1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Edward Snowden: zapomniany w Rosji [KOMENTARZ]

Jens Thurau / tł. Elżbieta Stasik31 lipca 2014

Kanclerz Angela Merkel dowiedziała się dzięki Edwardowi Snowdenowi „wielu interesujących rzeczy“. Berlin nie kwapi się jednak, by ściągnąć do Niemiec demaskatora. Brakuje politycznej odwagi, uważa Jens Thurau.

https://p.dw.com/p/1CmoM
zum Thema - Tagung des NSA-Untersuchungsausschus Bundestag 08.05.2014
Zdjęcie: Getty Images/Afp/Adam Berry

Osobiście nie zna go żaden niemiecki polityk. Poza Hansem-Christianem Ströbele z Zielonych. Ale chyba nikim polityczny Berlin nie zajmował się w ostatnich 12 miesiącach tak intensywnie, jak Edwardem Snowdenem. Były pracownik amerykańskiego wywiadu, zdrajca NSA, demaskator, łamiący prawo, bohater walczący o wolność, ubiegający się o azyl – wszystko oczywiście zależnie od punktu widzenia. Oficjalne postrzeganie bladego młodego mężczyzny korzystającego w Rosji z tymczasowego azylu, zmieniło się od lata 2013 radykalnie. Bez zmian pozostało jedno: Niemcy nie będą narażały się swojemu ważnemu sojusznikowi USA, nadstawiając karku dla Snowdena ściganego za oceanem za zdradę tajemnic państwowych. Do tego brakuje odwagi i woli politycznej. Korzystnie w przypadku Snowdena niemiecka polityka się nie prezentuje.

Rok temu rządziły jeszcze CDU i FDP, opozycyjna SPD opowiadała się za udzieleniem Snowdenowi azylu w Niemczech. Po wyborach do Bundestagu socjaldemokraci, teraz w koalicji rządzącej, ucichli. Dla CDU Snowden był przede wszystkim podejrzanym osobnikiem zdradzającym USA i uciekającym do Rosji. Akurat do Władimira Putina. Potem jednak afera NSA zaczęła zataczać coraz szersze kręgi. Jak wyszło na jaw, inwigilowane były bez mała całe Niemcy, ofiarą podsłuchu padła nawet kanclerz Angela Merkel. Fala ujawnień, którą uruchomił demaskator Snowden. Kanclerz przyznała, że dowiedziała się wiele interesujących rzeczy, których wcześniej nie znała.

Wśród przyjaciół

A Stany Zjednoczone? Waszyngton wzrusza ramionami, odmawia podpisania antyszpiegowskiej umowy „no-spy”, na której tak zależy Niemcom. W upalnym Berlinie Barack Obama zdejmuje pod Bramą Brandenburską marynarkę: „Wśród przyjaciół tak się przecież robi”.

DW-Mitarbeiter Jens Thurau
Jens Thurau, Deutsche WelleZdjęcie: DW/D. Engels

Wśród przyjaciół? Podłuchuje się przyjaciół do woli? Reputacja Ameryki raptownie w Niemczech spada. W Bundestagu podejmuje pracę komisja śledcza ds. NSA. Wszystkie niemieckie partie, teraz także CDU chcą wysłuchać Snowdena jako świadka. Ekspert rządu stawia jednak sprawę jasno: do Niemiec Amerykanin Snowden nie może przyjechać, ani jako szukający azylu, ani w żadnej innej roli. Sorry, ale przecież stosunki niemiecko-amerykańskie.

Może Brazylia?

Niemiecki minister sprawiedliwości Heiko Maas (SPD) radzi Snowdenowi, by wrócił do USA, bo w Rosji nie może dłużej zostać. Piękne dzięki! Młody człowiek kiedyś chce wrócić do domu, ale teraz grozi mu kara, przypuszczalnie dożywotnie więzienie.

Tyle że Maas mówi głośno to, co myśli wielu niemieckich polityków: odrobinę są mu wdzięczni, że ujawnił, co i jak dzieje się w służbach wywiadu. Ale pomóc powinni już inni. Może Brazylia? Najpierw może przecież zostać w Moskwie, u Putina. W Berlinie słychać wyraźny oddech ulgi.

Nie przynosi to chwały niemieckiej polityce. Jakkolwiek by było, według sondażu 55 procent Niemców opowiada się za udzieleniem Snowdeniowi azylu. Pod czym się podpisuję.

Jens Thurau / tł. Elżbieta Stasik