1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

B. premier Japonii: Fukushima zmieniła moje widzenie świata

Małgorzata Matzke26 lutego 2015

Jak bardzo katastrofa elektrowni atomowej Fukushima zmieniła Japonię? W 4 lata po katastrofie były premier Japonii Naoto Kan w rozmowie z DW krytykuje lobby atomowe i kurs obecnego rządu.

https://p.dw.com/p/1EhC8
früherer japanischer Premierminister Naoto Kan
Naoto Kan: Wielu japońskich specjalistów i w ogóle ludzi nie chce dostrzec tego ogromnego ryzykaZdjęcie: Imago/Xinhua

DW: Od katastrofy reaktora atomowego w Fukushimie minęły 4 lata. Jakie nauki Japonia powinna była wyciągnąć z tej katastrofy, i jakie rzeczywiście wyciągnęła?

Naoto Kan: Niestety odnoszę wrażenie, że ani japońscy eksperci, ani japońskie społeczeństwo nie wyciągnęli żadnej nauki z tej katastrofy. Gdyby awaria elektrowni miała trochę większe rozmiary, gdyby trzeba było na stałe ewakuować ludzi z obszaru o promieniu 250 km, dotknęłoby to 50-milionową aglomerację tokijską. Tak gigantyczne szkody występują normalnie tylko po ogromnych klęskach wojennych.

Ale wielu japońskich specjalistów i w ogóle ludzi nie chce dostrzec tego ogromnego ryzyka; nie chcą w ogóle o tym myśleć i chcieliby o nim jak najszybciej zapomnieć. Taki jest ogólny nastrój.

Japan anti-atom Proteste
Duża część japońskiego społeczeństwa jest przeciwna energiii atomowejZdjęcie: picture-alliance/AP Photo/E. Hoshiko

Czy kryzys w związku z Fukushimą zmienił Pana spojrzenie na energię jądrową i jej ryzyka, szczególnie w tak tektonicznie niespokojnym regionie jak Japonia?

Przed katastrofą byłem przekonany, że w Japonii nie może dojść do tak ciężkiej awarii elektrowni atomowej, ponieważ nasza technologia jest bardzo zaawansowana. Sądziłem, że wystarczy się tylko z nią bardzo ostrożnie obchodzić. Ale mimo to doszło do awarii reaktora w Fukushimie i trzeba było ewakuować ponad 200 tys. osób. Gdyby katastrofa ta miała większe rozmiary, Japonia na 20 albo 30 lat pogrążyłaby się w chaosie.

Katastrofa ta z gruntu zmieniła moje zapatrywania. Technologię jądrową uważam za najbardziej niebezpieczną formę produkcji energii i ryzyko to jest zbyt duże, by dalej stosować tę technikę. Próbuję propagować ten pogląd wszędzie, i w kraju, i za granicą.

Co sądzi Pan o planach premiera Shinzo Abe, by znów uruchomić reaktory jądrowe? Czy Japonia jest przygotowana do takiego kroku?

Fukushima Sea Water Sampling-3
Siłownia w Fukushimie stała się poważnym problemem technicznym i ekologicznymZdjęcie: CC BY-SA 2.0/IAEA/David Osborn

Jestem przeciwny ponownemu rozruchowi japońskich reaktorów atomowych. Po pierwsze z tego względu, że nie zbadano jeszcze dogłębnie przyczyn awarii reaktora w Fukushimie i jej daleko sięgających skutków. Po drugie wznowienie produkcji energii atomowej zwiększa niebezpieczeństwo następnej awarii.

Czy Japonia ma jakąś alternatywę do energii atomowej?

W Japonii nie wytwarza się obecnie energii w siłowniach atomowych, ale prądu jest pod dostatkiem. Dziś produkcja energii elektrycznej odbywa się na bazie ropy naftowej i gazu ziemnego, ale na dłuższą metę korzystne byłoby przestawienie się na energie odnawialne: solarną lub wiatrową.

Po tym, jak jeszcze ja sam po katastrofie w Fukushimie przygotowałem ustawę o wspieraniu alternatywnych źródeł energii, ustalającą ceny za odprowadzanie do sieci energii z alternatywnych źródeł, znacznie wzrosła liczba komercyjnych, potencjalnych producentów energii elektrycznej. Jestem przekonany, że za 10 lat dzięki energii odnawialnej będziemy produkować tak dużo prądu, jak wytwarzały go wcześniej elektrownie jądrowe.

