1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Doradca rządu RFN: Niemcy powinny opuścić strefę euro

Malgorzata Matzke19 sierpnia 2013

Zdaniem doradcy niemieckiego rządu prof. Kaia A. Konrada sytuacja ekonomiczna w eurostrefie będzie się pogarszać i powodować to będzie zawirowania polityczne. W jego opinii Niemcy powinny zrezygnować z euro.

https://p.dw.com/p/19Rhw
ILLUSTRATION - Zwei Ein-Euro-Münzen, eine davon aus Griechenland, stehen am Montag (27.02.2012) auf einem Granitpoller vor dem Bundestag in Berlin. Das Parlament berät an diesem Tag in einer Sondersitzung über Finanzhilfen für Griechenland und den kommenden Europäischen Rat in Brüssel. Foto: Tim Brakemeier dpa/lbn usage Germany only, Verwendung nur in Deutschland
Zdjęcie: picture alliance/dpa

Kai A. Konrad jest czołowym niemieckim ekonomistą, dyrektorem Instytutu Maxa Plancka w Monachium, wybitnym specjalistą w dziedzinie prawa podatkowego i finansów publicznych i należy do grona Rady Naukowej Federalnego Ministerstwa Finansów.

W wywiadzie dla dziennika "Die Welt" wyraża on swoje obawy, że w najbliższym czasie pogłębią się różnice w gospodarczej dynamice państw europejskich.

W obliczu wysokiego zadłużenia państw dotkniętych kryzysem prawie wszyscy ekonomiści uważają, że konieczne będzie umorzenie długów. Stało się to ponownie przedmiotem politycznej dyskusji wokół ratunku dla Grecji. Kai A. Konrad uważa jednak, że Grecja dysponuje wystarczająco dużym majątkiem, żeby poradzić sobie z długami. "Ale oni albo nie mogą, albo nie chcą ruszyć tego majątku. Dlatego kolejne umorzenie długów z pewnością jest jakąś opcją" - twierdzi ekspert.

"Beczka bez dna"

Zgadza się on też z twierdzeniem, że Grecja jest beczką bez dna, ponieważ nikt nie zainstalował tam nigdy jakiegoś dna. Zadłużenie Grecji rośnie, ponieważ ma ona słabe osiągnięcia gospodarcze. Ale pomimo tego sławetna "Trojka": UE, EBC i MFW wciąż ogłasza nierealistyczne prognozy wzrostu dla tego kraju - krytykuje ekonomista.

Kai Konrad, Direktor des Max-Planck-Instituts für Öffentliche Finanzen. Das Foto habe ich am 18. September 2012 in der Bundesbank gemacht Autor: Danhong Zhang
Kai Konrad kieruje Instytutem Finansów Publicznych im. Maxa PlanckaZdjęcie: DW

Jego zdaniem wystąpienie Grecji z eurogrupy, nawet tylko czasowe, nie byłoby żadnym rozwiązaniem, ponieważ przez dewaluację pieniądza kraj ten udusiłby się pod ciężarem zagranicznych długów. "Jeżeli chce się zdemontować unię walutową, trzeba zacząć robić to od północnej granicy. Przy takim modelu, to Niemcy musiałyby zrezygnować z euro" - twierdzi monachijski naukowiec.

Warunki ekonomiczne staną się nieznośne

"Die Welt" wysuwa wobec tego modelu zastrzeżenie, że Niemcy wtedy po raz trzeci wysadziłyby Europę w powietrze, a "tego nigdy nie zrobiłby żaden rząd RFN". Jednak zdaniem doradcy niemieckiego rządu "Euro to nie Europa. Trzeba uratować Europę, a nie euro". Niemcy z przyczyn politycznych nie mogą sami wycofać się z eurogrupy, ale inne państwa mogłyby nakłonić Niemcy do tego kroku, wyjaśnia Kai A. Konrad. "Warunki ekonomiczne w niektórych krajach staną się nieznośne, do tego dojdą zawirowania polityczne. Jeżeli Niemcy i kilka innych, silnych finansowo, państw wystąpi z unii walutowej, nastąpi dewaluacja euro i kraje Europy południowej znowu stanęłyby gospodarczo na nogach".

Obawy, czy ceną za to nie byłaby ruina niemieckiego eksportu j gospodarki, doradcą rządu rozprasza, twierdząc, że gospodarka RFN mogłaby się wręcz wzmocnić. "W minionych dziesięcioleciach Niemcy radziły sobie częstokroć z rewaluacją marki i utrzymały swoją konkurencyjność". Dziś sytuacja jest lepsza, twierdzi, zaznaczając jednak, że Niemcy utraciły przy tym zdolność reakcji na wyzwania, co jest niebezpieczne.

Bundesbank musiałby wprawić w ruch drukarki pieniędzy

W takiej sytuacji Federalny Bank Centralny musiałby skupować wielkie ilości obcych walut, by w ryzach utrzymać rewaluację niemieckiej marki, ocenia ekonomisty. Lecz przez to Niemcy mogłyby znaleźć się w sytuacji wielkiego uzależnienia, jak Chiny, które siedzą na ogromnych rezerwach dolarowych.

W obliczu niewykluczonych bankructw dalszych państw UE: Portugalii, Cypru, ewentualnie Irlandii można by się obawiać, że Niemcy mogłyby nie podołać dalszym obciążeniom, uważa Konrad. "Zagranica stylizuje Niemcy na ociągającego się hegemona, a jest to błędna ocena".

W niedawno opublikowanych statystykach zasobności majątkowej w Europie Niemcy były sporo poniżej środka pola. "Polityka i media starały się bagatelizować tę informację, ale ten wynik trzeba zaakceptować", twierdzi ekonomista. "Niemcy są małe w stosunku do UE, i w porównaniu ze swoimi sąsiadami w ubiegłych 15 latach Niemcy znacznie zubożały".

"Niemcy nie mogą uratować eurostrefy"

Kto uważa, że Niemcy są w stanie uratować eurogrupę, ten nie chce spojrzeć prawdzie w oczy, uważa doradca niemieckiego rządu. EBC może utrzymać aktualną sytuację otwierając na całość kurek z pieniędzmi i ingerując w politykę podatkową. "Lecz doprowadzi to do jeszcze większego rozłamu w dynamice gospodarczej wewnątrz Europy", uważa Konrad.

Zapytany o prognozę na najbliższą przyszłość uważa on, że Niemcy w następnych latach będą dalej korzystać na kryzysie i przeżyją napływ specjalistów. W ten sposób, z jednej strony powstaną w Europie prężne, silne centra, a z drugiej strony całe regiony zaludnione przez emerytów i beneficjentów zapomóg socjalnych. W Europie powstanie sytuacja podobna do Włoch, gdzie bogata północ wspiera biedne południe transferem środków. "Nikt tego chętnie nie robi, nawet we Włoszech".

"Mamy jeszcze kilka lat"

"W obliczu takich napięć grozi koniec euro", uważa naukowiec, i zapytany o to, kiedy to nastąpi, wyjaśnia: "Mamy jeszcze kilka lat. W roku 2010, na początku kryzysu myślałem, że pójdzie to bardzo szybko. Ale euro przetrwało do dziś. Taki proces może się, jak widać, ciągnąć długo".

Die Welt / Małgorzata Matzke

red. odp.: Bartosz Dudek