widzenia prawa międzynarodowego usprawiedliwiona. Putin uzasadnia to koniecznością ochrony życia rosyjskich obywateli. Stefan Talmon, profesor prawa międzynarodowego na Uniwersytecie w Bonn mówi, że to niewłaściwy argument. – Prawo międzynarodowe nie zna zgody na odesłanie uzbrojonych jednostek do innego państwa w celu ochrony grup narodowych – wyjaśnia Talmon w rozmowie z Deutsche Welle.

Professor Stefan Talmon
prof. Stefan TalmonZdjęcie: Privat

Żadnej interwencji bez zgody Rady Bezpieczeństwa

Integralność terytorialna i polityczna suwerenność danego kraju są według tego traktowane priorytetowo, wyżej od ochrony społeczeństwa. Nawet najpoważniejsze naruszenia prawa międzynarodowego i sytuacje zbliżone do zbrodni ludobójstwa nie usprawiedliwiają interwencji wojskowej bez pozwolenia Rady Bezpieczeństwa. – Jeśli nawet nie ma generalnie pozwolenia na interwencję humanitarną, to akurat to, co dzieje się na Krymie, jest już całkowicie niezgodne z prawem międzynarodowym – zaznacza Talmon w rozmowie z DW. Wysyłanie wojska w tamten region byłoby tylko wtedy zgodne z Kartą Narodów Zjednoczonych, jeśli ukraiński rząd poprosiłby Rosję o pomoc. – Także rząd emigracyjny może wystosować – jak to się mówi - takie zaproszenie, a były prezydent Janukowycz przebywa przecież obecnie w Rosji, zauważa Talmon. Ale ten wariant byłbyt tylko wtedy legalny, jeśli nowy rząd doszedłby do władzy na skutek puczu. Zamiast tego Janukowycza zdymisjonował parlament ukraiński. Pomimo to ambasador Rosji przy ONZ Witalij Czurkin usprawiedliwia interwencję przed Radą Bezpieczeństwa prośbą Janukowycza o „przywrócenie prawa i porządku”. Są też inne głosy z szeregów rosyjskich władz, które upierają się przy tym, że wysłały służby samoobrony z własnej inicjatywy.

Ukraine Russland Krim-Krise Merkel 06.03.2014
Angela Merkel: „Interwencja, której nie można zaakceptować”Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Sprzeczności w łonie rosyjskiego rządu

Boński ekspert ds. prawa międzynarodowego mówi, że to osobliwe, że rosyjski rząd z jednej strony uważa wojskową interwencję za usprawiedliwioną albo prośbą Janukowycza, albo inicjatywą własną. – Z drugiej strony zapewnia, że nie ma miejsca żadna interwencja wojskowa – zauważa ekspert. Poza rosyjskimi żołnierzami, którzy zgodnie z umową mogą stacjonować do 2042 roku na Krymie, dostęp do półwyspu utrudniają umundurowane jednostki bez odznak identyfikacyjnych. Podobno jest to rodzaj grup samoobrony obywatelskiej mieszkańców Krymu, którzy opowiadają się za przyłączeniem do Rosji.

Nawet, jeśli jednostki te nie zostały wysłane z Rosji, nie zmienia to sytuacji prawnej, zaznacza Talmon. – To także jest naruszenie prawa międzynarodowego. Profesjonalne działania tych domniemanych „uzbrojonych cywilistów” pozwalają przypuszczać, że mamy do czynienia z rosyjskimi żołnierzami. Lecz „nawet, jeśli tak jest, prawo międzynarodowe zabrania państwom uzbrajania i wspierania nieregularnych, uzbrojonych formacji w innych krajach”.

Słaba zdolność egzekwowania prawa międzynarodowego

Stefan Talmon uważa, że działania Rosji naruszające postanowienia Karty Narodów Zjednoczonych nie będą miały wpływu na sytuację na Krymie. – Problem stanowi słaba zdolność egzekwowania prawa międzynarodowego – mówi ekspert. Dodatkową kwestią sporną mogłoby być, w opinii konstytualisty Otto Luchtenhandta, zaplanowane na połowę marca referendum ws. przyszłości Półwyspu Krymskiego, które jest sprzeczne z konstytucją. – Art. 73 konstytucji Ukrainy wyraźnie mówi, że kwestie terytorialne Ukrainy mogą być rozstrzygane tylko w plebiscytach ogólnokrajowych – zauważa Luchtenhandt w rozmowie z Deutsche Welle.

Ukraine Russland Krim-Krise 05.03.2014
Żołnierze blokują koszary na KrymieZdjęcie: Alexander Nemenov/AFP/Getty Images

To z kolei znaczyłoby, przypuszcza Talmon, że deklaracja o odseparowaniu się Krymu od Ukrainy jest nieważna z punktu widzenia prawa międzynarodowego. – Raczej żaden kraj nie mógłby uznać Krymu za część Federacji Rosyjskiej - zauważa. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia ws. północnej części Cypru. W czasie oderwania się w 1983 roku obszar ten był okupowany przez wojska tureckie. Do dzisiaj jest uznawany tylko przez Turcję. Talmon mówi też o pewnych podobieństwach obecnej sytuacji do interwencji NATO w Kosowie. – Wtedy na arenie międzynarodowej rozbito wiele porcelany odwołując się do prawa międzynarodowego a Rosja postępuje teraz tak samo – zauważa. – Także Republikę Kosowa uznało, 6 lat od ogłoszenia niepodległości, dopiero ok. 100 państw, a 90 jej nie uznało – mówi. Różnica w porównaniu do Krymu polega, jak wyjaśnia, na tym, że w przypadku Kosowa między interwencją wojskową a ogłoszeniem niepodległości przez 9 lat obszar ten był administrowany przez ONZ. – Teraz taki proces ma się odbyć w ciągu kilku dni i to w obecności rosyjskich wojsk – zauważa w rozmowie z DW ekspert ds. prawa międzynarodowego na Uniwersytecie w Bonn.

Europolityk Jean-Claude Juncker ma swoją własną opinię na temat postępowania wobec Rosji. – Musimy zadbać o to, by stronie rosyjskiej bardzo jasno dać do zrozumienia, że nie można się w ten sposób zachowywać. To jest zimna wojna prowadzona innymi środkami – uważa Juncker.

Christian Ignatzi / tłum. Barbara Cöllen

red. odp.: Elżbieta Stasik