1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Ważne, by miejsca naszej pamięci nie były tylko punktami na mapie"

Barbara Cöllen13 października 2014

Polakom i Niemcom będzie łatwiej rozwijać aktualnie bardzo dobre stosunki polsko-niemieckie, jeżeli będzie w nich obecna świadomość historii - mówi Jan S. Ciechanowski*.

https://p.dw.com/p/1DTXI
Minister Ciechanowski
Jan. S. Ciechanowski (trzeci od lewej) z legendarnym generałem Zbigniewem Ściborem-RylskimZdjęcie: udskior.gov.org

Panie ministrze, w jakie sprawy dotyczące środowiska Polaków poszkodowanych przez III Rzeszę włącza się Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych?

Urząd został powołany w 1991 roku w związku z odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Skupił się na uhonorowaniu najbardziej zasłużonych dla Polski osób, czyli przede wszystkim tych, którzy podczas II wojny światowej walczyli o niepodległość, a także wszystkich ofiar tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w XX wieku w odniesieniu do Polaków. Sprawa kombatantów i ofiar represji wojennych nie pojawiła się oczywiście dopiero po wyborach z czerwca 1989 roku. Już w tak zwanym PRL istniało prawodawstwo, które regulowało czy to status inwalidy wojennego, kombatanta, czy też status ofiar, więźniów hitlerowskich obozów koncentracyjnych. W 1991 roku zostało ono złożone w jedną, główną ustawę, rozwinięte, a potem wielokrotnie nowelizowane. Filozofia tej ustawy polega na symbolicznym zadośćuczynieniu ze strony państwa polskiego tym wszystkim, którzy walczyli o niepodległość albo jako Polacy cierpieli różnego rodzaju represje. Z drugiej strony chodzi o uhonorowanie tych osób. Jedną z tych kategorii osób najbardziej zasłużonych byli poszkodowani przez III Rzeszę. Wiemy jak bardzo złożony był proces ustalania świadczeń między rządami PRL i rządem RFN jeszcze przed upadkiem komunizmu. Później pojawiła się trudna kwestia świadczeń załatwianych przez Fundację „Polsko – Niemieckie Pojednanie”. Ze strony Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych dbamy o to, żeby te środowiska miały poczucie, że państwo polskie o nich pamięta, że ich cierpienie jest uhonorowane. W tym celu zostały wprowadzone ustawy, które i tym osobom przynoszą symboliczne zadośćuczynienie.

Jan Stanisław
100-lecie bohatera spod Krojant. Jan Ciechanowski odznacza szablą oficerską por. Wacława GalasaZdjęcie: udskior.gov.org

Z uprawnień kombatanckich mogą korzystać również Polacy zamieszkali za granicą. Chodzi o dodatki do emerytur i rent pewnym kategoriom kombatantów i więźniom niemieckich obozów koncentracyjnych. Czy mogą z nich też korzystać osoby zamieszkałe na terenie Niemiec?

Ostatnia nowelizacja prawa kombatanckiego poza wzmocnieniem opieki zdrowotnej, poza utworzeniem Korpusu Weteranów, przewiduje m.in. możliwość przekazywania dodatków kombatanckich na konta osób, które mają nasze uprawnienia a mieszkają za granicą. Do tej pory było konieczne, aby taka osoba posiadała konto albo pełnomocnika w Polsce. Zmieniliśmy to i również ci kombatanci czy byli więźniowie obozów, którzy mieszkają w Niemczech – nie jest ich wielu – mogą skorzystać z tych nowych regulacji prawnych.

Ślady polskiej obecności historycznej w Lipsku

W ub. roku wziął Pan udział w uroczystościach 200-lecia Bitwy Narodów pod Lipskiem. Ta największa bitwa podczas kampanii Napoleona została opłacona śmiercią wielu Polaków m.in. księcia Józefa Poniatowskiego. Jak pan minister wspomina tę wizytę w Lipsku?

Nasz Urząd ma za zadanie m.in. upamiętnianie tradycji walk o niepodległość, przede wszystkim w wieku XIX i XX. Stąd nasza obecność na wielu uroczystościach związanych z 200-leciem kampanii napoleońskich. Przede wszystkim na rocznicach polskich zwycięstw, czy to pod Somosierrą czy Raszynem. Uroczystości w Lipsku - w gruncie rzeczy dla Polaków smutne - były zorganizowane z wielkim rozmachem. Widać było przede wszystkim współpracę międzynarodową. Europa mówi jednym głosem, jeżeli chodzi o czasy napoleońskie. W Lipsku miało miejsce jedno z tych najważniejszych wydarzeń w upamiętnianiu kampanii napoleońskich dzięki staraniom miejscowych władz i pana burmistrza. Na mnie największe wrażenie zrobiła nowatorska, artystyczna panorama bitwy pod Lipskiem, która jest przykładem, jak można w sposób atrakcyjny pokazać to, co ważne w historii tego miasta.

W jaki sposób Urząd ds. Kombatantów i Osób represjonowanych angażuje się na terenie RFN w upowszechnianie wiedzy o polskich akcentach II wojny światowej?

