1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Jak zmniejszyć bezrobocie wśród młodzieży w UE?

1 maja 2012

Niemcy lepiej niż inne kraje UE radzą sobie z bezrobociem wśród młodzieży. Dlaczego tak się dzieje - wyjaśnia dr Hilmar Schneider, szef Instytutu Badań nad Przyszłością Pracy.

https://p.dw.com/p/14naX
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Dr Hilmar Schneider jest dyrektorem Instytutu badań nad Przyszłością Pracy (IZA) w Bonn i zajmuje się m.in. zagadnieniem wysokiego bezrobocia wśród młodzieży w krajach UE.

Co jest normalne, a co nie i dlaczego?

Mówi się, że dobre wykształcenie jest kluczem do kariery zawodowej. Dlaczego zatem w wielu krajach UE doskonale wykształceni młodzi ludzie nie mogą znaleźć stałej pracy? I dlaczego w Niemczech jest pod tym względem znacznie lepiej?

Nie należy się dziwić, że stopa bezrobocia wśród młodzieży jest niemal wszędzie wyższa niż średnia krajowa. Można jednak zadać sobie pytanie, dlaczego w różnych krajach UE rozbieżność między tymi dwoma wskaźnikami jest skrajnie różna.

Infografik Jugendarbeitslosigkeit in der EU
Wykres ilustrujący bezrobocie wśród młodzieży w krajach UE

W niektórych krajach, na przykład w Hiszpanii, wysokie bezrobocie wśród młodzieży zwykło się traktować jako zjawisko uświęcone tradycją narodową. W tej chwili jednak bezrobocie wśród hiszpańskiej młodzieży osiągnęło poziom ponad 40 procent, co oznacza, że co drugi młody człowiek w tym kraju nie może znaleźć pracy.

W Niemczech natomiast, które też borykają się z kryzysem na rynkach finansowych, wskaźnik bezrobocia wśród młodzieży utrzymuje się na poziomie poniżej 10 procent. Co jest tego przyczyną?

Drugą cechą szczególną wysokiego bezrobocia wśród młodzieży jest nasilenie się tego zjawiska w tych krajach, w których obowiązują sztywne regulacje prawa pracy. Chodzi tu głównie o przepisy dotyczące ochrony przed wypowiedzeniem umowy o pracę.

Przypomina to nieco małżeństwo, którego nie można zakończyć rozwodem. W takiej sytuacji każdy zastanowi się dwa razy, zanim zdecyduje się powiedzieć TAK i tak też zachowują się pracodawcy, którzy nie chcą wiązać się na dłużej, a w skrajnym przypadku na stałe, z młodymi ludźmi tuż po szkole czy studiach, o których nic jeszcze nie wiedzą.

Natychmiast jednak nasuwa się pytanie, dlaczego w Niemczech, w których prawo pracy jest dość korzystne dla zatrudnionych, młodzi ludzie znajdują stałe zajęcie.

Tajemnica niemieckiego sukcesu

Odpowiedź na to pytanie kryje się w tzw. dualnym systemie kształcenia zawodowego w Niemczech, obowiązującym już od ponad 50 lat. Jest on oparty na równoległym kształceniu w szkołach zawodowych i technicznych różnego szczebla, dających uczniom wiedzę teoretyczną, i w zakładzie pracy, w którym zdobywają oni umiejętności praktyczne.

Taki system, który obowiązuje też w Austrii oraz Szwajcarii, sprawia, że kształcenie zawodowe młodzieży jest dopasowane do potrzeb przyszłych pracodawców, a uczniom pozwala w miarę gładko przejść od nauki do życia zawodowego.

Zweiter Bildungsweg am HannoverKolleg
Zającia teoretyczne w systemie dualnym w szkole w HanowerzeZdjęcie: picture-alliance/dpa Themendienst

Ponad połowa młodzieży niemieckiej właśnie w ten sposób nabywa umięjętności zawodowych. Korzyści są obustronne. Młodzież może zweryfikować swoje oczekiwania wobec warunków pracy w wybranym zawodzie, a pracodawcy mają okazję dokładnie się jej przyjrzeć i ocenić, czy jest dla nich właściwym materiałem na stałego pracownika.

Za takim rozwiązaniem przemawia także fakt, że daje ono znacznie lepsze wyniki niż te, które obowiązują w krajach o znacznie luźniejszym od niemieckiego kodeksie pracy. Na przykład w Wielkiej Brytanii bezrobocie wśród młodzieży jest dwukrotnie wyższe od niemieckiego, choć na Wyspach liczba absolwentów wyższych uczelni dwukrotnie przekracza liczbę niemieckich "akademików".

Model na eksport?

Gdyby nie dualny system kształcenia zawodowego, bezrobocie wśród młodzieży w Niemczech przypuszczalnie osiągnęłoby poziom, jaki ukształtował się w tej chwili we Francji czy Włoszech. Można także twierdzić, że stanowi on właściwą odpowiedź na szytywne uregulowania kodeksu pracy. Tak symbioza jest wręcz niezbędna, bo w przeciwnym razie model dualny nie miałby racji bytu. Gdyby każdy pracodawca, niezadowolony z nowego, młodego pracownika, mógł go w każdej chwili zwolnić, taki system nie byłby po prostu potrzebny.

Czy oznacza to, że niemiecki system, obowiązujący - przypomnijmy - w zbliżonej formie także w Austrii oraz Szwajcarii, jest upragnionym lekarstwem na chorobę bezrobocia wśród młodego pokolenia? I tak, i nie. W tych trzech krajach sprawdził się dlatego, że zdecydowały się one ponosić wysokie koszty z nim związane. Gdzie indziej uniemożliwiają one wprowadzenie go w życie mimo wielu zalet. Ciekawe, że Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju nie ustaje w krytykowaniu Niemiec za zbyt niskie, jej zdaniem, inwestycje w systemie kształcenia. Niemcy "produkują" za mało specjalistów najwyższej klasy, twierdzą eksperci z OECD.

A
Żegnaj szkoło, witaj zasiłku?Zdjęcie: picture alliance/dpa

Opierają to twierdzenie na skomplikowanym przeliczniku, który warto by może przeanalizować bliżej, gdyby nie prosta konstatacja, że zalanie kraju magistrami, inżynierami i mistrzami w tej czy innej dziedzinie rzemiosła, oznacza jedynie przeniesienie problemu bezrobocia wśród młodzieży na wyższy poziom wykształcenia. Czy byłoby lepiej, gdyby w Niemczech co drugi absolwent wyższej uczelni z dyplomem w ręku ustawiał się w kolejce po zasiłek, po tym, jak go odesłano z kwitkiem w pośredniaku? Oto jest pytanie, nad którym możemy się zastanowić w wolnej chwili słysząc w mediach o sytuacji w Hiszpanii.

Hilmar Schneider

Opr.: Andrzej Pawlak

red. odp.: Aleksandra Jarecka