Mówi się, że japońskie lobby atomowe ma silny wpływ na politykę i media. Jak Pan to ocenia?

Przed katastrofą w Fukushimie wielu Japończyków uważało, że energia atomowa jest tania i bezpieczna.

Ale teraz okazało się, że siłownie jądrowe są niebezpieczne i ich koszty, w porównaniu z innymi formami energii, są wysokie. To stwierdzenie powinno właściwie doprowadzić do rezygnacji z energetyki atomowej. Ale przemysł energetyczny nie był gotowy zrezygnować ze swoich dotychczasowych przywilejów i zysków i przy pomocy odpowiedniej kampanii wywierał wpływ na polityków i media. Obecnie około połowy mieszkańców Japonii opowiada się za rezygnacją z energii atomowej, ale tego zdania nie jest połowa członków parlamentu. To chciałbym zmienić i angażuję się w walce z lobbystami.

Czy poprawione zostały zabezpieczenia w japońskich siłowniach atomowych przeciwko katastrofom naturalnym? Jak ocenia Pan rozwiązanie problemu składowania odpadów?

Wprowadzono dodatkowe zabezpieczenia przed skutkami kataklizmów, na przykład podwyższono agregaty zasilania awaryjnego, które w Fukushimie były umieszczone zbyt nisko; także poniesiono wały ochronne. Ale moim zdaniem to absolutnie nie wystarcza, ponieważ jedną z przyczyn awarii w Fukushimie było przerwanie dostaw prądu z zewnątrz. To, że na skutek trzęsienia ziemi przewracają się maszty trakcji wysokiego napięcia, może wydarzyć się w każdej chwili.

W Japonii nie ma żadnego składowiska odpadów atomowych ani planów czy decyzji, co z nimi zrobić. Zużyte pręty przechowuje się zazwyczaj w basenach z wodą w pobliżu reaktorów, ale powoli zaczyna brakować na to miejsca, a kwestia ich składowania nie jest wyjaśniona.

Można odnieść wrażenie, jakby japoński ruch antyatomowy od miesięcy tracił wpływy. Dlaczego tak się dzieje i co poradziłby Pan Japończykom?

Japoński ruch przeciwników energii atomowej w ostatnich miesiącach wcale nie stracił na sile ani się nie zdziesiątkował. Także dziś, jak wynika z sondaży, większość Japończyków jest za rezygnacją z energii atomowej. Właśnie tak silny opór w społeczeństwie jest powodem, dlaczego nie uruchomiono ponownie reaktorów, do czego dąży obecny rząd.

Niemcy po katastrofie w Fukushimie dokonały radykalnego zwrotu w swojej polityce energetycznej i zrezygnowały z energii jądrowej, co pociąga za sobą wysokie koszty. Czy Japonia może wziąć jakiś przykład z Niemiec?

Twierdzenie atomowego lobby, że energia jądrowa jest tańsza od energii wytwarzanej z ropy naftowej czy gazu ziemnego, jest absolutnie błędne. Rację przyznają tymczasem już nawet specjaliści. Jeżeli wliczy się sumy odszkodowań płacone w przypadku awarii czy koszty składowania odpadów, jest to więcej niż koszty pozyskiwania energii z ropy i gazu.

Podobnie jak Niemcy także i Japonia ma zaawansowaną technologię pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych. Ale niestety dopiero 20 lat później niż Niemcy wprowadziliśmy ustawowe ceny odbioru alternatywnej energii. To odbyło się dopiero po katastrofie w Fukushimie. Ale dopiero teraz wpływają wnioski o zezwolenia na budowę alternatywnych urządzeń solarnych i wiatrowych, które będą dostarczać 70 mln KWh. Co prawda zaczęliśmy później, ale chcemy postawić na te źródła energii.

Naoto Kan z Demokratycznej Partii Japonii (DPJ) był premierem rządu od 8 czerwca 2010 do 2 września 2011.

Rozmawiał Gabriel Dominguez / Małgorzata Matzke