Z racji naszych kompetencji i koncentrowania się na bieżącej współpracy z naszymi kombatantami, nie jesteśmy polską instytucją najbardziej zaangażowaną we współpracę z partnerami niemieckimi. Po stronie polskiej są inne instytucje bardziej w tym wyspecjalizowane. Przede wszystkim wiele takich projektów prowadzi Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w porozumieniu z polskimi placówkami dyplomatycznymi i konsularnymi. Nie zapominamy o osobach mieszkających w Niemczech, które posiadają nasze uprawnienia, a także o tych, którzy służyli w kompaniach wartowniczych w Niemczech po zakończeniu II wojny światowej. Organizujemy wyjazdy byłych więźniów obozów koncentracyjnych do miejsc pamięci. Również ułatwiamy im udział w różnego rodzaju gremiach międzynarodowych, które dbają o pamięć, np. o obozie w Dachau.

Ciechanowski: warto przypominać wspólną walkę o wolność

Współpraca z partnerami niemieckimi, kiedy do niej dochodzi, jest bardzo dobra. Bardzo pożądane jest jednak, by młode pokolenia w Niemczech i w Polsce miały jak najbardziej zbliżoną wiedzę i pogląd na to, co się działo podczas II wojny światowej. Ważne więc, żebyśmy mieli wspólną pamięć. Może ona nigdy nie będzie taka sama, ale ta różnica wydaje mi się obecnie dość duża.

Wspieramy również - w miarę posiadanych środków - inicjatywy związane z wzajemnym poznawaniem się młodzieży polskiej i niemieckiej na bazie wspólnej historii. I myślę, że to jest najbardziej wartościowe z tego wszystkiego - to osobiste doświadczenie, różnego rodzaju warsztaty, obozy, gdzie młodzież zapoznaje się ze wspólną historią. Na pewno z tego płynie jeden wniosek, że nam będzie łatwiej współpracować, łatwiej będzie rozwijać bardzo dobre obecnie stosunki polsko-niemieckie, jeżeli będzie obecna świadomość historii.

Budowanie polsko-niemieckiej pamięci historycznej

W tym i w przyszłym roku odbędą się uroczystości związane z wyzwoleniem obozów koncentracyjnych i z zakończeniem II wojny światowej. Czy już wiadomo, w jakich uroczystościach na terenie Niemiec weźmie Pan udział?

Udział polskich władz w tych rocznicach na terenie Niemiec na pewno będzie znaczący. Chcielibyśmy upamiętnić przede wszystkim tych Polaków, którzy tam zginęli. Osobiście planuję udział w uroczystościach w Dachau. To jest niezwykle ważne z polskiego punktu widzenia miejsce pamięci, trochę zapomniane. Na pewno weźmiemy udział w uroczystościach wyzwolenia obozu jenieckiego w Oberlangen w północno-zachodnich Niemczech, gdzie przetrzymywane były uczestniczki powstania warszawskiego, wyzwolone przez żołnierzy 1. Dywizji Pancernej gen. Maczka. Co roku bierzemy też udział w organizowaniu wizyty byłych więźniarek obozu w Ravensbrück. Jest ważne, aby te miejsca związane z naszą pamięcią nie były tylko punktami na mapie, pojęciami geograficznymi, ale by były przez Polaków odwiedzane i żeby można było je wykorzystywać do budowy pojednania i dobrosąsiedzkich stosunków. Myślę, że im dalej od II wojny światowej, tym bardziej powinniśmy pamiętać o wszystkich ofiarach systemu narodowosocjalistycznego, przedstawicielach wielu narodowości.

Ale to też nie może być tak, że naszą pamięć polsko-niemiecką będziemy budować tylko w odniesieniu do II wojny światowej. Myślę, że to już czas, by przypominać trochę zapomniane tradycje wspólnej historii.

Jan Stanisław
Uroczystości z okazji 70. rocznicy tragicznej śmierci gen. W. Sikorskiego na GibraltarzeZdjęcie: udskior.gov.org

O czym pan myśli konkretnie?

W tym roku obchodzimy 100-lecie wybuchu I wojny światowej. Ja akurat jestem z Pomorza i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak wielu Polaków służyło w armii niemieckiej w I wojnie światowej, podobnie jak inni Polacy walczyli w armii austriackiej czy rosyjskiej. To jest coś, co zostało zapomniane, a żyło w tradycjach rodzinnych. To jest ciekawy element naszej historii. Na obszarze Polski są setki anonimowych grobów masowych, w których leżą żołnierze niemieccy, austriaccy czy rosyjscy. I Polacy coraz częściej odkrywają, że wśród tych żołnierzy, którzy tam spoczywają, jest wielu ich rodaków. Myślę, że warto też przypominać wspólną walkę o wolność czy to podczas Wiosny Ludów, czy wcześniej w okresie napoleońskim. Nie zapominajmy o tradycjach przyjaźni sasko-polskiej. Nie możemy ograniczać się więc wyłącznie do II wojny światowej, która jest oczywiście niezwykle ważnym, często decydującym elementem naszej pamięci historycznej, ale trochę przesłaniającym inne wydarzenia czy procesy. Jesteśmy sąsiadami i jak to sąsiedzi prowadziliśmy wojny, ale też była współpraca, handel, wymiana kulturowa i wzajemne wpływy. I myślę, że już czas, żeby te wszystkie kwestie szerszej opinii publicznej pokazać.

Rozmawiała Barbara Cöllen

*Jan Stanisław Ciechanowski (ur.1974), historyk, od 2010 pełniący obowiązki, od 2013 r. Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.