1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Echa polskie: Jaruzelski - łajdak czy reformator?

Urszula Papajak5 lipca 2013

„Frankfurter Rundschau” przypomina w swoim piątkowym wydaniu (05.07) o jutrzejszych urodzinach W. Jaruzelskiego. W artykule „Łajdak czy reformator” analizuje opinie Polaków na temat wydarzeń z roku 1981.

https://p.dw.com/p/192gk
A protester walks with a Solidarity trade union flag during their protest against the government's plans to raise the retirement age, in front of the Prime Minister Chancellery in Warsaw March 26, 2012. REUTERS/Kacper Pempel (POLAND - Tags: POLITICS CIVIL UNREST)
Zdjęcie: Reuters

„Jeżeli ktoś chciałby przypisać jednemu człowiekowi atrybuty ‘mrocznej postaci', przypuszczalnie szybko wpadłby na Wojciecha Jaruzelskiego”, pisze Ulrich Krökel. Na Zachodzie generał w ciemnych okularach był uosobieniem komunistycznego „królestwa zła”, stwierdza Krökel i przypomina, że 13 grudnia 1981 Jaruzelski powołał w Polsce stan wojenny, „miażdżąc czołgami wzbudzony przez Solidarność karnawał wolności”.

Polish leader General Wojciech Jaruzelski is seen as he announces the imposition of martial law for Poland, December 13, 1981 in Warsaw. (AP Photo/Str)
Zdjęcie: AP

Jutro Jaruzelski obchodzi swoje 90 urodziny, „chory, ale na wolności”. „Jego były komunistyczny kolega z partii, późniejszy posocjalistyczny prezydent Aleksander Kwaśniewski przygotowuje nawet na cześć generała obsadzoną ważnymi osobistościami konferencję”, sam jubilat najprawdopodobniej się na niej jednak nie pojawi. Jak często mówił, nie wie, czy dożyje dziewięćdziesiątki – pisze autor tekstu.

„Z powodu złego stanu zdrowia cały czas nie pociągnięto jeszcze generała do odpowiedzialności za brutalne wydarzenia z 1981 roku”, konstatuje „Frankfurter Rundschau”. Sam Jaruzelski od lat tłumaczy, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego uratowała Polaków przed atakiem wojsk radzieckich, była tym samym nieunikniona.

„W Polsce zapanowała przez jego urodzinami bezradność” – czytamy dalej - „Połowa obywateli cały czas mu ufa. Tylko jedna czwarta Polaków uważa dziś wprowadzenie stanu wojennego za zbrodnię” – zaznacza Krökel. Te opinie zestawia z rezultatami prac historyków, którzy cały czas nie ”znaleźli jeszcze dowodów planowanego w 1981 wkroczenia do Polski Armii Radzieckiej”.

Dziennikarz „Frankfurter Rundschau” tłumaczy, że brak zgody w ocenach decyzji generała wynika z roli, jaką odegrał on w transformacji końca lat 80. Po zniesieniu stanu wojennego i pod wpływem kolejnych reform „jego ponury obraz zaczął przybierać jasnych konturów”. Z tyrana zmieniał się w oczach wielu w reformatora, w „polskiego Gorbaczowa”.

Choć Jaruzelski wielokrotnie wyrażał skruchę, mówił jak bardzo przykro mu z powodu strat poniesionych przez społeczeństwo, niezmiennie tłumaczy również, że „w podobnej sytuacji dziś postąpiłby tak samo”.

„To prawda, że w 1981 Polska gospodarka stała, jak to sformował sam Jaruzelski „na krawędzi” – analizuje autor artykułu. „Katastrofa czaiła się za rogiem. Tyle, że czołgi wcale nie rozwiązały tych problemów. W 1983 generał zniósł stan wojenny i rozpoczęły się reformy”. Kiedy Gorbaczow przejął władzę w 1985 roku, Polska stała się swojego rodzaju laboratorium dla pierestrojki. Potem przyszedł 1989 i wielka rewolucja, która jak podkreśla Krökel „była także rewolucją Jaruzelskiego”.

Przez lata nie powiodły się kolejne próby osądzenia generała. O wiele za późno wszczęte postępowania, były bezskuteczne. Dziś generał jest już zbyt schorowany, by odpowiedzieć przed sądem za hipotekę, którą odziedziczyło po nim polskie społeczeństwo.

Urszula Papajak

red. odp.: Elżbieta Stasik